Moim marzeniem jest:

Podróż do Rzymu – przede wszystkim zwiedzenie zabytków historii

Tadeusz, 18 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2016-03-05

Odwiedziłyśmy Tadeusza w sobotę 5 marca. W drzwiach przywitał nas sam Marzyciel – pozytywny, sympatyczny i kulturalny chłopak. Kiedy przekroczyłyśmy próg mieszkania, powitała nas również mama, która zaproponowała coś do picia. Usiadłyśmy z Tadeuszem w salonie i wręczyłyśmy mu mały upominek – książkę o tematyce historycznej. Bardzo się ucieszył, gdyż jak już wcześniej udało nam się ustalić, jest pasjonatem tej dziedziny nauki. Rozmowa zeszła także na temat szkoły Tadeusza – chodzi on do liceum ogólnokształcącego, a za już rok czeka go matura. Po chwili dołączyła do nas jego mama. Opowiadała sporo historii i anegdot z ich życia, w związku z czym towarzyszyła nam luźna i przyjazna atmosfera oraz szerokie uśmiechy. Po sympatycznej pogawędce i przełamaniu pierwszych lodów, zapytałyśmy Tadeusza o jego marzenie. Rozpromienił się i powiedział, że jest nim pobyt w stolicy Włoch. Zaczął snuć opowieść o Rzymie i Włochach jako kolebce cywilizacji łacińskiej, o tym gdzie chciałby dotrzeć i co zobaczyć. Jakiś czas jeszcze rozmawialiśmy o planach i możliwościach związanych z wyśnioną wycieczką. Naładowane ogromną dawką pozytywnej energii pożegnałyśmy się i zapowiedziałyśmy niebawem. Teraz użyjemy wszystkich swoich mocy, by urzeczywistnić to, co na razie pozostaje w sferze fantazji naszego wspaniałego Marzyciela :) 

spełnienie marzenia

2017-05-30

Wyjazd do Rzymu, o którym marzył Tadeusz, odbył się zaraz po skończonych maturach. Nasz Marzyciel mógł dzięki temu poczuć wakacje pełną piersią i zrelaksować się po tym stresującym okresie. Trzydziestego maja przed południem spotkaliśmy się na warszawskim lotnisku – ja, Tadek i jego mama. Wszyscy byliśmy podekscytowani podróżą, a dla Tadeusza dodatkową ciekawą atrakcją był drugi w życiu lot samolotem (pierwszego, z wczesnego dzieciństwa, już właściwie nie pamiętał). Podróż minęła nam bardzo szybko i prosto z lotniska we Włoszech ruszyliśmy na wprost przygodzie. Bezpośrednio z Fumicino udaliśmy się do Ostia Antica, gdzie znajdowały się fascynujące Tadka ruiny. To pozwoliło nam w niespełna godzinie od wylądowania poczuć przedsmak klimatu i czaru wiecznego miasta. Gdy tylko udało nam się zameldować w hostelu, udaliśmy się na poszukiwania typowo włoskiej restauracji w celu spróbowania lokalnych specjałów. Kolejnego dnia rozpoczęliśmy intensywne zwiedzanie ze wspaniałą przewodniczką Kasią, która pokazała nam ogromną część miasta – od Term Karakali przez Ogród Różany i liczne świątynie, aż po Panteon, okoliczne place i fontanny oraz jako zwieńczenie, Schody Hiszpańskie – dając nam tym niezły wycisk J. Trzeci dzień naszego pobytu również odbył się w podobnym duchu co poprzedni, a my mimo upałów zachwyceni zwiedzaliśmy najważniejsze miejsca w starożytnej części Rzymu oraz Watykan, które tym razem pokazała nam inna cudowna polska przewodniczka, Iwona. Po dwóch tak intensywnych dniach zdecydowaliśmy, że ostatni dzień naszej niezwykłej podróży poświęcimy na spokojne spacery po Zatybrzu, gdzie mieliśmy okazję poczuć atmosferę życia lokalnej ludności. Spróbowaliśmy pysznego tiramisu, byliśmy świadkami ceremonii ślubnej w kościele św. Cecylii, przemierzyliśmy elegancką dzielnicę z urokliwymi kamienicami na wzgórzu Janikulum i trafiliśmy przypadkiem do ogromnego parku, pełnego palm i rzeźb. Po ostatniej kolacji w tradycyjnej restauracji, spędzając wieczór na balkonie hostelowego pokoju, wspominaliśmy poprzednie dni i już tęskniliśmy za Rzymem. Trzeciego czerwca, z samego rana, udaliśmy się na lotnisko. Zmęczeni, ale szczęśliwi, wróciliśmy do Warszawy. Nasz wyjazd dobiegł końca, ale wspomnienia z nim związane zostaną na długo w naszych głowach i sercach.

Tadeuszu, dziękujemy, iż mogliśmy spełnić tak wspaniałe marzenie!

 

Dodatkowo, za możliwość spełnienia marzenia chcielibyśmy gorąco podziękować gościom weselnym Barbary i Krzysztofa, a także innemu darczyńcy, który chciał pozostać anonimowy :)

Kolejne podziękowania kieruję do przewodniczek Katarzyny i Iwony, które charytatywnie oprowadziły nas po całym Rzymie, poświęcając swój prywatny czas. Jesteśmy wszystkim ogromnie wdzięczni!