Moim marzeniem jest:
Strażacy
pierwsze spotkanie
2007-02-09
W piątkowe popołudnie udajemy się do Górnośląskiego Centrum Zdrowa Matki i Dziecka by poznać kolejne cudowne marzenie...
WBędziemy mieli przyjemność poznać Marcela. Gdy pojawiamy się u chłopca wydaje się być bardzo zdziwiony i onieśmielony. Nie wie skąd jesteśmy. Jednak lodołamacz robi swoje, a na twarzy chłopca pojawia się cudowny uśmiech...ale ale...nutka nieśmiałości jednak pozostaje.
WRozmawiamy o zainteresowaniach Marcela, o jego kolegach...ach ta nieśmiałość :) I przyszedł czas na najważniejsze....czas poznać marzenie Marcela. Tym zajmują się nasze dwie cudowne wolontariuszki... Ja z mamą Marcela udajemy się zadośćuczynić formalnością. Mama musi jednak zaraz wracać. Czyżby wolontariuszki nie przypadły Marcelowi do gustu?? Dalej rozmawiamy o marzeniu. Marcel dalej jednak nie może się zdecydować... Damy mu czas...niech się chwilkę zastanowi, no i oczywiście zje w spokoju obiadJ Wrócimy za chwil kilka...
WI jesteśmy z powrotem. Podczas gdy Panie rozmawiają razem, ja rozmawiam sobie z Marcelem nie ma to jak męskie rozmowy. Wspólnymi siłami całej piątki udaje się ustalić marzenie to meble do nowego pokoju Marcela czerwone, strażackie!
WI wreszcie pojawia się to na co czekaliśmy od samego początku... najprawdziwszy uśmiech numer 5 :) - można jego namiastkę zobaczyć na zdjęciach.
WBArdzo nam milo, i zostali byśmy jeszcze znacznie dłużej...ale czas się zbierać, czas działać... Do zobaczenia :)
inne
2007-03-31
Wczesnym rankiem zapakowaliśmy się do samochodu i wyruszyliśmy w stronę miejscowości Czaniec. Po małych problemach dotarliśmy do jeszcze niewykończonego domu Marzyciela. Trwały jeszcze ostatnie prace porządkowe w pokoju. Gdy już wszystko było przygotowane do domu naszego bohatera dotarły wozy Straży Pożarnej. Strażacy w uroczystych mundurach rozstawili przywiezione gadżety w pokoiku i już tylko czekaliśmy na przyjazd głównego bohatera tego dnia - Marzyciela Marcela, który w tym czasie niczego się nie spodziewając zbliżał się wraz z mamą do domu.
Gdy tylko pojawił się na horyzoncie zawyły syreny 3! samochodów Straży Pożarnej witające chłopca. Kiedy wysiadł z samochodu był nieco zaskoczony tym hałasem i zamieszaniem. Oficjalnie powitany został przez przedstawiciela Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Katowicach, który wręczył Marzycielowi model wozu strażackiego oraz uroczą maskotkę ubraną w mundur - Żarka.
Następnie przyszedł czas na punkt kulminacyjny dnia czyli obejrzenie pokoju. Chłopiec siedząc w nowym obrotowym fotelu rozglądał się po swoim strażackim królestwie podziwiając wyśnione czerwone meble, łóżko w kształcie samochodu oraz namalowany na ścianie wóz strażacki. Uwadze Marzyciela nie uszły również przywiezione gadżety; liczne modele samochodów, pas strażacki, wąż, lampa w kształcie hydrantu i zegar. Na Marcelka czekała jeszcze jedna niespodzianka - uszyty na miarę mundur bojowy Straży Pożarnej, w którym chłopiec wyglądał jak prawdziwy strażak.
Reprezentanci OSP Czaniec zaprosili Marzyciela na przejażdżkę ogromnym wozem przy włączonych sygnałach zarówno świetlnych jak i dźwiękowych. Nasz mały bohater - umundurowany Strażak jadący na akcję zasiadł z przodu kabiny i wyruszył na krótką, lecz na pewno bardzo ekscytującą podróż. Po powrocie przy błyskach fleszy Marzyciel powrócił do swojego pokoju gdzie pozostawiony z rodziną mógł w spokoju się w nim zaaklimatyzować. Podczas gdy podziwiał swoje wspaniałe królestwo, my zasiedliśmy do poczęstunku przygotowanego przez Mamę. Popijając herbatkę i smakując pyszne ciasta obserwowaliśmy wrażenia roześmianych Strażaków. Nadszedł niestety czas na pożegnanie się ze wszystkimi, szczególnie z naszym Marzycielem, i powrotu do domu. Udało się spełnić następne, jednak bardzo oryginalne marzenie.