Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2016-11-03
Spotkanie z marzycielem odbyło się w dość pochmurny listopadowy dzień. Powitał nas z pięknym uśmiechem na twarzy od ucha do ucha. Wręczyłyśmy mu lodołamacze: książkę oraz teczkę z wizerunkiem Roberta Lewandowskiego. Od razu spostrzegliśmy błysk w oku Kaja i nasunął nam się temat meczu Legii z Realem Madryt, który rozegrał się dzień wcześniej. Rozmawialiśmy o sukcesie polskich piłkarzy - remisu z tak dobrą drużyną jaką jest Real. Wszyscy żałowali, ze był to mecz przy pustych ławkach na stadionie, bo tak zadecydowała UEFA w reakcji na zachowanie polskich kibiców.
Z określeniem marzenia nie było najmniejszego problemu. Pasją chłopaka jest jazda na łyżwach, bardzo lubi robić różne sztuczki i triki na lodzie. Oprócz tego uwielbia grać na komputerze. Właśnie dlatego wymarzył sobie laptop, na którym będzie mógł uruchomić i grać w najnowsze, najciekawsze gry ze świetną grafiką i fabułą. Opowiadał nam o wszystkich grach, które już przeszedł, pokonując swoich kolegów. To, ze naprawdę Kaj bardzo marzy o silnym laptopie świadczą dwa następne marzenia awaryjne. Pierwsze awaryjne to laptop, a drugie to tez laptop.
Wszyscy wiemy, ze dzisiejszy przystanek w szpitalu to tylko stan przejściowy i przerywnik w życiu. Mamy nadzieję, że spełnienie marzenia Kajtka przyczyni się do ponownego uwierzenia w przyszłość oraz do tego, że znowu zacznie marzyć..
spełnienie marzenia
2016-11-11
Spotkanie z marzycielem odbyło się w dość pochmurny listopadowy dzień. To był wyjątkowy dzień. Spotkaliśmy się 11 listopada- w święto niepodległości. Kaj czuł się znacznie lepiej niż podczas naszego pierwszego spotkania. Był bardziej rozmowny i cały czas uśmiechnięty. Usiedliśmy razem i zgodnie z poznańskim zwyczajem zjedliśmy Rogale Marcińskie. Rozmawiało nam się bardzo dobrze, tematy nasuwały się same. W pewnym momencie zdarzyło się coś co zerwało nas wszystkich na równe nogi – z głośnym hukiem pękł balon z napisem Mam Marzenie, który przyniosłyśmy. Uznałyśmy, że to bardzo dobry moment, by wręczyć naszemu Marzycielowi prezent. Gdy ręczyłyśmy Kajowi pudełko opakowane w zielony papier, oczy my się błyszczały i wyglądał na bardzo szczęśliwego. Nie mógł się doczekać i od razu zabrał się do otwierania podarunku. Gdy w końcu się z tym uporał naszym oczom ukazał się piękny, wymarzony laptop do gier. Kajtek był zachwycony – był dokładnie taki, jaki bardzo chciał mieć, lekki, czarny z mocnym procesorem.
W tym momencie nasz Marzyciel odpłynął w swój świat, podłączył swego nowego laptopa do gniazdka i zaczął go konfigurować. Dopiero po kilku minutach wrócił do nas i mogliśmy podziwiać efekty jego pracy. Tata również był bardzo szczęśliwy widząc radość w oczach swojego syna.
Dalej rozmowa toczyła się bardzo płynnie. Kajtek pokazywał nam filmiki ze swoim ukochanym, mądrym psem, z którym jest bardzo zżyty.
Kiedy nadszedł moment rozstania było nas smutno, że to tak szybko minęło. Cieszymy się że mogłyśmy spełnić wspaniałe marzenie Kajtka i pomóc mu zyskać siłę do zwalczania choroby. Trzymamy kciuki!