Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2016-07-23
Z Julką spotkałam się w jej mieszkaniu. Kiedy przyjechałam, mama dziewczynki już na mnie czekała, a Julka zaraz przybiegła do domu, bo bawiła się na podwórku. Od samego początku uśmiech i radość dziewczynki rzuciły mi się w oczy. Kiedy weszłyśmy do domu wręczyłam Marzycielce lodołamacz- były to koraliki do robienia bransoletek, kredki, farbki oraz koszulka. Dziewczynka bardzo się ucieszyła i podziękowała. Farbki rozpakowałyśmy od razu, a kredki Julka zostawi do szkoły- jest ich wiele kolorów i na pewno sprawdzą się na lekcjach. Poprosiłam, aby Marzycielka namalowała mi swoje marzenie, a ja będę zgadywać co to może być. Julka pobiegła po pędzelek, otworzyła niebieską farbkę i zaczęła malować... fale. Spytałam się, czy to ma być jakiś wyjazd, Julka przytaknęła. Czy to jest morze? "TAK!" Później namalowała słonko, chmurki i siebie wraz z mamą kąpiące się w morzu. Marzeniem Julki jest kąpiel w ciepłym morzu! Dziewczynka jeszcze nigdy nie była nad dużą wodą, a bardzo chciałaby zobaczyć jak to jest zanurzyć się w morskich falach! Na pytanie co będzie robić nad morzem, Julka odpowiedziała od razu: "Opalać się!" :) Opowiedziałam jej o atrakcjach, które można robić na plaży- zbierać muszelki, skakać przez fale, grać w piłkę, jeść lody... Julce bardzo spodobały się te wszystkie możliwości. Potem ustalałyśmy, gdzie dokładnie ma być to morze. Okazało się, że dziewczynka nie ma określonego miejsca, ale skoro ma być ciepłe to najlepiej Morze Śródziemne. Nasz Polski Bałtyk nie zalicza się do najcieplejszych...Julka rozpatrywała wyjazdy do innych miejsc, ale jednak morze jest tym, czego Marzycielka najbardziej chciałaby doświadczyć. Po ustaleniu szczegółów porobiłyśmy jeszcze bransoletki, Julka podarowała mi piękną zielono-różową. Później zrobiłyśmy kilka zdjęć i pożegnałyśmy się. Do jak najszybszego zobaczenia, Julka!
Relacja:
Marysia K.
spełnienie marzenia
2017-08-01
To były najbardziej egzotyczne wakacje Julki. Marzenie spełnione w 100%. A przygoda przebiegła tak: Jakieś dwa miesiące przed wyjazdem wybrałyśmy się z Julką i jej mamą do oddziału biura podróży Itaka, aby zrealizować bon, który otrzymała od nich Marzycielka. Bardzo pomocna Pani pozwoliła nam szybko wybrać najlepszą opcję- tydzień w Słonecznych Piaskach w Bułgarii w hotelu z wielkim basenem i widokiem na Morze Czarne, idealnie.
Kiedy w końcu nadszedł długo wyczekiwany dzień spakowałyśmy swoje walizki i pojechałyśmy do Warszawy, do Hotelu Air blisko lotniska. Wylot był bardzo wcześnie więc Hotel Air ugościł nas przed podróżą. Pobudka o 4 rano, szybkie przygotowanie do podróży i o 5 pojechałyśmy na Okęcie. Julka nie była jeszcze na lotnisku, więc wszystko było dla niej nowe i emocjonujące. Sam lot przebiegł spokojnie. W końcu dojechałyśmy do hotelu, który był taki jaki można sobie wymarzyć na tygodniowe wakacje: nasz pokój był na samej górze więc miałyśmy piękny, panoramiczny widok na Morze Czarne i na okolicę. Na dole dwa baseny- jeden dla dzieci, drugi głęboki. Cały dzień rozrywki dostarczali animatorzy, Julka z nimi tańczyła, śpiewała i brała udział w różnych zabawach.
Jeszcze pierwszego dnia wybrałyśmy się nad morze. Kiedy pierwszy raz Julka je zobaczyła było ono wzburzone i przywitały nas ogroooomne fale. Więc długo przez nie skakałyśmy śmiejąc się i piszcząc! Woda wyrzucała tez mnóstwo muszelek więc Julcia zbierała je na pamiątkę dla siebie i dla rodzinki. Udało nam się też zbudować zamek z piasku, taki z trzema piętrami, fosą i kamiennym murem.
Generalnie wakacje Marzycielki przybrały następujący schemat: po śniadaniu długa kąpiel w basenie i zabawa z animatorami i nową koleżanką (dziewczynki super się dogadały i wymyślały różne zabawy), potem wczesny obiad, znów trochę pluskania, potem pizza na podwieczorek i reszta popołudnia spędzona na plaży. Wieczorem były Mini Disco, takie tańce i piosenki dla dzieci, w których Julka radziła sobie świetnie. Nauczyła się piosenek w różnych językach- po angielsku, hiszpańsku, niemiecku :)
A potem zasłużony odpoczynek aby mieć siłę na zabawę kolejnego dnia.
Zwiedzałyśmy też okolicę. Pewnego razu wybrałyśmy się do Aquapolis- parku wodnego z motywem zamkowym- na wejściu był kamienny zamek z licznymi ślizgawkami dla dzieci. Były też różne zjeżdżalnie z pontonami, np. taka gdzie zjeżdżało się w ciemnej, krętej rurze albo "Rwąca Rzeka". Spędziłyśmy tam prawie cały dzień, korzystając z atrakcji. Trzeba przyznać że Julka ma mnóstwo energii- kiedy ja już odpoczywałam na leżaku, ona nadal miała chęć do zabawy.
Bardzo ważnym osiągnięciem Julki jest to że w ciągu 5 dni nauczyła sie pływać!!! Tylko pierwszego dnia pokazałam jej podstawowe ruchy pływackie, a później tak się zawzięła że piątego dnia pływała zupełnie sama. Później nauczyła się też nurkować, więc naprawdę jestem dumna.
Zwiedziłyśmy tez pobliskie miasto Warna i byłyśmy tam w Akwarium. Julka znała wiele gatunków ryb i od razu je rozpoznawała. Tłumaczyła, że to dzięki temu że ogląda programy naukowe.
Jeśli chodzi o pogodę, to była cudowna- codziennie min. 30 stopni, słońce, zero chmur. Julcia ma tendencję do opalania, więc po kilku dniach już miała piękną opaleniznę.
Myślę że tydzień spędzony w Złotych Piaskach był spełnieniem marzeń dziewczynki. Z jej buzi nie schodził uśmiech i cieszyła się wszystkim dookoła. Dziękujemy Ci Julko za Twoje marzenie i wspaniałe podejście do życia, bo niejeden dorosły powinien uczyć się od Ciebie jak doceniać piękno życia! Dziękujemy też biurze podróży Itaka, dzięki któremu Julka pojechała na te wakacje!
Relacja:
Marysia K.