Moim marzeniem jest:
Sponsor Anonimowy
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2017-02-19
Rozpoczynając wizytę u naszego marzyciela musiałyśmy bardzo uważać, bo po mieszkaniu pędziła wielka ciężarówka.To nasz Ksawery szalał po całym mieszkaniu. Czekał na naszą wizytę i żeby sobie skrócić czas, bawił się jedną ze swoich ulubionych zabawek. Tak nas powitał Ksawery razem z rodzicami i dziadkami. W prezencie od nas dostał drewniane klocki i maskotkę-owieczkę. Nasz marzyciel rozpakował klocki i zaczął razem z dziadkiem budować domy, zamki, wieże.Dołączyłyśmy do nich budując opowiadałyśmy mu jakie są rodzaje marzeń. Okazało się, że czteroletni Ksawery dobrze wiedział po co przyjechałyśmy, wiedział też jakie jest jego marzenie- to traktor z łychą na akumulator firmy John Deer i koniecznie z przyczepą. Uwielbia wielkie pojazdy.Tata będzie kosił trawę , a on będzie ją zbierał łychą i wrzucał do przyczepy. Nie tylko trawę, bo jesienią liście też będą tak uprzątać.
Poprosiłam, aby pokazał nam w internecie, jak wygląda ten jego wymarzony traktor. Przeglądnęliśmy wiele stron i znaleźliśmy ten najważniejszy model. W całości ta nazwa brzmi: Peg Perego Traktor z łyżką na akumulatorJohn Deere Power Pull koparka. Przyczepki dobiera się dowolnie. Po chwili traktor został przez Ksawerego pięknie narysowany. Popatrzcie na zdjęciu, traktor na Was patrzy !
Ksawery, życzymy Ci dużo odwagi i wytrwałości w dalszym leczeniu, a my zabieramy się do działania !
spełnienie marzenia
2017-03-11
Zajechałyśmy do domu Ksawerego trafiając na końcowe skręcanie traktora. W przydomowym garażu tata z dziadkiem starali się szybko skończyć montaż. Dołączyłyśmy do nich i poznałyśmy , że to nie takie łatwe , a szybko nie można. Bez męskiej pomocy byśmy nie dały rady.
Kacper dwa dni wcześniej obchodził szóste urodziny. Pokój był jeszcze pełen urodzinowych ozdób. Powidziałyśmy Ksaweremu, że przyjechałyśmy do niego , żeby złożyć mu życzenia urodzinowe i wręczyłyśmy tort z odpowiednim napisem. Złożyłyśmy mu życzenia, odśpiewałyśmy sto lat. Przy stole znowu zgromadzona była cała rodzina z dziadkami włącznie. Jedząc torti rozmawiając z Ksawerym poprosiłam go o pokazanie jego domku ogrodowego o którym z entuzjazmem opowiadał. Kacper uczynił to z ochotą. Wdrapał się po drabince na tarasik domku, odwrócił do nas i wtedy zobaczył traktor z przyczepką. Z głośnym okrzykiem znalazł się zaraz na dole, usiadł na siodełku i zaczął jeździć . Najpierw małe kółeczka, a potem już po całym dużym ogrodzie. I w przód i w tył. Wszystkie manawry wypróbowane. Nam , stojącym, zrobiło się chłodno i namówiliśmy Ksawerego do powrotu do pokoju. Mama zgodziła się, że traktor też do niego wjedzie. Traktor miał do kompletu różne firmowe naklejki i ich naniesienie na pojazd zostawiliśmy Ksaweremu. Razem z wolontariuszką Wiesią, według instrukcji, wsystkie nalepki znalazły się na wyznaczonych miejscach. Traktor z przyczepką zrobiły się jeszcze efektowniejsze.
Kacper, teraz prządnie ubrany, wyjechał znowu do ogrodu, a my pożegnałyśmy się.
Dowiedziełyśmy się później od mamy, że woził babci drewienka do kominka, a po dwóch dniach opanował drugi stopiń prędkości. Utalentowany kierowca!Ksawery, życzymy Ci dużo zdrowia i pięknej pogody!