Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2016-10-08
Z Mateuszem spotkałyśmy się w szpitalu. Czekał już na nas niecierpliwie, zastanawiając się co ciekawego przyniesie to spotkanie. Na początku wręczyłyśmy Mateuszowi drobny upominek. Bardzo ostrożnie otwierał pakunek. Widać było, że jest bardzo ciekawy, co tam takiego może kryć się w środku. Był tam między innymi pluszowy tygrysek, który od razu stał się „przyjacielem” Mateusza. Chłopiec bardzo lubi zwierzęta, a tygrysy w szczególności. Spotkanie było bardzo wesołe. Mateusz dużo opowiadał nam o sobie. Dowiedziałyśmy się na przykład, że bardzo lubi klocki Lego, składanie ich to duże, ciekawe i fascynujące wyzwanie. Co więcej Mateusz jest bardzo aktywny, uwielbia sport. Jego ulubiony to piłka nożna. Nasz Marzyciel przez jakiś czas grał nawet w drużynie! Z chęcią wróciłby do grania jak tylko pozwoli mu na to zdrowie. Mateusz opowiedział nam również jak bardzo lubi konie. Chciałby w przyszłości mieć swojego konia na działce i wcale nie boi się ciężkiej pracy związanej z zajmowaniem się nim.
Mateusz ma bardzo wiele pomysłów na swoje marzenie. Zastanawia się jeszcze, które z nich jest największe i chciałby je spełnić w pierwszej kolejności. Dlatego też potrzebuje jeszcze czasu, by wszystko przemyśleć. Być może na kolejnym spotkaniu dowiemy się, które marzenie będzie „tym jedynym”.
spotkanie - poznanie marzenia
2016-10-08
Na drugie spotkanie z Mateuszem byłyśmy umówione w sobotni jesienny poranek w szpitalu. Czekałyśmy na z niecierpliwością i ogromną radością, tym bardziej, że ostatnim razem spędziłyśmy z Mateuszem i jego Mamą bardzo miło czas. Okazało się, że Mateusz też nie mógł się doczekać tego spotkania. Jednak tym razem naszemu Marzycielowi towarzyszył Tata. Zaraz dowiedziałyśmy się, że Mateusz poznał w szpitalu nowego kolegę i opowiadał nam z radością jak wspólnie spędzają czas i o przygodach, które ich spotkały. Zdradził nam też, że bardzo chciałby nauczyć się bandażowania.
Nadszedł też czas na przejście do najważniejszego tematu tego dnia. Przyszła pora na rozmowę o marzeniach. Tym razem Mateusz nie miał najmniejszych wątpliwości i chętnie podzielił się z nami swoim sekretem. Wszystkie marzenia gruntownie przemyślał i wyłonił to najważniejsze. Zdecydował, że największą radość sprawi mu 17-calowy, błyszczący czarny laptop ozdobiony naklejkami z piorunem, albo innym elementem związanym np. z kosmosem. Dodatkowo sprecyzował, jaką myszkę chciałby mieć najbardziej. Przecież to taki ważny element! Z odpowiednią myszką dużo łatwiej jest korzystać z laptopa. Mateusz chciałby wykorzystywać komputer do nauki, jak również spędzania wolnego czasu (którego podczas wizyt w szpitalu jest nader dużo). Co więcej ogromną radość sprawiają mu gry GTA i Euro truck Simulator 2. Laptop to idealny sprzęt, który pozwoli mu łatwiej przetrwać szpitalną nudę.
Mając wiedzę potrzebną nam do działania zakasałyśmy rękawy i wyruszyłyśmy, aby jak najszybciej móc spełnić marzenie Mateusza.
spełnienie marzenia
2017-04-02
W wiosenną niedzielę udałyśmy się do szpitala, żeby spełnić marzenie Mateusza o laptopie. Nawet Słońce cieszyło się na myśl o radości jaka zaraz będzie miała miejsce, bo świeciło bardzo intensywnie.
Na początku nie zdradziłyśmy się, że przyszłyśmy z wymarzonym prezentem. Mateusz na poprzednim spotkaniu zdradził nam, że chciałby zorganizować szpital dla pluszowych misiów, wtargałyśmy więc wielką walizkę ze sprzętem i zaprosiłyśmy Mateusza do wcielenia się w rolę lekarza. Oczywiście został wyposażony w fartuch, stetoskop i inne lekarskie gadżety. Za chwilę przyszli pierwsi pacjenci. Panda, która była blada i było jej słabo, miś ze złamaną nogą, piesek z przeziębieniem, czy owieczka z bólem brzucha - Mateusz dzielnie przyjmował kolejnych pacjentów. Niestrudzony przeprowadzał kolejne zabiegi - pobierał krew, robił prześwietlenie, badał ciśnienie, czy robił usg. Na końcu oczywiście wypisywał recepty. Doktor Mateusz był bardzo profesjonalny w tym co robił i wykazywał się ogromną cierpliwością do pacjentów, oraz rozległą wiedzą medyczną. Gdy wszyscy pacjenci radośnie opuścili gabinet przyszedł czas na radość dla Mateusza. Gdy powiedziałyśmy że to jeszcze nie koniec atrakcji na dzisiaj na twarzy Mateusza zagościł wielki uśmiech. Chyba domyślał się co teraz nastąpi. Do pokoju wwędrowało wielkie zapakowane pudełko. Mateusz bardzo powoli je otwierał, delektując się każdą chwilą. Gdy jego oczom ukazał się komputer, na twarzy malowała się wielka radość. Mateusz od razu włączył go i oglądał z każdej strony. Widać było, że ten dzień zapamięta na długo. Całości szczęścia dopełniła gra Lego, którą Mateusz bardzo lubi. Okrzykom radości, śmiechom i podziękowaniom nie było końca. Po tych czułościach pożegnałyśmy się i szczęśliwe zostawiłyśmy Mateusza z rodzicami i jego nowym sprzętem.
Bardzo dziękujemy Kubie i Mateuszowi z Brodnicy oraz Elżbiecie Dukiewicz z firmy Dukiewicz sp. jawna– sponsorom dzięki którym marzenie mogło się spełnić. Dziękujemy również EMSA Warszawa za wypożyczenie sprzętu do zorganizowania szpitala pluszowego misia.