Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2015-04-20
To był piękny, spokojny wieczór, kiedy wybrałyśmy się do naszej nowej marzycielki. Ciekawe, jaką osobą jest Magda, zapukałyśmy do pokoju. Weszłyśmy i przywitała nas uśmiechnięta, prawie już dorosła, dziewczyna. Przed spotkaniem nie wiedziałyśmy o niej zbyt wiele. Rozmawiając z mamą Magdy przez telefon dowiedziałyśmy się, że ma dużo zainteresowań, trudno było wybrać jej jedno, konkretne. Więc troszkę musiałyśmy pogłówkować nad lodołamaczem, ale udało się. Otworzyłyśmy prezent i na twarzy Magdy pojawił się uśmiech. Gdy już emocje po rozpakowaniu prezentu opadły, zaczęłyśmy rozmawiać. Okazało się, że rzeczywiście Magda ma wiele pasji, w końcu zrozumiałam dlaczego mama Magdy nie mogła się zdecydować na nic konkretnego. Okazało się, że mamy o czym rozmawiać, czy to o pięknie natury, czy to o szkole i tak można by wymieniać bez końca. Miałyśmy więc sporo wspólnych tematów do rozmowy. Kiedy przeszłyśmy do tematu szkoły, okazało się, że lubimy podobne przedmioty, więc tym bardziej miło nam się rozmawiało. Dowiedziałyśmy się, że dla Magdy szkoła ma swoje plusy i minusy. To nas nie zaskoczyło. Miałyśmy podobne opinie w wielu kwestiach, więc końca rozmowy nie było widać .
Trzeba było jednak przejść do sedna naszej wizyty. Marzenia. Temat marzeń, to przecież w końcu nasza specjalność. Marzeniem okazał się tablet z Internetem. I choć próbowałyśmy odnaleźć jeszcze głębiej zanurzone w sercu marzenie, okazało się, że Magda potrafi być naprawdę uparta. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko spełnić Twoje marzenie, Magda. Więc chwila cierpliwości i wytrwałości, a Twoje marzenie się spełni.
spełnienie marzenia
2015-06-15
Po poniedziałkowym spotkaniu fundacyjnym i świeżo zakupionym tego samego dnia tablecie wyruszyliśmy całą trójką do jednego ze szczecińskich szpitali, gdzie wówczas przebywała nasza Marzycielka – Magda. Musiałyśmy chwilę poczekać, ale chwilę później mogliśmy wejść bez problemu na salę, gdzie ujrzałyśmy Magdę. Wiedziałyśmy, że czekała na swoje marzenie cierpliwie, więc wręczyłyśmy jej upragniony tablet niezwłocznie po tym, jak przekroczyłyśmy próg sali. Szybko uruchomiłyśmy tablet, zainstalowaliśmy kilka gier, aby tablet służył również i do zabawy. Na twarzy Magdy, choć już zmęczonej po całym dniu, pojawił się u niej uśmiech. Spędziłyśmy chwilę na wspólnej rozmowie, zobaczyłyśmy jak uruchomić poprawnie aplikacje na tablecie i niestety, ze względu na późną porę i zmęczenie naszej Marzycielki – musiałyśmy się pożegnać.
Dziś, kiedy piszę tę relację, Magdy nie ma już wśród nas. Mam nadzieję, że choć w tych ostatnich tygodniach, Magda korzystając z wymarzonego tabletu mogła go wykorzystać, uśmiechnąć się i zapomnieć. Mam też nadzieję, że upragniony przez nią tablet przydał się, aby choć na chwilę oderwać myśli od choroby. Choć życie jest krótkie i nie zawsze fair – warto pamiętać o jednym. Nigdy nie przestawajcie marzyć, bo jak mawia Sławomir Kuligowski – „Człowiek bez marzeń jest jak drzewo bez kory”.