Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2016-12-18
18 grudnia odwiedziliśmy 6-letnią Maję. Dziewczynka swoją początkową nieśmiałość zrekompensowała nam później podwójną energią i dziką fantazją.Zostaliśmy fantastycznie ugoszczeni herbatą i pierwszorzędnym ciastem. Niestety nie mieliśmy czasu się nim delektować, gdyż Maja ze swoim młodszym bratem Filipkiem nie próżnowali w wymyślaniu zabaw. W rekordowym czasie, zaledwie dwóch godzin, zwiedziliśmy najciemniejsze zakamarki ich przytulnego domku, zainicjowaliśmy nową dyscyplinę olimpijską - rzut pluszowym pieskiem, udobruchaliśmy groźnego niedźwiedzia zza kanapy, wcieliliśmy się w architektów wnętrz, a co najważniejsze poznaliśmy bliżej naszą Marzycielkę i jej niecodzienne pragnienie. Maja chce przyjrzeć się pracy lekarza od strony bloku operacyjnego. Alternatywą jest równie intrygująca podróż karetką. Marzenie odzwierciedla plany Mai na przyszłość - praca w zawodzie lekarza. Dziewczynka już dziś przygotowuje się do tego zadania niosąc pomoc swoim schorowanym pluszakom. Wykorzystuje do tego naręcze zabawkowych strzykawek, stetoskop oraz termometr. Po dopełnieniu wszelkich formalności przyszła pora na sesję zdjęciową, która sprawiła wiele radości zarówno dzieciakom jak i nam. Niestety zabawa w doborowym towarzystwie dobiegła końca, a nasza fundacyjna ekipa staje przed kolejnym wymagającym , a jednocześnie ekscytującym zadaniem.
spełnienie marzenia
2017-06-09
Dzień spełnienia marzenia Mai był przygotowywany z wielkim zaangażowaniem wielu pasjonatów swojej pracy, którzy zgodzili się z bliska pokazać pracę lekarza naszej Marzycielce.
Atrakcji zapowiadało się co nie miara, więc podzieliliśmy czas spełniania marzenia na dwa dni.
Swój pierwszy dyżur Maja pełniła w piątek, 9.06.2017 w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Olsztynie. Śmiało rozgościła się w pokoju lekarskim i wyruszyła na zwiedzanie bazy pojazdów, którym dysponuje WSPR. Na początek była okazja zapoznać się z panem Irkiem - jednoosobowym zespołem ratunkowym na motocyklu. Nie straszne okazały się ryki silnika i wyjące syreny. Dzięki temu, że ciekawość Mai wzięła górę, dziewczynce udało się bliżej poznać zawartość wszystkich sakw i toreb z akcesoriami opatrunkowymi i sprzętem ratunkowym. Zaraz potem Maja ruszyła w kierunku karetki i w tym momencie zaświeciły się jej oczy. Towarzyszący Mai ratownicy medyczni zademonstrowali działanie wszystkich sprzętów w karetce, począwszy od ciśnieniomierza, pulsoksymetru, ambu do wentylacji, elektrod do odczytywania zapisu ekg, aż po defibrylator i specjalistyczny inkubator do transportu noworodków. Aby w pełni poznać zastosowanie tego sprzętu wykorzystaliśmy naszego małego pacjenta Misia, pieczołowicie ucharakteryzowanego przez naszą wolontariuszkę Gosię. Miś okazał się nie być w najlepszej formie, więc na poprawę stanu zdrowia otrzymał zastrzyk.
Po zapoznaniu się z pojazdami w bazie transportu Maja wróciła do swojego pokoju, przebrała się w strój lekarza dyżurującego, sprawdziła zawartość swojej torby medycznej i nie musiała długo czekać na wezwanie. Dźwięk pagera i zgłoszenie z krótkofalówki informowało, że przy ulicy Pstrowskiego, przy alejce z brzozami znajduje się młoda kobieta potrzebująca pomocy. Bez zbędnej zwłoki dr Maja ruszyła w kierunku karetki i już po chwili ze swoim zespołem mknęła na sygnałach na miejsce zdarzenia. Sprawa wyglądała poważnie: pacjentka najprawdopodobniej przewróciła się na schodach i poważnie uszkodziła sobie okolice kostki. Opatrunek, stabilizacja, bo przecież nie ma pewności, że kończyna jest w całości, a do transportu konieczne okazały się nosze. Pacjentka cierpliwie znosiła wykonywane zabiegi medyczne, które sprawiały Majce ogromną radość. Gdy poszkodowana została bezpiecznie umieszczona w karetce zapadła decyzja, do którego szpitala zostanie skierowana w celu udzielenia dalszej pomocy.
