Moim marzeniem jest:

Spotkanie z drużyną VIRTUS.PRO na turnieju counter-strike oraz rozegranie z drużyną meczu

Adam, 16 lat

Kategoria: spotkać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2016-02-01

W piękne poniedziałkowe popołudnie wybrałyśmy się na spotkanie z marzycielem - Adasiem. Po długiej drodze z wieloma przesiadkami dotarłyśmy do celu. Adam przywitał nas w drzwiach. Niski, niepozorny nastolatek, ale już od pierwszej chwili było widać, że mamy do czynienia z silnym chłopakiem - bez skrępowania przywitał się z nami i mocno uścisnął dłoń. Od mamy Adama wiedziałyśmy, że chłopiec interesuje się zagadkami II wojny światowej, na przełamanie lodów wręczyłyśmy mu więc książkę o tej tematyce. Na buzi chłopca zagościł uśmiech, widać było że z chęcią zacząłby już czytać.

Nasze spotkanie z marzycielem było bardzo wesołe. Poznałyśmy siostrę chłopca, która towarzyszyła nam przez większą część spotkania. Adam ma bardzo szerokie zainteresowania. Lubi uprawiać sport - pokonuje strach i chodzi na ściankę wspinaczkową. Uwielbia też jeździć na nartach. Daje mu to dużo radości. Kolejnym ciekawym hobby chłopca jest układanie kostek Rubika. Podczas spotkania prezentował nam swoją imponująca kolekcję. Pokazywał jak szybko potrafi ułożyć poszczególne kostki - w przeciwieństwie do nas - wolontariuszek, które umiałyśmy tylko je pomieszać.

Adam lubi też grać na komputerze. W jego ocenie jednak - gra mało. W ocenie mamy - zdecydowanie za dużo. Pozostawiliśmy jednak ten spór, a przeszliśmy do ustalenia co jest największym marzeniem Adama.

Zadanie nie było łatwe. Adam miał kilka pomysłów, ale nie był pewien czy to będzie na pewno to. Przez chwilę wydawało się, że będzie to laptop, ale widać było, że Adam nie do końca jest pewien swojej decyzji, że chodzi mu po głowie coś innego. I wkrótce dowiedzieliśmy się co to jest - spotkanie z drużyną VIRTUS.PRO, która uczestniczy w turniejach w Counter Strike. Adam chciałby spędzić z nimi czas, porozmawiać oraz oczywiście pograć, a to wszystko na jednym z takich właśnie turniejów. Gdy marzenie wyszło na jaw, a rodzice nie mieli nic przeciwko widać było, że Adam jest bardzo ucieszony i że jeśli marzenie się spełni będzie to dla niego niezapomniane przeżycie.

spełnienie marzenia

2017-07-21

Gdy coś wydaje się niemożliwe lub ciężkie do zrobienia, nie ma mocnych na wolontariuszy Fundacji Mam Marzenie, bo my się nie poddajemy. Tak było i tym razem. Znalezienie dojścia, a potem umówienie terminu na spotkanie z drużyną Virtus.Pro zajęło mi trochę czasu, ale dla euforii, wybuchu niepohamowanej radości i niezapomnianego uśmiechu Adama było warto.

