Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2007-11-23
Tak pięknego poranka pod koniec listopada trudno się spodziewać, a jednak taki właśnie był w piątek. Nic dziwnego - nawet pogoda się raduje na myśl o wyjeździe do kolejnego Marzyciela :) Tym razem był to trzynastoletni Piotrek, od Mamy dowiedzieliśmy się, że miłośnik Harry'ego Pottera. Dlatego też jako „Lodołamacz” zawieźliśmy mu grę „Harry Potter Porter więzień Azkabanu“, a jego bratu samochodzik.
Gdy dotarliśmy na miejsce, na podwórku przywitała nas Mama i dwa pieski. Później poznaliśmy Babcię i wreszcie samego Marzyciela w towarzystwie dwóch kotków. Piotrek ucieszył się z „Lodołamacza“, ale obawiał się go wypróbować, bo jego komputer trochę szwankuje i czasem niszczy płyty. Nie mieliśmy zatem okazji zobaczyć, jak dziwlny adept Hogwarthu radzi sobie z różnymi magicznymi stworami. Zobaczyliśmy natomiast, jakie niesamowite przedmioty wykonuje Piotrek wraz z rodziną. Będąc w szpitalu nie ma zbyt wielu rozrywek i jakoś trzeba sobie organizować ten długi czas tam spędzony. Mama wpadła więc na pomysł, żeby malować z naszym Marzycielem i zaczęli robić obrazki na szkle. „Ja tam odrysowuję“ - przyznaje się Mama - „Ale Piotrek maluje z widzenia“. I trzeba przyznać, że wychodzi mu super :) Jest Kubuś Puchatek, Hefalump, lew morski, tukan. My dostaliśmy w prezencie Pszczółkę Maję, a Babcia pochwaliła nam się pięknym kwiatem, który dostała od swojego wnuczka :) Ale to nie wszystko, co robi rodzina naszego Marzyciela. Pokazali nam jeszcze świecę, którą sami wykonali. Też fantastyczna , co możecie zobaczyć na zdjęciu.
Po „części artystycznej“ nadszedł czas zadać nasze sakramentalne pytanie: „Jakie jest Twoje największe marzenie?“. Oczywiście uprzednio przedstawiliśmy Piotrkowi nasze cztery kategorie marzeń. Jeden z kotków siedział, a właściwie leżał cały czas przy nas i bacznie przysłuchiwał się całej rozmowie. Wspierał duchowo swojego pana ;),który po minucie zastanowienia spojrzał na nas i odpowiedział: „Laptop“, po czym dodał „I jak by się dało, to może jakiś film z Harrym Potterem“. Chłopak wyjaśnił nam, że wkrótce jedzie do szpitala i tam nie bardzo będzie mógł malować, a mając laptopa miałby się czym zająć - oczywiście filmem i grą ze swoim ulubieńcem. Marzenie przyjęte i zapisane. Teraz zabieramy się za spełnienie! Pożegnaliśmy Piotrka, jego rodzinę i zwierzaczki i przestępując bezpiecznie przez próg przeszliśmy do dalszych zajęć.
Autor: Kamil S.
spełnienie marzenia
2007-12-17
Jaki jest najlepszy sposób na rozpoczęcie tygodnia? Oczywiście spełnienie jakiegoś Marzenia. W poniedziałkowe popołudnie wybrałyśmy się do domu naszego Marzyciela Piotrka.
Kiedy dotarłyśmy do celu naszej podróży, zostałyśmy ciepło przywitane przez Mamę i brata Piotrka. Jak powiedziała Mama, nasz Marzyciel już nie mógł się nas doczekać, zatem szybko wydobyłyśmy wszystkie zielone paczki i paczuszki, i ruszyłyśmy wprost do pokoju Piotrka. Chłopiec bezbłędnie odgadł, co też mieści się w tajemniczych pudełkach- oczywiście upragniony laptop, gry i filmy z Harrym Potterem ;) Piotrek energicznie zabrał się za rozdzieranie zielonego papieru i ...oto jest, Jego marzenie - laptop z dostępem do Internetu ;). W kolejnych paczuszkach, jak się okazało znalazły się najróżniejsze gry i naturalnie ta najbardziej upragniona z Harrym Potterem. Ale jak się okazało, to nie był koniec prezentów, tym razem to my dostaliśmy upominek, prawdziwe dzieło sztuki, a mianowicie obrazek na szkle z logo naszej Fundacji, wykonany przez naszego Marzyciela....my też lubimy dostawać prezenty ;)
I przyszedł czas na uruchomienie laptopa, z tym problemu nie było, bowiem jak się okazało Piotrek obeznany w wyższej technice poradził sobie błyskawicznie z nowym sprzętem. Po podłączeniu wszystkich kabli maszyna grzecznie chodziła i Internet też sprytnie znalazła. Jak przystało na prawdziwego fana Harrego, Piotrek zostawił mamę, babcię i nasze wolontariuszki przy pysznej kawie i ciastkach, i wraz z bratem rozpoczął wędrówkę po magicznym Hogwarcie. Już miałam nauczyć się kolejnego oszałamiającego zaklęcia, kiedy spostrzegłam, że w Hogwarcie czas biegnie nieubłaganie i pora zostawić naszego Marzyciela w świecie czarodziejów ...
Autor: Monika L.