Moim marzeniem jest:

Odwiedzenie Zoo i zobaczenie pingwinów

Damian, 7 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Szczecin

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2016-06-05

W ostatnią niedzielę razem z Asią wybraliśmy się na spotkanie z naszym marzycielem - Damianem. W drzwiach przywitał nas tata chłopca po czym zaprosił do środka, gdzie czekał już na nas nasz Marzyciel. Damian jest siedmioletnim chłopcem, który uwielbia grę "Minecraft" oraz bajkę "Pingwiny z Madagaskaru". Na początku był bardzo nieśmiały i nie wiedział do końca kim jesteśmy, więc opowiedzieliśmy mu trochę o naszej fundacji co spowodowało, że chłopiec z czasem coraz bardziej się otwierał. Okazał się naprawdę inteligentnym chłopcem. Po chwili zaprosił nas do swojego pokoju i opowiedział trochę o sobie. Damian jest uczniem pierwszej klasy szkoły podstawowej. Niestety z powodu choroby nie może chodzić do szkoły i bardzo tęskni za swoimi kolegami z klasy. Chłopiec bardzo lubi szkołę, ale jak mówi, jej jednym minusem jest to, że trzeba rano wstawać. Po krótkiej rozmowie zapytaliśmy Damiana jakie jest jego marzenie, ale Marzyciel nie chciał nam tego od razu powiedzieć... Zaoferowaliśmy więc, że na rozluźnienie zagramy z nim w grę. Damian bardzo ucieszył się z tego pomysłu. Po przeszło półgodzinnej zabawie, Marzyciel ograł nas wszystkich bez najmniejszego problemu i został mistrzem gry. Tak wielka dawka emocji spowodowała, że chłopiec był już gotowy na wyjawienie nam swojego marzenia - Damian wymarzył sobie wycieczkę do zoo, ponieważ interesuje się zwierzętami. Razem z Asią byliśmy pozytywie zaskoczeni tym marzeniem. Potem jeszcze chwilę porozmawialiśmy i umówiliśmy się nawet na następne spotkanie w celu spędzenia miło czasu podczas „naszej” gry planszowej. Niestety wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć, więc musieliśmy pożegnać się z Damianem i jego rodzicami. Zapewniliśmy ich, że zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby na twarzy Damiana po raz kolejny pojawił się uśmiech.   

Damian jest bardzo miłym, skromnym i pozytywnym chłopakiem. Mimo choroby jest przykładem dla nas wszystkich, że warto marzyć bo kiedyś wszystkie nasze marzenia się spełnią. Damian jest dla mnie małym bohaterem, życzymy Ci wszystkiego najlepszego i szybkiego powrotu do zdrowia!!!

spełnienie marzenia

2017-06-09

Ze Szczecina wyruszyliśmy z samego rana. Była to dość ekscytująca podróż, ponieważ jechaliśmy pociągiem i to z  przesiadką! Podróż minęła nam bardzo szybko i komfortowo. Już po 13 byliśmy we Wrocławiu, gdzie przywitało nas piękne, bezchmurne niebo i słońce przed którym nie sposób było uciec. Już przy wyjeździe spod parkingu okazało się, że drogi bardzo lubią tu się korkować, ale nasz hotel był całkiem niedaleko.

Po wejściu do hotelowego holu przywitała nas Pani Asia – Przedstawicielka Hotelu Scandic . Naszą uwagę zwróciła grupka pluszowych pingwinków przyczepionych do lady recepcji! Okazało się, że jest to prezent dla Damianka! Marzyciel był w takim szoku, że aż nie mógł wydusić z siebie słowa!

Potem nastąpiła druga część atrakcji czyli obejrzenie naszych pokojów.. To była dopiero bajka! Okazało się, że czekały na nas bardzo komfortowe warunki. Piękne i przytulne wnętrze no i co najważniejsze… wanna!

Po krótkiej wizycie w hotelowym pokoju wyruszyliśmy na naszą pierwszą wizytę do zoo. Oczywiście Pani Asia nie wypuściła nas do zoo z pustymi rękomi! Mama, Damianek i ja czyli Wolontariusz dostaliśmy po wielkiej torbie z jedzeniem i to jakim! Było i jabłuszko i kanapka i soczek i słodkości. Spokojnie moglibyśmy na tym przeżyć kilka dni.