Jednak po kolei… Gdy potwierdziło się, że uda nam się zrealizować marzenie Adama podczas PGL CS: GO Major w Krakowie musieliśmy szybko rezerwować cały wyjazd, ponieważ w Krakowie w szczycie sezonu letniego ciężko o miejsce w hotelach. W parę tygodni udało nam się wszystko dopiąć i ani się obejrzałam, a wraz z Adamem i jego mamą byłam już w pociągu do Krakowa. Adam był podekscytowany tym bardziej, że spotkanie równie dobrze mogło odbyć się zaraz po naszym przyjeździe. Po rozlokowaniu się w pensjonacie u Pana Cogito, ruszyliśmy w stronę Starego Miasta, aby zjeść kolacje. Okazało się, że Marzyciel bardzo lubi Kraków, więc spotkanie z drużyną akurat w tym mieście nadawało całemu wydarzeniu jeszcze bardziej ekscytujący i magiczny klimat. Podczas kolacji Adam był rozpromieniony i nie mógł doczekać się spotkania. Po rozmowie telefonicznej z Asią, z którą wszystko umawiałam, okazało się, że drużynie tak rozstawili mecze, że piątek mają wolny i bez pośpiechu, na spokojnie możemy się spotkać właśnie wtedy, dlatego po krótkim spacerze udaliśmy się z powrotem do pensjonatu, aby się wyspać przed wielkim dniem. W piątek po śniadaniu pojechaliśmy na Tauron Arenę, gdzie rozgrywał się turniej. Tam odebraliśmy bilety, zostawiłyśmy Adama w swoim żywiole, a z jego mamą ruszyłyśmy zameldować się w drugim hotelu. Gdy wróciłyśmy do Adama tuż przed spotkaniem z drużyną, na twarzy nastolatka malowała się ekscytacja, ale widać było też lekkie poddenerwowanie, bo spotkanie z Virtus.Pro było już na wyciągnięcie ręki. Parę minut później spotkaliśmy się przy stoisku Goldenfive z Asią i wraz z nią udaliśmy się do miejsca treningowego drużyny. Asia zdradziła nam, że Virtusi stresują się spotkaniem, co wyraźnie zdziwiło nas, ale i odprężyło Adama – ostatecznie nie tylko on był zdenerwowany. Gdy weszliśmy do szatni chłopaków, Panowie bardzo ciepło przyjęli naszego Marzyciela i od razu zaczęli z nim rozmawiać. Z wiszącego w powietrzu stresu szybko zrobiła się luźna atmosfera. Z mamą Adasia byłyśmy odrobinę zagubione w tym wszystkich, bo zupełnie nie wiedziałyśmy o czym toczy się rozmowa, ale widząc radość nastolatka obie byłyśmy bardzo szczęśliwe. Mój podopieczny był w swoim żywiole rozmawiając o grze w CS ze swoimi ulubionymi graczami. Następnie Panowie udostępnili jeden ze swoich komputerów Adamowi i mógł on pograć z jednym z zawodników. Radości nie było końca. Nasz Marzyciel udzielił jeszcze wywiadu, którego efekty można obejrzeć na kanale youtube drużyny:

https://www.youtube.com/watch?v=VOG9uU4GZ2M

Na koniec zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia, Adam dostał prezent od Virtus.Pro – między innymi koszulkę i baseballówkę firmową drużyny, na których pozbierał autografy. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi, życzyliśmy powodzenia w dalszej fazie turnieju i udaliśmy się oglądać kolejne mecze. Podczas obiadu w Catering Arena z Marzyciela nie schodziły emocje. Rozentuzjazmowany Adam nie mógł wciąż uwierzyć w to co się stało parę minut wcześniej.

Następne dni upłynęły nam na oglądaniu meczów. Niestety Virtus.Pro odpadli z rozgrywek w półfinale, co popsuło nam humory, ale i tak bawiliśmy się świetnie.

W niedziele gdy przyszło nam oczekiwać na powrót do domu, podczas obiadokolacji w restauracji zapytałam Adama czy jest szczęśliwy, odpowiedział, że bardzo i że spełniło się jego marzenie. Wtedy uradowana wręczyłam mu dyplom Marzyciela i wciąż pod wrażeniem całego wydarzenia udaliśmy się na powrotny autokar do Warszawy.

Z tego miejsca bardzo chciałam podziękować wszystkim zaangażowanym w realizację tego pięknego marzenia dla tak wspaniałego chłopaka jakim jest Adam.

Dziękuję drużynie Virtus.Pro, że chcieli się spotkać z Adamem i przyjęli go tak ciepło i serdecznie, Asi Marks za zorganizowanie całego spotkania. Dziękuję sponsorom marzenia czyli uczestnikom biegu urodzinowego naszej wolontariuszki Marleny, z którego dochód z wpisowego został przeznaczony na realizację tego marzenia, dziękuję też swoim znajomym, którzy pozytywnie odpowiedzieli na moją prośbę i zamiast prezentów na moje urodziny dali pieniądze na spełnienie marzenia. Dziękuję dwóm nauczycielkom-moim koleżankom-Ani i Beacie za przekazanie datku na to marzenie.

Chciałabym również podziękować Pensjonatowi u Pana Cogito za udzielenie nam bezpłatnego noclegu ze śniadaniem, hotelowi Ibis Budget Stare Miasto w Krakowie za udzielenie zniżki na pozostałe 2 noclegi, restauracji Arena Catering mieszczącej się w Tauron Arenie za udzielenie zniżki na posiłki i wszystkim, którzy zaangażowali się w realizację tego cudownego marzenia.

 

Na koniec chciałabym podziękować Adamowi, za tak wspaniałe marzenie i za to, że mogłam pomóc je spełnić. Cieszę się, że poznałam Ciebie i Twoją sympatyczną rodzinę – na zawsze pozostaniecie w moim sercu. Dzięki wam na powrót i ze zdwojoną siłą uwierzyłam w siłę marzeń. Drogi Adasiu nigdy nie przestawaj marzyć!!!