Kolejnym krokiem do jeszcze bliższego poznania pracy lekarza była wizyta Mai w Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Dziewczynka miała okazję zobaczyć jak wygląda procedura przyjmowania zgłoszenia na numer alarmowy 112, kwalifikowanie zdarzeń z uwagi na kryterium ważności oraz delegowanie zespołów ratunkowych.
Wrażeń było co nie miara i choć błysk w oku Mai nie słabnął, to widać było pierwsze oznaki zmęczenia. Udaliśmy się zatem do bazy WSPR, by zjeść wspólny obiad z ratownikami, z którymi nasza Marzycielka pełniła dziś dyżur. Była to jeszcze okazja, by serdecznie podziękować za to, że dziewczynka mogła się wcielić w swoją wymarzoną rolę.
Tym miłym akcentem zakończyliśmy pierwszy dzień pracy lekarza i pozwoliliśmy Mai odpocząć, bo drugi zapowiadał się równie intensywnie.
Sobotni dyżur Maja pełniła w Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu Dziecięcym. W szpitalnym korytarzu czekała na nas wolontariuszka Magda, by zaprowadzić nas na blok operacyjny. Nie wiemy dokładnie co tam się wydarzyło, ale na podstawie miny Mai możemy przypuszczać, ze było fantastycznie. Relacja zdjęciowa naszego fotoreprtera pokazuje, ze Maja zwiedziła chyba wszystkie kąty i zakamarki. Majka miała okazję sprawdzić całe mnóstwo parametrów, które bada się operowanemu pacjentowi. Na sali oczywiście nie przebywał żaden operowany pacjent, więc Majeczka miała okazję zbadać je na sobie lub towarzyszącej jej mamie. Były oglądane z bliska maseczki do oddychania, było badane ciśnienie, tętno, temperatura, oddech i mnóstwo innych parametrów. Przemiła obsługa bloku operacyjnego pokazała również jakie sprzęty do diagnozy są używane w trakcie zabiegów. Niektóre Maja poprawnie rozpoznawała, niektórymi była badana sama. Bez wątpienia była to wizyta obfitująca w zaspokojenie ogromnej ciekawości medycznej Mai.
Kolejnym zadaniem czekającym na naszą Marzycielkę był obchód na oddziale laryngologicznym. Z założonym na szyję stetoskopem Majka ruszyła na kolejne szpitalne sale, pytała swoich pacjentów o samopoczucie, a co dzielniejszym rozdawała lizaki i naklejki.
Po zakończeniu obchodu naszej Marzycielce należał się odpoczynek po dwóch dniach intensywnej pracy. Udaliśmy sie do szpitalnego bufetu, by nieco się pokrzepić i tu padło najważniejsze pytanie. Ku uciesze wszystkich, Maja odpowiedziała twierdząco, że tak, że jej marzenie właśnie się spełniło. W rzeczywistości dla wolontariuszy towarzyszących Mai nie było to zaskoczeniem, ponieważ w tym czasie nasza Marzycielka często wypowiadała te słowa.
Bez wątpienia był to piękny czas dla Mai, dla jej bliskich, którzy mogli obserwować jak dziewczynka jest szczęśliwa i dla nas wolontariuszy, nie mogących wyjść z podziwu, że ta rezolutna Marzycielka pomimo ograniczeń własnej choroby ma siłę i ogromne pragnienie, by nieść pomoc innym.
Pragniemy ogromnie podziękować wszystkim podmiotom i osobom, dla których marzenie Mai było inspiracją do działania:
- Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Olsztynie - za przedstawienie Mai pracy lekarza w warunkach polowych, "na sygnale", za serdeczne przyjęcie do zespołu, za stworzenie okazji do bezpośredniego udzielenia pomocy, za całe mnóstwo przygotowanych prezentów, gadżetów i uśmiechów
- Centrum Powiadamiania Ratunkowego - za zaprezentowanie Majce jak wygląda kierowanie zespołami ratunkowymi od podszewki
- Wojewódzkiemu Specjalistycznemu Szpitalowi Dziecięcemu - za umożliwienie nam wizyty w swoich murach, za przemiłe przyjęcie naszej Marzycielki na bloku operacyjnym oraz na swoich oddziałach, za pieczołowite omówienie działania różnych aparatur i sprzętów medycznych i zaspokojenie ciekawości i pasji Mai
- Caritas Archidiecezji Warmińskiej - za ugoszczenie naszej Marzycielki, stworzenie przestrzeni do wypoczynku i regeneracji sił przed kolejnym dniem dyżurowania
- pani Paulinie - za uszycie stroju lekarza
- państwu Barciszewskim z Kowali Oleckich , którzy byli sponsorami spełnienia Mai