Zoo zachwyciło nas swoją powierzchnią. Jest ogromne! Oczywiście pierwszą rzeczą, którą chcieliśmy zdobyć była mapka. Musieliśmy przecież wiedzieć co chcemy zwiedzać. Widzieliśmy żyrafy, lamy, żubry i wiele innych zwierzątek, ale najbardziej zachwyciło nas Afrykarium. Właśnie tam znajdowały się nasze pingwiny przylądkowe! W wodzie poruszały się z niesamowitąprędkością! Spotkaliśmy też bardzo ciekawe zwierzątka jakimi są manaty. Na początku byliśmy pewni, że są to foki bo wyglądają bardzo podobnie.

Niestety ściemniało się i czas w zoo dobiegł końca, ale wiedzieliśmy, że jutro czeka nas calutki dzień w zoo, więc trzeba było zbierać siły na kolejny dzień!

Wstaliśmy z samego rana, bo już o 9.00 musieliśmy być w zoo. Śniadanie w hotelu było iście królewskie. Mieliśmy do wyboru tyle pyszności, że nie mogliśmy się zdecydować! Oczywiście do zoo Pani Asia znów nie wypuściła nas z pustymi rękoma. Każdy dostał po solidnym zestawie żywnościowym!

Tym razem nie wchodziliśmy wejściem dla wszystkich tylko zostaliśmy wyróżnieni i do środka dostaliśmy się wejściem służbowym, co bardzo ucieszyło Damianka! Od razu udaliśmy się do Afrykarium w którym znajduje się wybieg pingwinów przylądkowych. Tam czekały na nas przemiłe Panie opiekunki, które opowiedziały nam o swoich Podopiecznych.

Wiecie, że pingwiny wcale nie żyją na Madagaskarze? Tym faktem wszyscy byliśmy najbardziej zaskoczeni bo okazało się, że słynna bajka o pingwinach wprowadza w błąd. A słodkie maluchy, które znajdowały się na wybiegu pochodzą z Afryki i jest to jedyny gatunek pingwina tam żyjącego. Pozostałe gatunki a jest ich aż 16, wolą zimniejsze klimaty. Ciekawiło też nas jak pingwiny dają sobie radę podczas zim, ale Panie wytłumaczyły nam, że oswoiły się z naszym klimatem. Poznaliśmy również „gwiazdę wśród pingwinów” niesamowitego pingwina Janusha a w zasadzie to Janushkę. Dlaczego tak? Bo u małych pingwinków bardzo trudno jest stwierdzić płeć. Dopiero po badaniach genetycznych wiemy jakiej płci jest pingwinek.

Damianek był bardzo zadowolony, że mógł obejrzeć swoje ukochane pingwiny na żywo! Chłopiec otrzymał dyplom spełnionego marzenia, a przesympatyczne Panie Opiekunki podziękowania. Potem Pani Marta zabrała nas na wycieczkę po zoo i opowiedziała dużo ciekawostek. Dowiedzieliśmy, że się w Afrykarium znajduje się akwarium, które ma  1 000 000 litrów wody!

Potem załapaliśmy się też na karmienie nosorożców i fok. No i tak nadszedł koniec tego cudownego dnia w którym Damianek mógł zobaczyć swojego ukochane pingwiny.

Wróciliśmy do hotelu a następnie poszliśmy na spacer i podziwialiśmy jak piękny jest Wrocław. Po powrocie razem z Panią Asią zjedliśmy pyszną kolację no i czas było iść spać.

Ostatni dzień był dla wszystkich bardzo ciężki. Nikomu z nas nie chciało się wyjeżdżać. Dzięki Pani Asi i Personelowi hotelu poczuliśmy się jak w domu. Nie obyło się bez łez, ale takich pozytywnych, łez wzruszenia. Damianek postanowił, że jeszcze kiedyś tu wróci, aby odwiedzić Panią Asię i jej przesłodką Córeczkę, Antosię. 

Kochany Damianku, cudownie było Ciebie spotkać i przeżyć razem z Tobą spełnienie Twojego marzenia. Na zawsze pozostanie mi ono w pamięci. Dziękuję za cudowny prezent, który od Ciebie i Twojej Mamy dostałam. (Ponieważ sama nie mogę mieć pieska to Damianek podarował mi przesłodkiego pluszowego psiaka czym bardzo mnie wzruszył.)

Serdecznie dziękuje Hotelowi Scandic, który nas ugości i naszej opiekunce Pani Asi, dzięki której nasz wyjazd był tak udany. Dziękujemy za włożną pracę i okazane nam serce. Jest Pani niesamowitą osobą i mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy!

Bardzo dziękuje Zoo we Wrocławiu za to, że razem mogliśmy spełnić marzenia Damianka! 

Bardzo dziękuje osobom, które dzięki swoim wpłatom przyczyniły się do spełnienia Marzenia.

Dziękuję również osobie, która wspierała nas przez ten cały czas i dzięki której wszystko wyszło tak jak powinno.