Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2016-04-30
Są chwile trudniejsze i łatwiejsze w procesie leczenia. Dlatego nasze próby spotkania z Michałem musiały być podporządkowane sprawie najważniejszej – walce z chorobą. Gdy już udało się nam umówić na pierwsze spotkanie, staraliśmy się spędzić z chłopcem jak najwięcej czasu, aby go poznać i usłyszeć, jakie ma marzenie. Sprawa okazała się niełatwa... Nasz Marzyciel ma głowę pełną wyobraźni, marzeń, pomysłów! Jest fantastycznym, młodym człowiekiem, który opowiadał o tym, co zrobiłby, gdyby nie konieczność leczenia. Opowiadał o wspaniałej podróży do tropikalnego kraju, dokąd z chęcią wróci, gdy wyzdrowieje, o radości, jaką daje jazda na rowerze, o chęci przepłynięcia statkiem z jednej wyspy na drugą, o próbach nauki gry na keyboardzie – dotąd tylko takim dziecięcym, ale...
Wiemy jedno, gdyby Michał nie musiał poddawać się rygorom związanym z leczeniem, jego życie byłoby w dalszym ciągu jedną wielką przygodą!
Podczas pierwszego spotkania nie potrafił jednak zdecydować, w jaki sposób możemy właśnie my uczynić go szczęśliwym. Ale nam nie brakuje cierpliwości :-)
Wreszcie nadszedł ten wyczekany dzień: Michał wybrał marzenie! Nie ociągaliśmy się z kolejną wizytą w klinice. Tam czekał na nas wraz z mamą i... tabletem, na którym zagrał wspaniały koncert! I na koniec wypowiedział marzenie: CHCIAŁBY OTRZYMAĆ KEYBOARD.
Wspaniałe marzenie, jedno z wielu, ale dla nas - to najważniejsze!
Prosimy o pomoc w jego spełnieniu! Każdego, kto zechce nam pomóc uszczęśliwić Michała prosimy o kontakt: alicja.siatka@mammarzenie.org.
Pamiętajmy: „Gdy marzenia się spełniają
to choroby gdzieś znikają…
…choć na chwilę”
spełnienie marzenia
2016-08-07
Dzięki Wyższej Szkole Bankowej z Poznania marzenie Michałka spełniło się bardzo szybko, za co
jesteśmy ogromnie wdzięczni. Nasz Marzyciel może teraz oddawać się muzyce i zapomnieć o trudach
leczenia, które powodują, że źle się czuje i jest bardzo smutny...
Rodzicom prawie udało się zachować naszą wizytę w tajemnicy, choć Michał domyślał się, że
zapowiedzianymi gośćmi mogą być wolontariusze z wymarzonym sprzętem. Oczywiście 3 wielkich
kartonów nie da się wyciągnąć niespodziewanie zza pleców. Błysk w oczach chłopca na ich widok
świadczył o tym, jak bardzo czekał. Nie trzeba było zachęcać go specjalnie do rozpakowywania.
Zaczęliśmy od najmniejszego, w którym był specjalny stołek, w kolejnym stelaż do ustawienia, a w
ostatnim wymarzony keyboard. Bardzo profesjonalny instrument z mnóstwem ciekawych funkcji.
Zafascynowany chłopiec błyskawicznie zasiadł do odkrywania jego możliwości i już wręczenie Dyplomu
Spełnionego Marzenia odbyło się przy akompaniamencie muzycznym.
Michałku, życzymy Ci mnóstwa przygód w magicznym świecie muzyki oraz szybkiego powrotu do
zdrowia!