Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2017-02-25
W pewne sobotnie słoneczne popołudnie udałam się do mojego nowego Marzyciela – Huberta. Kiedy weszłam do domu, w progu przywitała mnie mama, która z uśmiechem na twarzy oznajmiła, że Hubert schował się. Nie była nawet pewna, czy wyjdzie do nas. Byłam nieco zaskoczona, jednak wchodząc do pokoju, zza poduszek usłyszałam chłopięcy, bardzo miły i ciepły głos „Dzień dobry, jestem Hubert…” Nagle chłopiec wyszedł ze swojej kryjówki i przywitał się. To dopiero było wejście
Mój Marzyciel to bardzo uśmiechnięty, pogodny i z poczuciem humoru 8-latek. Na przywitanie i przełamanie pewnej nieśmiałości, Hubert otrzymał „lodołamacz” – klocki lego i pluszowego lwa. Zestaw bardzo mu się spodobał i nie czekając zbyt długo, zabrał się za jego składanie. Zauważyłam, że w pokoju, na honorowym miejscu stały wcześniej złożone zestawy z klocków lego. Pluszowy lew również okazał się „strzałem w dziesiątkę” – to właśnie lew jest jego znakiem zodiaku.
Kiedy zadałam magiczne pytanie „O czym marzysz?” – Hubertowi aż zaświeciły się oczy, gdyż miał sporo pomysłów. Może…kotka, może…spotkanie z ulubionym youtuberem, może…quada na akumulator. Naprawdę wybór był bardzo trudny i dlatego też nie mógł się od razu zdecydować. Nie pomogła cisza, która panowała w pokoju ani chwila refleksji, podczas której chwytał się za głowę i myślał… Nie pomogły nawet pomocnicze pytania… Mimo intensywnych przemyśleń, brania pod uwagę „za i przeciw”, mój Marzyciel nie wiedział co wybrać. To jest tylko dowód na to, jak trudna to była decyzja.
Widząc takie zakłopotanie, zaproponowałam kolejne spotkanie, dzięki czemu Hubert zyska trochę czasu, aby na spokojnie pomyśleć o swoim wyjątkowym marzeniu.
Hubercie – tak jak się umówiliśmy, czekam na telefon od Ciebie z propozycją spotkania, na którym opowiesz mi dokładnie o swoim marzeniu. Do zobaczenia wkrótce.
spotkanie - poznanie marzenia
2017-03-25
W sobotę 27 marca po raz drugi odwiedziłam naszego Marzyciela – Huberta. Jakież było moje zdziwienie, kiedy weszłam do pokoju… tym razem chłopiec przywitał się bardzo elegancko, podając swoją małą chłopięcą, jakże delikatną dłoń.
Hubercik bardzo ucieszył się z mojej wizyty. Radość ta wynikała z faktu, że Marzyciel wiedział już, co będzie tematem przewodnim naszego spotkania. Początkowo rozmawialiśmy o pięknej wiośnie. Tak wyjątkowo słoneczna pogoda z jednej strony pozwala wyjść z „czterech ścian”, naładować „akumulatory” i zaczerpnąć świeżego zdrowego powietrza, z drugiej strony jest to doskonała okazja, aby pomóc rodzicom na podwórku. Jak cudownie widzieć tak uśmiechniętą i radosną twarz dziecka.
Na ostatnim naszym spotkaniu Marzyciel otrzymał lodołamacz – klocki lego, których wówczas nie złożył. Było to spowodowane niecodzienną sytuacją, w której chłopiec czuł się nieco nieswojo. Obecna wizyta pokazała, że Hubert był już bardziej śmiały i pewny siebie, pokazał również złożony wcześniej helikopter. Mistrzostwo świata!
Po chwili przyszedł czas na pytanie, które ostatnio wprawiło naszego Marzyciela w lekkie zakłopotanie. Spytałam – „Jakie jest Twoje największe marzenie?”. Hubercik wziął kartkę, pisaki i zaczął rysować… Nie było nawet cienia wątpliwości – na kartce pojawił się quad i kask. Stwierdziłam, że chłopiec ma naprawdę niezłe zdolności plastyczne, narysowanie własnego marzenia nie sprawiło mu tym razem żadnej trudności. Hubert bardzo był szczęśliwy, że wreszcie nadszedł ten moment, kiedy mógł oficjalnie wyrazić swoje marzenie. Quad, o którym tak marzy sprawi, że gorsze dni znikną, że będzie mógł połączyć przyjemne z pożytecznym. Przyjemna część – to jazda na maksa, a pożyteczna – to spędzanie więcej czasu na świeżym powietrzu i podziwianie piękna natury.
Hubercie – zabieram się zatem do spełnienia Twojego marzenia.
spełnienie marzenia
2017-05-20
W sobotę 20 maja br. w Centrum Biologii Medycznej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu odbył się Ogólnopolski Dzień Marzeń. Dla niektórych osób, zwłaszcza dla Huberta – naszego Marzyciela, był to dzień pełen niespodzianek. Po wcześniejszych rozmowach z mamą chłopca ustaliłyśmy, że cała rodzina przyjedzie do Poznania pod pretekstem spotkania z ciocią Huberta. Prawdziwym jednak powodem przyjazdu była niespodzianka - Quad na akumulator z kaskiem. Mama „spisała się na medal”, utrzymując wszystko w tajemnicy.
Początkowo Hubert był nieco zmieszany i trzymał się blisko rodziców. Z biegiem jednak czasu, chłopiec oswoił się już na tyle, że my – wolontariusze mogliśmy zacząć działać… Z pomocą przyszła nam również grupa dzieci oraz telewizja. Śmiech, radość, podwyższona adrenalina, ciekawość i ogromne zainteresowanie wypełniały całe Centrum. Poszukiwania Quada rozpoczęły się na dobre. Każdy szukał, aż w końcu wypatrzył go Hubert! Z wrażenia zaniemówił. Minęło kilka chwil, aż nasz Marzyciel doszedł do siebie. Tak! To był Quad, o którym tak marzył. Po krótkim wywiadzie chłopiec założył kask, wsiadł na pojazd i ruszył. Twarz Hubercika odzwierciedlała jego prawdziwe emocje, które trudno opisać słowami. Szeroko otwarte oczy, rozszerzone źrenice, prawdziwy i szczery uśmiech „od ucha do ucha”. To było niesamowite! Namiastkę całego wydarzenia przedstawił również Teleskop – telewizyjny program informacyjny regionalnego oddziału TVP3 Poznań – https://poznan.tvp.pl/30872755/dzien-marzen-w-poznaniu
Cudownie jest spełniać marzenia! Dziękuję Hubercie, że mogłam przyczynić się do Twojego szczęścia. Wierzę, że Quad, o którym tak marzyłeś pozytywnie wpłynie na Twoje zdrowie i lepsze samopoczucie, dając jednocześnie ogromną siłę do przezwyciężania wszelkich niedogodności pojawiających się na Twojej drodze.
Hubercie – Nigdy nie przestawaj marzyć!!!
W tym miejscu chciałabym również bardzo podziękować sponsorowi Panu Marcinowi Lasce Associate & Advisory (http://www.joy4kids.eu/), który dołożył „swoją cegiełkę” do spełnienia tego marzenia.