Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2017-02-16
W słoneczny czwartek udałam się z Mateuszem i Eweliną na spotkanie z marzycielem Mateuszkiem. Była to moja pierwsza wizyta jako wolontariusza Fundacji i nie ukrywam, byłam bardzo przejęta i przestraszona. Jak się wkrótce okazało – niepotrzebnie. Od mamy Mateusza dowiedzieliśmy się, że chłopiec bardzo lubi układać klocki Lego, więc jako lodołamacz zabraliśmy ze sobą pudełko klocków. Prezent wywołał uśmiech i widać było, że spodobał się chłopcu. Nie wiem, czy Mateusz nas polubił – moje serce skradł natychmiast – od pierwszego spojrzenia bystrych, wesołych oczu i pierwszego słowa. Mati jest bardzo mądrym i inteligentnym dzieckiem. Dumna mama pochwaliła syna, że otrzymuje stypendium naukowe! W czasie, gdy z mamą wypełniane były niezbędne dokumenty, dowiedziałyśmy się z Eweliną, że chłopiec ma wszechstronne zainteresowania – od przyrody po technikę, lubi gry komputerowe, filmy Disney'a , jeździ ze szkołą na wycieczki do zoo i do kina. Z Matim i Jego mamą czas mijał tak sympatycznie , że prawie zapomniałam, że przyjechaliśmy poznać Jego największe marzenie. Jak na rezolutne i rzeczowe dziecko przystało, marzenie zostało sprecyzowane bardzo konkretnie – „Chciałbym jechać do Disneylandu, spotkać bohaterów ulubionej bajki Toys Story, zjeżdżać pontonem , spotkać wszystkie bajkowe postaci ‘’- oznajmił.
Wierzę gorąco, że marzenie dzielnego chłopca uda się szybko spełnić, że nie pozostanie jedynie w sferze niespełnienia i snów. W tym małym, drobnym Człowieku jest tyle siły, radości, optymizmu i uśmiechu, że ze spotkania, którego się bałam, wróciłam naładowana pokładami pozytywnej energii.
spełnienie marzenia
2017-07-08
Wyjazd Mateusza do Disneylandu okazał się wyjątkowy od samego początku, gdyż miał oprawę jak na przyjazd prezydenta. W stronę hotelu Hampton by Hilton Airport Warsaw, gdzie nocowaliśmy bezpłatnie dzięki uprzejmości dyrekcji, wjeżdżaliśmy w asyście kordonu policji, świateł policyjnych radiowozów, kamer telewizyjnych z całego świata! Okazało się, że za chwilę tą trasą miał przejeżdzać prezydent Trump, ale wyglądało tak, jakby wszyscy czekali na Mateusza. W hotelu spotkaliśmy marzycielkę Agatkę, jej bata Dawidka, mamę i tatę.
Następnego dnia , o 5.30 rano, ruszyliśmy w stronę lotniska, gdzie dołączyliśmy do reszty naszej grupy – wolontariuszki Natalii, marzyciela Kuby z rodziną – siostrą Jagodą mamą Justyną i tatą Piotrem. W komplecie rozpoczęliśmy naszą przygodę!
Dzieciaki były podekscytowane, gdyż dla każdego był to pierwszy w życiu lot samolotem. Kołując na płycie lotniska zobaczyliśmy jeszcze samolot Air Force One. W trakcie lotu Mateusz, mój marzyciel, zdradził tajemnicę, że lot samolotem był też na jego liście marzeń, a w Disneylandzie chciałby spotkać Chudego i Buzza, przejechać się karuzelą z filiżankami i zrobić zdjęcie z Myszką Miki.
Paryż przywitał nas tropikalną temperaturą – ok. 33 stopni Celcjusza.
Do Disneylandu dotarliśmy około południa, zameldowaliśmy się w hotelu, zjedliśmy obiad i, po krótkim odpoczynku, ruszyliśmy w stronę krainy baśni, magii, marzeń, dzieciństwa. Bardzo trudno jest opisać emocje. Radość, zachwyt i niedowierzanie malujące się na twarzach naszych marzycieli. Były łzy szczęścia (Agatka) , słowa Mateusza :
„ Nie wiem jak opisać to co widziałem”. Trzy dni minęły nam jak jedna chwilka.
Udało nam się :
- spotkać Buzza i Chudego, zrobić z nimi zdjęcia,
- szaleć na karuzeli z filiżankami
- płynąć statkiem, jechać pociągiem,
- spotkać Myszkę Miki i Minnie,
- wcielić się w postać szczurka z bajki Ratatuj w kinie 3D,
- zobaczyć paradę bajkowych postaci i iluminacje tak piękne ,że aż nieprawdopodobne,
- i wiele innych fantastycznych rzeczy.
Na moje pytanie pytanie, co się Mateuszowi podobało najbardziej, odpowiedział "WSZYSTKO!!!!!! Było mega super !"
Na koniec naszego pobytu w Disneylandzie wręczyłyśmy marzycielom dyplomy oraz upominki, które będą im przypominać chwile spędzone w Paryżu.
Chciałabym w imieniu nas wszystkich gorąco podziękować wszystkim sponsorom, dzięki którym nasze dzieciaki mogły spędzić cudowne chwile w Disneylendzie, Panu Łukaszowi, który wioząc nas na lotnisko, przejechał przez centrum Paryża pokazując zabytki znajdujące się na trasie i zatrzymując przy wieży Eiffla, gdzie mogliśmy wysiąść i zrobić zdjęcie, dyrekcji hotelu Hampton by Hilton Airport, która gościła nas bezpłatnie przez dwie noce .
Ja dziękuję naszym marzycielom – Mateuszowi , Agatce i Kubie – za wspólnie spędzony czas, za to, że dały mi mnóstwo radości i niezapomnianych wrażeń.