Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2017-03-19
Wolontariat w Fundacji Mam Marzenie to mnóstwo plusów. Jednym z nich jest możliwość zajrzenia w najbardziej skryte zakamarki kraju, w naszym przypadku województwa mazowieckiego, do których z własnej woli zapewne byśmy nie dotarli. Oczywiście nie dlatego, że są niewarte odwiedzenia, ale dlatego, że o istnieniu części z nich najprawdopodobniej nie mielibyśmy pojęcia. Tak było w przypadku małej wioski nieopodal Radomia, która w niedzielne południe przywitała nas pasiekami i urzekła spokojem.
Miejscowość tę obraliśmy jako cel naszej podróży ze względu na dziewczynkę, która mieszka niemalże w jej sercu. Mowa o Amelce – naszej nowej wyjątkowej Marzycielce. Czemu wyjątkowej? Bo wystarczyło jedno spojrzenie na jej uradowaną twarz, która witała nas w progu domu, aby od razu stwierdzić, że spotkanie będzie bardzo sympatyczne. Nie pomyliliśmy się. Już po wymianie pierwszych zdań okazało się też, że nadajemy na tych samych falach nie tylko z bohaterką dnia, lecz także z jej siostrą i rodzicami.
Amelka jest bardzo konkretną dziewczynką. Wie, czego chce. Zapytana czy domyśla się, kim jesteśmy i po co do niej przyjechaliśmy, pewnie przytaknęła. Szybko okazało się też, że jak na wzorową uczennicę przystało idealnie przygotowała się do spotkania z nami. Zrobiła research, podejrzała, o czym marzą inne dzieci, przemyślała sprawę i już wiedziała, co chciałaby od nas dostać. Wiedziała też, że żadna podróż czy spotkanie z kimś sławnym nie wchodzą w grę – ona woli dostać coś konkretnego, co zostanie z nią na dłużej. Padło na elektryczny skuter. Niestety, tego marzenia spełnić nie możemy ze względu na status fundacji oraz wiek bohaterki niniejszej opowieści, co ta z wyrozumiałością przyjęła do wiadomości. Opowiedzieliśmy jej więc o kategoriach marzeń, aby pokazać inne alternatywy. Amelka poprosiła o czas do zastanowienia, aby podjąć słuszną decyzję. My jej oczywiście go damy i z niecierpliwością czekamy na kolejne spokanie.
spotkanie - zmiana marzenia
2017-06-08
„Chcę pojechać do Disneylandu” – oznajmiła nam Amelka pewnym głosem, kiedy po raz kolejny padło pytanie o jej największe pragnienie. Przy naszym pierwszym spotkaniu dziewczynka coś na ten temat wspomniała, ale było to raczej na zasadzie jednego z tysiąca pomysłów. Przez czas, kiedy się nie widzieliśmy, przemyślała sprawę, podejrzała, jak wygląda ta wyjątkowa podparyska kraina, kogo będzie mogła w niej spotkać, na czym poszaleć, co zobaczyć, i zapragnęła czym prędzej się tam znaleźć. Od tego czasu po nocach śnią się jej rollercoastery, Myszka Miki i Kaczor Donald, z którymi zmierza pod rękę do pałacu, przejeżdżająca po dziedzińcu Elsa z „Krainy Lodu”, która niczym prawdziwa księżniczka dystyngowanie pozdrawia wszystkie podziwiające ją osoby, i kręcące się w kółko filiżanki, w których można rzucić okiem na okolicę. Nie brak też myśli o kończącej dzień paradzie disney’owskich bohaterów, które skaczą i radośnie pląsają w takt głośnej muzyki, oraz nocnym pokazie bajek, wyświetlanych na murach zamku, i kończącej go feerii sztucznych ogni. Ich blask jeszcze bardziej rozświetla oczy Amelki, pełne nadziei na rychłe spełnienie jej marzenia, do czego gorąco zachęcamy tych, którzy chcą nam w tym pomóc.
spotkanie - zmiana marzenia
2018-02-04
Wyprawa do marzyciela zawsze jest dla nas swego rodzaju przygodą. W im dalsze i rzadziej uczęszczane trasy się wybieramy, tym jest ona bardziej emocjonująca, a także staje się możliwością do integracji wolontariuszy biorących w niej udział. Tak też było, kiedy zmierzaliśmy do Amelki, aby dowiedzieć się, jakie to marzenie sobie wyśniła.
