Wolontariusze FMM -Ola oraz Mirka spotkały się po raz pierwszy z 5-letnią marzycielką Gabrysią. Dziewczynka przyjęła nas z uśmiechem i ucieszyła się po wręczeniu baloników, puzzli oraz misia. Była podekscytowana naszą wizytą i chętnie bawiła się nowymi zabawkami i nawet zainteresowała się układaniem puzzli, które układała z Olą. Rodzice Gabrysi byli niezwykle uprzejmi. Dzięki ich rozmowie o córeczce mogłyśmy bardziej poznać dziewczynkę i dowiedzieć się co lubi i jaka jest ,jak również szczegóły jej choroby. Kontakt z Gabrysią był ograniczony, ale jej uśmiech i pojedyncze słowa dały nam do zrozumienia, że cieszy się na spełnienie marzenia jakim jest wyjazd nad polskie morze. Narysowała również swoje marzenie: fale, słońce i statki. Później dziewczynka poszła się bawić z wujkiem w układanie klocków, a rodzice zajęli nas rozmową, która pozwoliła stworzyć więź pomiędzy ich rodziną a nami wolontariuszkami. Dowiedziałyśmy się, że również korzystają z pomocy innej lokalnej fundacji oraz zbierają 1% z podatku ludzi zainteresowanych pomocą dla Gabrysi. Widać było wielką determinację, szczególnie mamy, która spędza z Gabrysią najwięcej czasu, gdyż dziewczynka wymaga stałej opieki. Mirka zajęła się wypełnianiem dokumentów wraz z rodzicami. Gabrysia to niezwykle energiczna dziewczynka i widać, że lubi kontakt z ludźmi i ma dobre nastawienia do obcych. Była ciągle uśmiechnięta i ‘po swojemu’ komunikowała zadowolenie z naszej wizyty. Po ok. 2 godzinach nadszedł czas pożegnań i dziewczynka pomachała nam na do widzenia, a rodzice z uśmiechem na twarzach uściskali nasze dłonie.

W domu niestety, niechcąco skasowałyśmy wszystkie zdjęcia z wizyty u Gabrysi. Uratowała nas mama, przysyłająć różne zdjęcia córeczki z ostatniego roku. Dziękujemy.  

Relacja mamy Gabrysi.

Pierwsza reakcja Gabrysi na widok hotelu Aquarius była niesamowita-jej okrzyk to „WOW”. Miłym akcentem okazała się obsługa hotelowa oraz wyposażenie pokoi.Wysoki standard dało się odczuć na każdym kroku. Po zakwaterowaniu poszłyśmy przywitać się z morzem.Gdy tylko ukazał się brzeg Bałtyku, Gabi krzyknęła:”Duuużooooo wody!”.Zachwycił ją też piasek morski-zabawy z dziećmi, plastikowe wiaderka i łopatki w rączce, to coś, co Gabrysia lubi najbardziej. Po przywitaniu się z morzem poszłyśmy na rekonesans hotelu i od razu zawitałyśmy w basenie.Zabawy w cieplutkiej wodzie sprawiły Gabrysi wiele frajdy.

Następnego dnia zaraz po wyśmienitym śniadanku Gabi odkryła plac zabaw dla dzieci, między innymi kulki. Hasanie w piłeczkach rewelacyjnie ją odprężyło. Następnie udaliśmy się do portu, gdzie czekał już na nas statek o nazwie „Santa Maria”. Rejs był dla nas przygodą życia. Kołobrzeskie molo okazało się znowu kolejną atrakcją pełną wrażeń. Następnie spacer brzegiem morza. Oprócz codziennych animcji dziecięcych w hotelowym placu zabaw-pani aanimatorka umilała czas dzieciom malowaniem twarzy,robieniem wymyślnych zwierzątek z balonów-miałyśmy także wiele innych atrakcji. Główną było zapoznanie się z Panią dyrektor hotelu. Osoba bardzo pozytywna, przyjażnie nastawiona do świata. Przekazała nam bilety do lunaparku o nazwie FUN PARK POMERANIA Kołobrzeg-Dygowo. Oczywiście zaraz tam pojechałyśmy. Gabrysia po prostu była w swoim żywiole. Dmuchane zamki, karuzele, samochody, a także linowy plac zabaw. To wszystko sprawiło ,że Gabi oszalała wprost z radości. Nie ma lepszego widoku niż uśmiech na twarzy własnego dziecka. W przedostatni dzień wyjazdu spotkałyśmy się z panią redaktor z lokalnej gazety-spędziłyśmy czas mile sobie gawędząc. Marzenie Gabrysi zostało zrealizowane w 100% .Basen,zabawy w piłkach, mnóstwo dzieci oraz dodatkowe atrakcje sprawiły, że córeczka wyjechała niasamowicie spełniona.

Ja, wolontariuszka FMM, w imieniu Fundacji bardzo dziękuję AQUARIUS HOTEL SPA za pomoc w spełnieniu marzenia Gabrysi, serdecznie dziękuję pani Joannie Sobiło – dyrektorce ds. sprzedaży hotelu- za serdeczność i bilety do FUN PARK POMERANIA, całej profesjonalnej obsłudze za sympatię i uśmiech.