Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2016-06-23
To był naprawdę piękny upalny dzień, tuż przed rozpoczęciem wakacji, kiedy to udałyśmy się w pierwsze odwiedziny do naszej nowej Marzycielki. Po naciśnięciu dzwonka zza drzwi mieszkania wyłoniła się nasza bohaterka. Okazała się nią być śliczna złotowłosa dziewczynka. Na początku nie była zbyt rozmowna, ale później w miarę upływu czasu i ilości naszych żartów i historii, dziewczynka otworzyła się. Okazało się, że świetnie orientuje się w terminach medycznych i chciałaby zostać w przyszłości lekarzem. Jest dziewczynką o niebywałej, jak na swój wiek , dojrzałości. Nasz lodołamacz, którym była lalka dzidziuś , również przeszła badania oraz została poddana profesjonalnej opiece medycznej przez Justynkę. Jak się później okazało, medycyna nie jest jedyną pasją dziewczynki. Dowiedziałyśmy się, że cała rodzina korzysta z jej porad dotyczących stylizacji, mody, jak ubrać się na randkę czy spotkanie. Pomimo tego, że ma tylko 7 lat, nasza Marzycielka potrafi świetnie dobrać, skomentować oraz zestawić różne części garderoby tak, żeby wyglądało szałowo.
Niestety choroba nie pozwala jej cieszyć się w pełni z uroków dzieciństwa, beztroski , z tego, że jest lato i wakacje, z wyjazdów i zabaw. Dziewczynka boryka się z chorobą od urodzenia i nieustannie jest gościem różnych szpitali. Jest to przyczyna jej świetnego rozeznania w świecie lekarzy i pasji oraz planów związanych z medycyną, ale również jest to inspiracja do odpowiedzi na pytanie, z którym się do niej udałyśmy. Ponieważ wciąż przesiaduje na sali szpitalnej, Justynka marzy o laptopie. Chciałaby, choć na chwilkę, móc oderwać się od tego, co ją otacza wśród szpitalnych murów. Chciałaby również wykorzystać sprzęt do nauki w szkole.
Justynka nawet nie podała żadnego innego marzenia, bo to jest dla niej takie ważne i jedyne.
Justynko, mamy nadzieję, ze Twoje marzenie nie będzie czekać długo na swoją realizację i życząc Ci zdrowia, postaramy się spełnić je jak najpiękniej :)
spełnienie marzenia
2016-11-19
Cóż za niespodziewane spotkanie! Akurat, kiedy wybieraliśmy się na małą przekąskę w sobotnie przedpołudnie, zauważyliśmy Justynkę z rodzinką. Tak się złożyło, że oni również postanowili zjeść drugie śniadanie w restauracji Dinette ;) Nie pozostawało nam nic innego, jak usiąść wspólnie do stolika. Jakże mogło być inaczej – Justynka ubrana w starannie dobrany do spódniczki żakiet z dużym kwiatkiem w klapie, a z jej jasnych włosów został cudnie zapleciony warkoczyk. W końcu to mała modelka. Przy bardzo miłej atmosferze, pełnej radości i różnych dziwnych opowieści, posililiśmy się pysznym śniadaniem. Justynka zamówiła gofry z owocami, a kanapkę z Nutellą najlepiej popijać… gorącą czekoladąJ. Przy tym całym zamieszaniu nasza główna bohaterka nic a nic się nie domyślała, nieustannie będąc w przekonaniu, że nasze spotkanie jest rzeczywiście wynikiem przypadku. Nawet nadszedł taki moment, ze Justynce zaczęło się nudzić i chciała pomału zbierać się do domu, kiedy nagle pani kelnerka przyniosła danie główne i postawiła je z dużym impetem przed zdziwionym obliczem naszej Marzycielki. Gdy Justynka zaczęła rozpakowywać tajemnicze pudełko, już wiedziała wszystko. „Już wiem, co to będzie, już wiem, co to będzie” – powtarzała, a goście restauracji przypatrywali się, co takiego ta urocza istotka tam odpakowuje. No tak! – to laptop i to nie biały ani czarny tylko seledynowy, taki dziewczęcy, taki tylko jej! I już teraz wszystko jasne, dlaczego siostra kazała jej odrobić zadanie już w piątek, dlaczego mamie tak zależało, żeby zjeść drugie śniadanie w mieście. To dla niej, dla naszej bohaterki, która z radości przytuliła się do nas mocno i powiedziała, że dziś na pewno nie będzie spała w nocy.
Dziękujemy Ci, Justynko za Twoje marzenie, za to, że mogliśmy je spełnić i za Twoją cudowną radość i przeuroczą wdzięczność. Dziękujemy firmie Sizeer, bez której to marzenie nie mogłoby zostać zrealizowane oraz firmie X-kom, która jak zwykle pospieszyła nam z pomocą, by urzeczywistnić kolejny dziecięcy sen.