Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2016-03-23
Pierwsze spotkanie odbyło się w domu naszego Marzyciela. Czarek, jak na 12-letniego chłopca, był nieco zawstydzony naszą wizytą ale po chwili rozmowy okazało się, że to bardzo uprzejmy i kontaktowy nastolatek. Czarek to mały konstruktor – w pokoju pełno jest wymyślnych konstrukcji z LEGO. Pochwalił się nam, że był również na wystawie LEGO na Stadionie Narodowym.
Jak się również okazało Czarek to chłopiec ekstremalny – skoki ze spadochronem, na bungee, szybkie łodzie motorowe - to jego żywioł i bardzo by chciał wypróbować wszystkie z nich (na razie udało mu się pływać szybkimi łodziami).
W związku z tym, że chłopiec jest jedynakiem, zazwyczaj jego marzenia spełniają rodzice. W ostatnim czasie spełnili jedno z większych marzeń – Czarek stał się dumnym posiadaczem swojego pierwszego motoru crossowego. Pewnie też dlatego dość długo zastanawiał się nad marzeniem, które moglibyśmy spełnić. Idąc tym tropem rozważał opcję wymarzenia sobie stroju do jazdy na swoim nowym nabytku. Widać jednak było po nim, że nie jest do końca przekonany czy aby na pewno to jest właśnie to jego MARZENIE. Z pomocą przyszła nam Księga Marzeń, dała mu szerszą perspektywę i była inspiracją do dalszych poszukiwań marzeń.
Kategorię „Chciałbym zobaczyć” odrzucił od razu – co roku wyjeżdża z rodzicami na wakacje, najczęściej nad morze, a w tej chwili najbardziej ceni sobie czas spędzony w domu z rodzicami.
Po długim namyśle okazało się, że marzeniem Czarka jest spotkanie z drużyną Virtus Pro – mistrzów Counter Strike, grę która pochłania Czarkowi masę czasu i go fascynuje (potwierdzone przez mamę).
Po paru minutach rozmowy chłopiec doszedł do wniosku, że to jest na pewno jego największe marzenie, a strój do motoru pomoże mu skompletować rodzina. Patrząc po uśmiechu, który zagościł na twarzy Czarka to będzie właśnie to co sprawi mu największą przyjemność. Upewniwszy się tego zrobiłyśmy jeszcze pamiątkowe zdjęcia i pomknęłyśmy w podróż powrotną do Warszawy z głowami pełnymi marzeń.
spotkanie - zmiana marzenia
2016-06-06
Od naszego pierwszego spotkania z Czarkiem minął nieco ponad miesiąc. Na pierwszy rzut oka widać było, że chłopiec czuje się dużo lepiej i wraca do sił. Podekscytowany opowiadał nam o wizycie w parku liniowym, gdzie był na wycieczce razem ze swoją klasą. Czarek potwierdził tym samym swoje zamiłowanie do sportów ekstremalnych. Nie straszne mu są żadne wysokości ani przeszkody. Tym samym trochę zawstydził nas swoją odwagą, sprawnością fizyczną i wolą walki.
Od naszego ostatniego spotkania diametralnie zmieniło się marzenie Czarka. Widać, że chłopiec głęboko przemyślał sprawę. Decyzja o jego zmianie nie była łatwa i na pewno stresująca dla Czarka. Mama potwierdziła, że intensywne myślenie o swoim marzeniu spędzało mu sen z powiek. Wygląda na to, że bezsenne noce przyniosły jednak efekt i pomysł na Marzenie.
Marzeniem Czarka jest rower. Nie byle jaki rower. Jak na ekstremalnego chłopca przystało, Czarek wymarzył sobie rower zjazdowy - czyli specjalny rower przeznaczony do zjazdów. Robimy co w naszej mocy aby zapewnić Czarkowi moc wrażeń i sprezentować mu Jego wymarzony rower.
spełnienie marzenia
2016-12-29
Mimo, że Czarek wiedział w jakiej sprawie przyjedziemy do niego w ten grudniowy wieczór to jego spontaniczna reakcja przerosła nasze oczekiwania. Marzeniem Czarka był rower, ale nie byle jaki rower, bo Czarek też nie jest typowym 12-latkiem. Czarek marzył o rowerze wyczynowym, zjazdowym, z racji tego, że jest pasjonatem sportów ekstremalnych. Tata Czarka pomógł nam wnieść rower do środka, a gdy wprowadził go do pokoju chłopca, na twarzy Czarka pojawił się najszczerszy, pełen radości uśmiech. Chłopiec nie mógł oderwać oczu od swojego wymarzonego sprzętu. Jego radość udzieliła się nam wszystkim. Mimo, że byliśmy w pokoju, Czarkowi nie przeszkodziło to w przymierzeniu się do roweru, sprawdzeniu czy siodełko jest na odpowiedniej wysokości i planowaniu rowerowych eskapad, do których chłopiec był już oczywiście przygotowany, Nie omieszkał pokazać nam nowo zakupionych ochraniaczy, które razem z przywiezionym przez nas kaskiem stanowiły idealny zestaw. W całym tym ekwipunku Czarek z przyjemnością pozował nam do pamiątkowych zdjęć – nie trzeba było nawet przypominać mu o uśmiechaniu się do zdjęcia, gdyż uśmiech nie znikał z jego twarzy odkąd tylko zobaczył swój wymarzony rower. Zostawiliśmy Czarka w takim właśnie stanie: szczęśliwego, uśmiechniętego, negocjującego z rodzicami ile czasu może następnego dnia spędzić na zewnątrz na rowerze.
Bardzo dziękujemy Metlife za spełnienie marzenia Czarka i przyczynienia się do ogromniej radości jaką wywołał rower.
Czarku życzymy Ci wielu fascynujących przygód na Twoim rowerze!