Moim marzeniem jest:

Kucykolandia

Julia, 5 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Bydgoszcz

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-11-21

W środę 21-go listopada odwiedziłyśmy nową Marzycielkę - Julkę i jej rodzinę: siostrę bliźniaczkę - Kornelię, brata Samuela i ich Mamę.

Kiedy weszłyśmy do domu, dzieci, nieco onieśmielone, grzecznie siedziały na kanapie, ale już po chwili zaczęła się świetna zabawa. Dziewczynki rozpakowały lalki i kucyka, które przyniosłyśmy im jako "lodołamacze". Samuel dostał wspaniały (chociaż troszkę hałasujący) samochód policyjny i zabawa zaczęła się na całego. Później poprosiłyśmy Julkę, żeby narysowała nam swoje marzenie. Okazało się , że nasza pięciolatka pragnie dostać "Kucykolandię" - krainę , w której mieszkają jej ulubione zwierzątka. Drugim marzeniem jest lalka - Królewna Śnieżka i figurki krasnoludków. Przy tworzeniu obrazków pomagała również siostra Julki - Kornelia, dziewczynki miały przy tym świetną zabawę i dużo śmiechu. Niestety później musiałyśmy pożegnać się z tą wspaniałą rodzinką, ale czas tam spędzony wspominamy bardzo mile, mamy nadzieję, że wkrótce znów będziemy mogły odwiedzić naszą małą Marzycielkę.

Julka pomimo swojej choroby (ostra białaczka) jest bardzo pogodną i sympatyczną dziewczynką. Jest bardzo otwarta i wesoła, życzymy jej dużo zdrowia i trzymamy kciuki, żeby jej marzenie się spełniło.

inne

2007-12-06

Oj, długo nie mogłam zebrać się do napisania relacji ze spełnienia marzenia małej Julki. A wszystko dlatego, że wydarzenie to było dla mnie tak wyjątkowe i magiczne, że strasznie się bałam, czy uda mi się odpowiednio ubrać je w słowa...

Ale zacznijmy od początku. Pierwsza magiczna rzecz: już na drugi dzień po tym, kiedy po raz pierwszy odwiedziłyśmy Julkę i poznałyśmy Jej "kucykowe" marzenie, znalazł się dla tego marzenia sponsor!!! To nie zdarza się często, ba, zdarza się niezmiernie rzadko, dlatego to takie niezwykłe... Pragnienie tej przesympatycznej, małej dziewczynki zaadoptowało młode małżeństwo z Bydgoszczy - Ola i Marcin, którzy sami mają dwie córeczki w wieku zbliżonym do Julki i Kornelii, tym bardziej potrafili więc wyobrazić sobie, jak wiele trosk może przynieść rodzinie choroba dziecka. Podejmując decyzję o adopcji marzenia, nie wahali się ani sekundy - już po kilku dniach otrzymałam od Nich wielką torbę z prezentami dla Marzycielki! Sponsorzy zaznaczyli też, że zdecydowanie chcą pozostać darczyńcami anonimowymi - kierują się bowiem potrzebą serca i chęcią pomocy, nie zależy im więc w ogóle na rozgłosie. Tym bardziej jednak dziękujemy Państwu gorąco!

Jednak ze spełnieniem marzenia czekaliśmy kilka dni. Pomyślałam bowiem, że fajnie byłoby zrobić Julce niespodziankę w same mikołajki - i żeby prezenty przyniósł Jej "prawdziwy" Mikołaj...

Znalezienie tego "prawdziwego" Mikołaja kosztowało troszkę trudu - ale udało się! W rolę "Świętego" postanowił wcielić się charytatywnie pan Piotr Boleski, za co raz jeszcze serdecznie mu w tym miejscu dziękuję:)

W końcu nadeszło tak długo wyczekiwane popołudnie 6 grudnia. Razem z Agą, Justyną i panem Piotrem podjechaliśmy pod blok, w którym mieszka mała Julia. Wcześniej obmyśliliśmy prawdziwie "szelmowski" plan działania:) Otóż my, wolontariuszki, postanowiłyśmy wejść do mieszkania rodziny Marzycielki pod pretekstem "zwyczajnych" odwiedzin. Natomiast pan Piotr miał w tym czasie przebrać się w kupiony wcześniej przeze mnie mikołajowy biało-czerwony strój i czapkę, przytwierdzić sobie długą białą brodę, i dopiero po kilku minutach zadzwonić do drzwi... Oczywiście wszystko uzgodnione było wcześniej z rodzicami Marzycielki:)

