Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2016-05-09
Poniedziałkowe popołudnie postanowiłyśmy spędzić na poznaniu nowego marzenia, bo w końcu jak lepiej zacząć tydzień niż na zgłębieniu dziecięcych fantazji!
Nasza Marzycielka – 6-letnia Lenka bardzo serdecznie przywitała nas na oddziale w szpitalu w Katowicach, gdzie aktualnie się leczy. Dziewczynka bez chwili zastanowienia została z nami sam na sam i rozpoczęłyśmy zabawę. Lodołamacz okazał się prezentem trafionym – zarówno koszulka jak i gra „GuessWho?”, której zasady od razu opanowałyśmy, przypadły marzycielce do gustu. Ograła nas wielokrotnie śmiejąc i uśmiechając się przy tym bez przerwy. Od samego początku można było zauważyć, że Lena jest bardzo mądrą, otwartą i pogodną 6-latką.
Kiedy przeszłyśmy do rozmowy na temat marzeń rozpoczął się temat rzeka. Okazało się, że dla Leny nie jest problemem wymienienie kilku marzeń z każdej kategorii jakie mamy w fundacji. Dziewczynka chciałaby zostać weterynarzem, ale koniecznie od dzikich drapieżników, panią sprzedającą w sklepie jak również kelnerką w restauracji. Innym marzeniem był wyjazd nad morze, żeby budować zamki z piasku ale również w góry, bo tam można spotkać fajne pieski. Lena wspomniała również o zamkach dla lalek, którymi mogłaby się bawić razem ze swoimi braćmi. Okazać by się mogło, że największym z największych marzeń dziewczynki byłoby spotkanie ze zwierzętami w ZOO, gdzie mogłaby je karmić i poznać jak żyją. Nie udało nam się jednak konkretnie sprecyzować i dojść z Lenką do porozumienia jak miałby taki dzień wglądać, zdecydowałyśmy, że wolimy się jeszcze razem pobawić, a na rozmowę przyjdzie czas.
Nie ma się co dziwić, Lena jak większość dzieci w jej wieku ma wiele marzeń, jest bardzo energiczną osobą i postanowiłyśmy dać jej jeszcze trochę czasu na przemyślenie wszystkiego. Wrócimy do niej w najbliższej przyszłości na ponowną rozmowę!
spotkanie - poznanie marzenia
2016-06-23
Na ponowne poznanie marzenia Leny pojechałyśmy do szpitala w Katowicach. Dziewczynka tak samo jak ostatnim razem przywitała nas ogromnym uśmiechem i udałyśmy się do świetlicy żeby na spokojnie porozmawiać o marzeniach.
Na samym początku naszą uwagę przykuły naklejki „FROZEN”, które przykleja się do specjalnego albumu, w który Lena jako największa fanka tej bajki oczywiście była zaopatrzona. Następnie razem z Leną i innymi dziećmi pograliśmy w „Zgadywani” – lodołamacz okazał się trafionym prezentem i wzbudził duże zainteresowanie.
Kiedy 6-latka zaczęła nam opowiadać o marzeniach doszła do wnioski, że najbardziej na świecie marzy o trzech rzeczach z kompletnie różnych kategorii: spotkanie z dzikimi zwierzętami, z którymi mogłaby porozmawiać, zostanie kelnerką w restauracji ze zdrową żywnością, jak również zestaw klocków „Zamek Księżniczki” co nas kompletnie nie zdziwiło biorąc pod uwagę miłość Lenki do „bycia księżniczką”. Po długiej rozmowie nasza podopieczna zdecydowała, że najbardziej będzie cieszyła się z klocków. My jesteśmy przekonane, ze tak właśnie będzie, że jest to jej największe marzenie, po którego spełnieniu radość sięgnie kosmosu!
spełnienie marzenia
2016-08-02
„Jest taki zamek, nie błyskawiczny!
W nim tajemnice, jest on magiczny”
Nadszedł długo oczekiwany przez nas wszystkich dzień – dzień spełnienia marzenia Lenki. W piękne słoneczne popołudnie zawitaliśmy po raz kolejny do szpitalnego oddziału onkologii, lecz tym razem z tajną misją. Przywitani przez mamę Marzycielki, weszliśmy do pokoju dziewczynki, gdzie czekał na nas kolorowy kotek ;) Jak się okazało, tego dnia małym pacjentom nie brakowało atrakcji, wśród nich było także malowanie dziecięcych buziek. Lenka nic nie widziała o naszej wizycie, dlatego też jej zaskoczenie na nasz widok, hmmm a raczej na widok dużego zielonego pudła, było ogromne. Po chwili zaskoczenia Dziewczynka zakasała rękawy i z werwą zabrała się za rozpakowywanie tajemniczego pudła, co trzeba przyznać, że nie było łatwym zadaniem. Wtedy nie zdawaliśmy sobie jeszcze sprawy ile pracy przed nami. Maleńkich elementów, które czekały na złożenie, było naprawdę sporo. Dobrze, że do naszej ekipy dołączył chłopczyk, który dzielił pokój z naszą Marzycielką. Dzięki jego zwinnym rączkom składanie zamku poszło o wiele szybciej. Sama Lenka również przyłączyła się do nas. Widok rosnącego z każdą chwilą uśmiechu dziewczynki był dla nas największą nagrodą. Gdy w końcu zamek zaczął nabierać właściwej formy, nadszedł czas na dekoracje i to nie byle jakie, zasłonki, kwiaty, mebelki, wykonane były z dbałością o najmniejsze szczegóły i w niczym nie odstawały od prawdziwych. Po niecałych trzech godzinach zabawy z śrubkami, ściankami i dekoracjami, bajkowy zamek Lenki był gotowy do zabawy. Mała pełna zachwytu od razu zaczęła odkrywać zamkowe komnaty i rozmieszczać lalki. Na zakończenie marzycielskiej przygody wręczyliśmy księżniczce Lenie dyplom oraz zaprosiliśmy ją do krótkiej sesji zdjęciowej. Nasza misja została wypełniona i naładowani niesamowicie pozytywną energią wyruszyliśmy w drogę powrotną do naszych domów.
Mamy nadzieję, że dzięki spełnionemu marzeniu, nasza mała Księżniczka będzie mogła przenosić się w cudowne podróże, przepełnione dziecięcą radością i czasem beztroski.