Mama Amelii przywitała nas z uśmiechem i zaprosiła do środka. Tam czekała na nas trójka roześmianych dziewczynek i tata Marzycielki. Mama dziewczynki przyniosła nam przepyszne smakołyki – w związku z tym, że były ostatki, było wśród nich dużo ciast i tzw. oponek. Następnie dziewczynki opowiedziały nam, co u nich słychać, a Amelia poszerzyła swój monolog o opowieść o swoich nowych zainteresowaniach. Słuchaliśmy jej z uwagą, bowiem z marzeniami tak to już jest, że lubią ewoluować, czasem jest to kwestia poszerzenia horyzontów, czasem zmiany zainteresowań, a czasem dojrzałości i dorośnięcia do pewnych decyzji. Amelka – bardzo związana ze swoją rodziną, uwielbiająca bawić się wspólnie ze swoimi siostrami, braćmi i dziećmi z okolicy, wychowana w oparciu o zasady równości i sprawiedliwości – najwyraźniej nie wyobrażała sobie frajdy z wyjazdu bez nich wszystkich. Potwierdziło się to na spotkaniu, rodzice opowiedzieli nam, że zawsze starają się równo wynagradzać rodzeństwo, Amelia opowiadała o zabawach z siostrami i bratem. Co zaś tyczy się samego marzenia, ostatecznie padło na Iphona X. Amelka uwielbia nagrywać filmiki do aplikacji, w której do muzyki podkłada się nagrany przez siebie film/teledysk. Marzycielka pokazała nam próbki swoich zapisanych umiejętności aktorskich i przekonała nas o słuszności swojego pragnienia. Wierzymy, że marzenie będzie inspiracją do kolejnych, a także umożliwi świetną zabawę z przyjaciółmi Amelii.
spełnienie marzenia
2018-06-28
Czy marzenie może spełnić się przypadkiem? Jeśli trochę temu przypadkowi pomożemy, to jak najbardziej tak. Przekonała się o tym nasza podopieczna Amelka, która marzyła o iPhonie.
Początek lata, piękny, bardzo ciepły dzień. Amelia wraz z rodzicami po wizycie w szpitalu wybrała się na spacer do Łazienek Królewskich. Wspólnie podziwiali przyrodę, pływali łódką, karmili wiewiórki. Nagle doszło do naszego niespodziewanego spotkania. Chwila zaskoczenia, radosne powitanie, słowa „cóż za spotkanie”. „Traf” chciał, że miałam przy sobie babeczki z owocami, więc usadowiliśmy się wygodnie na ławce i, konsumując smakołyki, zaczęliśmy rozmawiać. O szkole, która właśnie się zakończyła, o czekających Amelkę wakacjach, o jej filmikach, które nagrywa na musica.ly oraz oczywiście o jej jedynym i niepowtarzalnym marzeniu. Dziewczynka nie ukrywała, że coraz trudniej jest jej czekać na spełnienie marzenia, ale zapewniała, że będzie dzielna i wytrzyma tyle czasu, ile jeszcze będzie potrzeba. Nagle, nie wiadomo skąd, przed Amelką „wyrósł” drugi z naszych wolontariuszy, trzymając przed sobą niewielki pakunek. Mina Marzycielki z wyrazu totalnego zdumienia i zaskoczenia zaczęła przeobrażać się w ogromny uśmiech. Właśnie docierało do niej, że już nie musi czekać i oto jest przed nią jej upragniony sprzęt. Amelkę opanowała ogromna radość. Nie mogąc uwierzyć w to, co się dzieje, otwierała pudełko z jakże cenną zawartością. W ruch poszedł również szampan Piccolo, trzeba było wszak uczcić szczęście naszej Marzycielki.
Gdy emocje troszkę opadły wręczyliśmy Amelii dyplom spełnionego marzenia oraz zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia. Następnie posiedzieliśmy, porozmawialiśmy o tym, jak Amelka będzie korzystała z nowego sprzętu, złożyliśmy pokrowiec ochronny. A później w świetnych humorach i z uśmiechami na ustach rozeszliśmy się do domów.