Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2016-08-06
Odwiedziliśmy Filipa w sobotnie popołudnie. Nieco zagubieni krążyliśmy po korytarzach szpitala, ale już z oddali słyszeliśmy wesołe zamieszanie. Gdy się zbliżyliśmy, okazało się, że dochodziło ono z sali, w której leży Filip. Ten nastolatek jest duszą towarzystwa na oddziale. Wszyscy go znają i lubią, wszyscy wiedzą, że u niego zawsze jest wesoło.
- Gdy przyszedłem do szpitala zależało mi przede wszystkim na poznawaniu ludzi i rozmowie – tłumaczył nam Filip. – bardzo chciałem zrozumieć, jak to jest w chorobie, usłyszeć przemyślenia innych. To dla mnie bardzo ważne – takie rozmowy. – dodał.
Gdy weszliśmy na jego salę, nieśmiało wręczyliśmy mu drobny prezent. Jakże wielka była nasza radość, gdy okazało się, że gra MEMORY jest jedną z ulubionych gier chłopca, że „na Immunologii” ciągle w nią grał i dobrze mu szło. Od razu przystąpiliśmy do weryfikacji jego słów i rozpoczęliśmy partię MEMORY. Filip nie przesadzał – szło mu bardzo dobrze! Odegraliśmy kilka partii i w każdej Filip był w czołówce stawki. Po MEMORY przyszła kolej na karty. Gra podobna do makao. Filip wytłumaczył nam zasady i odegraliśmy kilka partii. Zabawa była przednia! Śmiech i żarty zdominowały naszą wizytę u Filipa.
Po grach długo rozmawialiśmy. Filip i jego mama z wielką mądrością opowiadali o chorobie i o tym, jak przez nią przechodzą. Nasz Marzyciel wykazał się ogromną wiedzą na tematy medyczne - jest niezwykle świadomym pacjentem.
Absolutnie niezwykły był moment, kiedy przeszliśmy do poznania marzenia. Filip kręcił, krążył wokół tematu. Nagle ze śmiałego i otwartego chłopca zmienił się w nieśmiałego Marzyciela. Mówił, ze gra MEMORY to już dużo! Że właściwie odwiedziny wystarczą… że nie chce sprawiać kłopotu. Musieliśmy wprost wyciągać z niego marzenie. Gdy nam się udało, okazało się, że marzy o laptopie. Wszyscy na oddziale mają swoje laptopy, tylko on nie ma. – I właściwie to nie jest kłopot – tłumaczył nam Filip – bo ja lubię rozmawiać i poznawać ludzi, nie nudzę się… Ale taki laptop… Mógłbym czasem w coś pograć, obejrzeć film… No ale, jak to za dużo, to ja naprawdę bez laptopa też sobie poradzę – dodał na końcu.
Ze szpitala wyszliśmy urzeczeni. Filip ujął nas swoją inteligencją, humorem i optymizmem oraz tym co najważniejsze ogromną skromnością.
spełnienie marzenia
2016-09-30
Jeśli są tacy, którzy choćby na chwilę stracili wiarę w marzenia i ich spełnianie, to szybko odzyskaliby ją w ostatni dzień września. Właśnie wtedy pojawiliśmy się w Centrum Zdrowia Dziecka, aby spełnić marzenie Filipa. 14-latek niczego się nie spodziewał, bo wizytę uzgodniliśmy dosłownie kilka godzin wcześniej z jego mamą, aby to faktycznie była niespodzianka.
Wyraz twarzy Filipa w momencie, gdy zobaczył nas wchodzących na oddział – bezcenny. Promieniejąca twarz, radosne spojrzenie, ten charakterystyczny dla niego błysk w oku. Powiedzieć, że był zaskoczony, to nic nie powiedzieć. Nasz marzyciel długo wzbraniał się przed rozpakowaniem podarunku. Gdy już się za to zabrał, robił to bardzo ostrożne, aby niczego nie uszkodzić, a przy tym wciąż nie dowierzał, że otrzymał laptopa. – To naprawdę dla mnie? Niepotrzebnie się Państwo fatygowali, może komuś innemu ten laptop bardziej się przyda…? - stwierdził z nieudawaną skromnością. Gdy już zapoznał się z otrzymanym sprzętem, przybyliśmy piątkę i zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia.
Filipie – móc Cię poznać i przy okazji spełnić twoje marzenie, było dla nas zaszczytem. Pamiętaj – nigdy nie przestawaj marzyć!
Spełnienie Marzenia Filipa nie byłoby możliwe bez wsparcia chcącej zachować anonimowość Pani Luizy z Warszawy. To właśnie ona podarowała laptopa, zewnętrzny napęd, torbę oraz myszkę. W imieniu swoim i Filipa serdecznie dziękujemy!