Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2007-04-17
Poniedziałkowym wczesnym popołudniem z niezwykłą przyjemnością poznaliśmy marzenie, niezwykle uroczego młodzieńca, o niezwykle brzmiącym imieniu - Remigiusz. Remek ma 4,5 latek, i chory jest na białaczkę.
Z wcześniejszej telefonicznej rozmowy z rodzicami Remka dowiedzieliśmy się, że Remek lubi misie, dlatego też jako lodołamacz kupiliśmy Mu prześlicznego misia - Łosia.
Z powodu pogorszonego stanu zdrowia Remka, nasza rozmowa nie była zbyt długa, ale bardzo przyjemna. Przedstawiwszy Remkowi możliwe kategorie marzeń w naszej fundacji, stanęło na tym jednym najważniejszym marzeniu, ale o tym później.
Remek pokazał mi swoją niezwykłą kolekcję pojazdów: samochody strażackie, karetki pogotowia, wozy strażackie... nie do opisania za pomocą jednego słowa. Dowiedzieliśmy się, że lubi także pojazdy latające, takie jak helikoptery oraz oczywiście jak na każdego 4,5 latka przystało Kubusia Puchatka.
Później po naszej krótkiej pogawędce wróciliśmy do naszego marzenia, i tu jak można było przewidzieć, Remek wyraził, że marzy o samochodzie policyjnym, który wydawałby dźwięki.
Wydało nam się to marzenie dość sensowne ze względu na zainteresowania Remigiusza, dlatego mamy nadzieję w niedalekiej przyszłości móc spełnić Jego marzenie. Wychodząc usłyszeliśmy tylko głosik Remka, który mówił, że już nie może się doczekać swojego marzenia.
inne
2008-07-18
W piękne środowe popołudnie obładowani zielonymi paczkami wyruszyliśmy do szpitala w Zabrzu. Wjechaliśmy windą na górę i na korytarzu spotkaliśmy Mamę Marzyciela, która bardzo miło nas przywitała. Wraz z nią poszliśmy do sali spotkać się z bohaterem dzisiejszego dnia- Remigiuszem. Chłopczyk ucieszył się na widok wolontariuszy niosących dla niego paczki.
W końcu rozpoczęło się wielkie rozpakowywanie, w którym czynnie uczestniczyła Mama, a Remik pokazywał, którą zabawkę najpierw mu podać. Podczas tego precedensu wszyscy mieliśmy ubaw gdyż każdy element w zestawie był doskonale umocowany, co sprawiało utrudnienie w ich wydostaniu. Chłopiec był wtedy troszkę niecierpliwy, bo nie mógł się doczekać, kiedy dostanie swoje wymarzone zabawki, czyli samochody i helikoptery policyjne.
Gdy udało się uporać z zabezpieczeniami łóżko Marzyciela zapełniało się coraz to nowymi gadżetami. W odwiedziny do Remika przyszła jego koleżanka z oddziału- Dagmara, która razem z nim bawiła się otrzymanym zestawem. Podczas zabawy dzieciom towarzyszył uśmiech na twarzy, który zarażał wszystkich obecnych w pokoju.
Chłopiec denerwował się tylko, gdy Tata próbował mu zrobić parę zdjęć, za to do sesji chętnie pozowała Dagmarka. Od początku spotkania Remek był nieco nieśmiały w naszej obecności, ale z czasem się przyzwyczaił i nie ukrywał swojej radości z otrzymanego prezentu.
Po intensywnej zabawie bohater troszkę się zmęczył i wtedy postanowiliśmy opuścić kolejnego Marzyciela, któremu udało nam się spełnić jego największe marzenie.