Wszystko odbyło się zgodnie z planem i udało wyśmienicie! Dzieci uwierzyły, że przyszłyśmy do nich ze zwykłymi odwiedzinami i grały razem z nami w odbijanie fundacyjnych baloników. Kiedy jednak napomknęłyśmy im, że widziałyśmy na końcu ulicy zaparkowane sanie świętego Mikołaja, zaprzężone w prawdziwe renifery, bardzo się tym tematem zainteresowały. Wiedziałyśmy od mamy Julci, pani Violetty, że dziewczynki i Samuel jeszcze nigdy nie spotkali "prawdziwego" Mikołaja na żywo - chciałyśmy więc troszkę przygotować je do tego pierwszego z nim spotkania, opowiadając kilka szczegółów o jego pracy.

Kiedy po kilku minutach rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi, a do mieszkania wkroczył Święty Mikołaj z wielkim workiem prezentów, zaskoczone dzieci przytuliły się szybciutko do mamy. Właściwie to najbardziej odważny okazał się najmłodszy Samuel, który krążył najbliżej Mikołaja, podpatrując, co to on nie przyniósł w swej wielkiej torbie:) Mikołaj opowiedział najpierw trójce brzdąców o swojej pracy. Na koniec obdarował każdego nich prezentem. Kornelia i Samuel od razu zajrzeli do swoich torebek - maskotki, laleczka i samochodziki znalazły w ich oczach spore uznanie:) Tylko Julka nie chciała rozpakować swoich prezentów w obecności "świętego" - dlatego też musiałyśmy w trybie przyspieszonym go pożegnać, zapewniając dzieci, że Mikołaj spieszy się, by odwiedzić również ich koleżanki i kolegów.

Kiedy Mikołaj wyszedł, Julia, już bez wahania, zabrała się z pomocą siostry do rozpakowywania pakunków. Na pierwszy ogień poszła ogromna paczka kryjąca w sobie największe marzenie małej dziewczynki - wielki, piękny, kolorowy domek dla kucyków! "Prawdziwa kucykolandia!" - Marzycielka była w siódmym niebie, a wraz z Nią i my ? tak bardzo cieszyłyśmy się, mogąc oglądać Jej olbrzymią radość! W krainie kucyków było wszystko, co im do życia (a dziewczynkom do zabawy) potrzebne: i malutka sypialnia z różowym łóżeczkiem, nad którym można nawet zapalić lampkę, i salon do przyjmowania gości, nawet łazienka z wanną zasłoniętą tiulową zasłonką! Nasz największy zachwyt wzbudziła miniaturowa szczotka do mycia kucykowych pleców:) Wszystkie kucyki (a było ich kilka w komplecie) zostały od razu wyszorowane!

Ale to jeszcze nie koniec niespodzianek! Dopiero po chwili Julka zorientowała się, że ma do rozpakowania jeszcze dwie, trochę mniejsze, paczuszki. A co w nich było? Tego to już się dziewczynka naprawdę nie spodziewała! Zestawy: kucyk-listonosz i kucyk z budką z lodami, o których, tak po cichutku, również marzyła!!!

Dopiero teraz rozpoczęła się prawdziwa zabawa. Szaleństwom w krainie kucyków nie było końca, a ja ze wzruszeniem obserwowałam, jak wielką radość udało się nam sprawić 5-letniej Julce.

Powiem szczerze, że naprawdę nie chciało nam się od Niej wychodzić. Cała rodzina Julki jest tak sympatyczna, że ciężko było nam się pożegnać - ale oczywiście kiedyś trzeba było...

Jeszcze wieczorem zadzwoniłam do mamy Marzycielki, zapytać, jak przebiegały dalsze zabawy z kucykami, czy Julka była naprawdę zadowolona z niespodzianki. Pani Violetta zdradziła mi, że dzieci bawiły się "kucykolandią" aż do czasu, kiedy musiały pójść spać, a Julka, podczas wieczornej toalety, zapytała: "Mamo, czy Ty wiesz, że dzisiaj spełniło się moje największe marzenie?"

Składamy serdeczne podziękowania:

- Pani Oli i Panu Marcinowi - za zasponsorowanie "kucykolandii", oraz dodatkowo dwóch wymarzonych przez dziewczynkę "kucykowych" zestawów;
- panu Piotrowi Boleskiemu - za wspaniałe odegranie roli Mikołaja;
- pani Izabeli Strzyżewskiej - Kasprzyk - za pomoc w spełnieniu marzenia Julki.