Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2016-03-16
W środowe typowo zimowe popołudnie wybraliśmy się do Szpitala poznać naszego nowego Marzyciela – Kamila. Mimo, iż aura pogodowa zupełnie nam nie sprzyjała - dzień ten był bardzo przyjemny, gdyż bardzo chcieliśmy poznać Kamilka. Chłopiec czekał na nas z mamą w szpitalu. Niestety był w bardzo złym nastroju – był to jego drugi dzień pobytu w szpitalu po powrocie. Opowiedzieliśmy mu o tym jakie marzenia możemy dla niego spełnić jednak nie usłyszeliśmy jakie jest jego największe marzenie. Ale mamy właśnie taki cel – że będziemy go odwiedzać dopóki takiego nie usłyszymy …
Drogi Kamilku! Do zobaczenia już niedługo, mamy nadzieję, że poczujesz się na tyle dobrze, że już wkrótce usłyszymy Twoje marzenie i z ogromną przyjemnością spełnimy je. Do zobaczenia!
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2016-05-14
Drugie spotkanie z Kamilem było dużo bardziej owocne. Chłopiec, mimo że jest bardzo nieśmiały, w swoim własnym domu czuł się dużo pewniej niż w szpitalnym łóżku.
Trochę jednak trwało zdobywanie jego zaufania. Wolontariusze Fundacji Mam Marzenie to jednak bardzo cierpliwe istoty i dopóki nie poznają marzenia, to nie odpuszczą.
W końcu po kilkudziesięciu minutach starań pierwsze lody zostały przełamane i Kamilek wyszeptał swoje marzenie. Jest to marzenie bardzo piękne...
Chłopiec chciałby plac zabaw, ale nie byle jaki. Ma być na nim niebiesko-czerwona, podwójna drewniana huśtawka ze zjeżdżalnią (z siedziskiem dla młodszej siostry) oraz okrągła huśtawka zwana "gniazdem".
Takie coś miałoby stanąć w jego domu pod Wrocławiem. Tak więc nie pozostaje nam nic innego jak zakasać rękawy i zrobić wszystko, żeby Kamilek mógł się do woli bawić na swoim własnym podwórku.
spełnienie marzenia
2016-09-09
Nikt się nie spodziewał, że 9 września będzie upał jak w lecie. Martwiliśmy się czy Kamilek zdąży się nacieszyć swoim marzeniem zanim spadnie temperatura i pierwsze liście z drzew. Aura sprawiła nam jednak miłą niespodziankę. Bezchmurne niebo, upał i grupa ludzi, dla których nie ma rzeczy niemożliwych. Po przywitaniu się z Kamilkiem i jego mamą wszyscy wzięli się ostro do roboty. Jedni skręcali bocianie gniazdo, drudzy huśtawkę ze zjeżdżalnią. Kamilek jak to przystało na 5 latka nie mógł się doczekać. Niestety trochę trwało skręcanie huśtawek. Czas oczekiwania Kamilek umilał sobie jazdą swoim czerwonym sportowym autem. Włączał sobie muzyczkę i przemierzał drogę przed domem. Po godzinie bocianie gniazdo było już gotowe. Kamilek niechętnie okazywał emocje, tylko jego oczy pokazywały radość. Wskoczył na huśtawkę przetestować czy działa i tak spędził kilkanaście dobrych minut bujany przez mamę. W tym czasie druga część marzenia powoli zaczęła przypominać huśtawkę. Upał nie ułatwiał skręcania ale wszyscy stanęli na wysokości zadania. Stało się, huśtawki zostały zmontowane, poustawiane i przetestowane przez Kamilka i pracowników Credit Suisse. Wszyscy fajnie się bawili, było bardzo miło. Nadszedł jednak czas pożegnania. Wręczyliśmy dyplomy, zrobiliśmy kilka pamiątkowych zdjęć.
Dziękujemy pracownikom Credit Suisse za wielkie serca. Dzięki wam Kamilek może cieszyć się ze swoich huśtawek i spędzać miło czas w swoim ogrodzie.
Kamilku nigdy nie przestawaj marzyć, jak sam widzisz marzenia się spełniają. Dużo uśmiechów:):):):)