Moim marzeniem jest:
Maria Siwek, Hanna Wyszomirska, Tomasz Drogowski, Krzysztof Puchowski
pierwsze spotkanie
2007-11-21
Nasze pierwsze spotkanie z Kacperkiem i jego rodziną odbyło się w szpitalnej świetlicy. Gdy na nie dotarłyśmy, ujrzałyśmy uśmiechniętego malca w otoczeniu najróżniejszych samochodzików. Nasz lodołamacz - duży, czerwony samochód - idealnie wpasował się w sytuację, i już za chwilę dołączył do zabawek, którymi bawił się chłopiec. Jak na trzylatka przystało, Kacper był bardzo zaabsorbowany zabawą i nie zwracał zupełnie uwagi na nasze pytania.
Od rodziców usłyszałyśmy przejmującą historię o zmaganiach Kacperka z chorobą (chłopiec ma guza trzustki z przerzutami do wątroby); o tym, jak bardzo nie lubi szpitali, bo kojarzą mu się z cierpieniem i bólem; o tym, jak chłopiec niedawno świętował swoje 3 urodziny w otoczeniu najbliższej rodziny i o tym, jak wiele niepewności o dalsze jego losy przynosi rodzinie każdy nowy dzień.
Po jakimś czasie dołączyła do nas ciocia chłopca i wszyscy razem zabraliśmy się do malowania marzenia. W końcu celem naszej wizyty było poznanie marzenia chłopca. Kacperkowi trudno było zdecydować się na konkretną rzecz, ale kiedy zaczęliśmy rozmowę o jego pokoju do zabawy, ożywił się i zaczął opowiadać, jakie to malunki chciałby mieć na ścianach swojego pokoiku. Na jednej koniecznie musi być samolot, na drugiej obowiązkowo Myszka Miki. Tak oto została podjęta decyzja, że marzeniem nr 1 jest pokoik z nową podłogą, kolorowymi malunkami na ścianach i mebelkami na zabawki. Wszystko po to, by uprzyjemnić brzdącowi godziny spędzone na zabawie. Kacper zgodził się nawet, że podzieli się pokojem z rodzeństwem (chłopiec ma dwóch braci).
Kacperku, dołożymy starań byś już niedługo mógł spędzać przyjemnie czas w swoim nowym pokoiku!
inne
2009-05-02
W sobotnie przedpołudnie wyruszyliśmy, aby spełnić marzenie Kacperka. Chłopiec z niecierpliwością oczekiwał naszego przyjazdu. Zostaliśmy bardzo serdecznie przywitani. Poszliśmy wszyscy do nowiutkiego pokoju, dokładnie obejrzeliśmy kolorowe rysunki na ścianach. Były tam takie bajkowe znakomitości jak: Kubuś Puchatek, Tygrysek, Prosiaczek i Kłapouchy. Na szczególną uwagę zasługuje ciuchcia, w której wagonikach zostały umieszczone zdjęcia. W lokomotywie znalazła się oczywiście fotografia naszego bohatera - Kacperka, a tuż za nim w wagonikach nasza fundacyjna brać, sponsorzy marzenia i rodzina chłopca. Te wszystkie wspaniałości namalowały panie: Maria Siwek i Hanna Wyszomirska. Piękny, słoneczny pokój i niesamowicie ciepła atmosfera rozjaśniły ponury, deszczowy dzień. Udało się spełnić to marzenie dzięki ogromnemu zaangażowaniu pana Tomasza Drogowskiego, który odmalował pokój i założył podłogę, oraz zakupił zabawki. Niezwykle ważna była też pomoc pana Krzysztofa Puchowskiego i pracowników jego firmy. Wszystkim bardzo gorąco dziękujemy!
Po dokładnym obejrzeniu pokoju przyszedł czas na sesję zdjęciową i podziękowania od rodziców Kacperka oraz od Fundacji, dla wszystkich osób, które przyczyniły się do realizacji marzenia. Wszyscy przez cały czas byli bardzo wzruszeni i przejęci. Po oficjalnym przekazaniu marzenia, zostaliśmy zaproszeni na kawę i ciasto. Rodzice Kacperka postarali się o prawdziwe przyjęcie! Z żalem opuściliśmy ten ciepły dom i jego serdecznych mieszkańców. Na długo zapamiętamy ten dzień.
Kacperku, życzymy Tobie długich, przemiłych zabaw w Twoim wymarzonym pokoiku, w towarzystwie Twoich wspaniałych braci i kochanych rodziców, oraz tego, co najważniejsze, czyli powrotu do zdrowia. Będziemy za Ciebie mocno trzymać kciuki!