Moim marzeniem jest:

Laptop

Alicja, 17 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-01-27

Kiedy tego sobotniego ranka wyjrzałam przez okno i zobaczyłam wielkie, śnieżne zaspy śniegowe przestraszyłam się, że umówione spotkanie z Alą nie dojdzie do skutku. Bałam się, że komunikacja miejska tego dnia może mieć problemy z docieraniem na przystanki w ściśle określonym przez rozkłady czasie. Na szczęście... myliłam się. O ustalonej godzinie stawiliśmy się pod wskazanym adresem. Zadzwoniliśmy domofonem i po kilku sekundach usłyszeliśmy wesoły głos, który zaprosił nas do mieszkania. Tam drzwi otwarła nam sama Alicja i przywitała nas przesympatycznym uśmiechem. Rozsiedliśmy się w pobliżu kominka i przy herbatce poznawaliśmy Marzycielkę i jej rodzinę.

Na początek, jak to zawsze podczas naszych wizyt, wręczyliśmy Ali prezenty. Płyta, książka, notatnik i kubek z wesołymi owieczkami przypadły jej do gustu. A ja przy okazji dowiedziałam się, że mamy podobne zainteresowania.

Alicja w tym roku skończy 18 lat. Mimo tego, że choruje od kilku lat jest wesoła, pogodna i niemal zaraża swym uśmiechem. Dowiedzieliśmy się, że lubi biologię i chemię (za to bardzo nie lubi fizyki). A po maturze chciałaby studiować ochronę środowiska. Dziewczyna (tak jak jej mama) lubi czytać książki. Po dłuższej rozmowie doszłyśmy do wniosku, że obu nam podobają się podróżnicze książki pana Cejrowskiego. I właśnie na ich temat dyskutowałyśmy ładnych parę minut.

Inną pasją Ali jest Egipt, zarówno ten dzisiejszy jak i starożytny. Interesuje się nim już od dłuższego czasu i udało jej się zgromadzić wiele książek i kolorowych albumów. O Egipcie może opowiadać godzinami. Alicja lubi też zwierzęta, a jej pupilem jest domowy, bezrasowy piesek- FUNIA (piesek przywitał nas głośnym szczekaniem, ale niestety nie udało nam się go zobaczyć, ponieważ został oddelegowany do innego pokoju).

No i w końcu przyszedł także i czas na najważniejsze pytanie…pytanie o marzenie Ali. Okazuje się, że marzy ona przede wszystkim o wyjeździe do Egiptu. Zdaje sobie jednak sprawę, że ze względu na jej stan zdrowia taki wyjazd nie jest możliwy. Opowiada nam, ze miała pewien dylemat gdy myślała, jakie inne marzenie moglibyśmy spełnić. Okazało się, że jest nim laptop. Dzięki niemu, długie godziny spędzane w szpitalu mogą okazać się choć odrobinę milsze. Ala mogłaby słuchać muzyki, korzystać z Internetu, oglądać filmy. Komputer byłby wtedy tylko jej, i sama mogłaby decydować o tym, w jaki sposób z niego korzystać.

Tak to już w naszym świecie jest, ze wszystkie chwile, nawet te bardzo, bardzo miłe dobiegają kiedyś końca. I tak musiało się także zakończyć nasze spotkanie z Alą i jej rodzinką. Mimo sprzeciwów Ali udało nam się ją jeszcze namówić do krótkiej sesji zdjęciowej i nie pozostało nam nic innego jak tylko się żegnać.

Na zakończenie chce jeszcze dodać, że spotkanie z Alą było fundacyjnym debiutem Pawła. Mam nadzieję, że panująca w czasie wizyty atmosfera zmotywuje go do działania i wzbudzi w nim chęci do poznawania kolejnych Marzycieli i ich marzeń.

A teraz czas na spełnienie marzenia Ali…
 

inne

2007-05-10

W czwartkowe popołudnie udałyśmy się do Szpitala w Katowicach, aby spełnić kolejne marzenie. Tym razem wizytę niespodziankę zrobiłyśmy Alicji i jej Mamie.

Marzycielka przywitała nas szerokim szczerym uśmiechem na twarzy, a kiedy zobaczyła zieloną paczkę, którą przyniosłyśmy to zaparło jej dech :-).

Bardzo się ucieszyła i powtarzała: "nie wiem, co powiedzieć". Ale dla nas nie liczyły się słowa, wystarczyło zobaczyć szczęśliwe i wesołe oczy Alicji :-). W tym czasie Mama wyszła z sali, by nie przeszkadzać w spełnianiu marzenia.

Alicja była tak podekscytowana, że nie wiedziała, co najpierw ma rozpakować. Dałyśmy jej chwile ochłonąć i zaczęłyśmy damskie rozmowy :-).

Po dłuższej chwili pogaduszek, udało nam się namówić bohaterkę by rozpakowała prezenty.

Gdy uporałyśmy się z pudełkami, nasze oczy ujrzały laptopa i grę "The Sims" :-). Podłączyłyśmy wszystkie kabelki i przeszłyśmy do uruchomienia systemu. W tym czasie my wolontariuszki wraz z marzycielką wymieniałyśmy się doświadczeniami związanymi z otrzymaną grą. Sprawiło to wiele radości, bo każda z nas miała ciekawe pomysły na wirtualną rodzinę ;-).

Gdy sprawdziłyśmy czy wszystko działa, przeszłyśmy do robienia pamiątkowych zdjęć. Alicja bardzo chętnie z nami pozowała.

Posiedziałyśmy jeszcze dłuższą chwile z marzycielką, ale niestety przyszedł czas na nas. Pożegnałyśmy się niechętnie, ale z uśmiechami na twarzach, bo udało nam się spełnić kolejne marzenie :-).