W sobotni ranek wyruszyłyśmy z Teresą do Dziecięcego Szpitala Klinicznego, żeby spotkać się z naszą nową Marzycielką Kasią. Zastanawiałyśmy się, jak uda nam się dogadać z tak malutką dziewczynką, ale nasze obawy okazały się nieuzasadnione. W nawiązaniu kontaktu z Kasią pomógł nam trafiony lodołamacz. Dziewczynka od razu zaczęła bawić się laleczką. Zdejmowała i zakładała czapeczkę, karmiła butelką i sadzała na mały różowy nocniczek. I tak w kółko! Ponieważ Kasia jeszcze nie mówi, jej Rodzice opowiedzieli nam dokładnie, czym interesuje się ich córeczka. Są to zajęcia typowo kobiece, czyli opieka nad dziećmi i gotowanie (to dokładnie tak jak u mnie.) Kasię w roli mamy widziałyśmy - świetnie radziła sobie z laleczką, ale zademonstrowała nam również jak miesza zupę w garnku. Tato zdradził, że Kasia - kucharka zawsze dodaje do potraw maggi.

Po wspólnej naradzie, doszliśmy do wniosku, że największą przyjemność sprawiłaby Kasi duża kuchenka z wyposażeniem. Lalek ma już dość, bo odziedziczyła po starszych siostrach. Ma też wózek, w którym wozi i lalki i misie. Nowoczesna kuchnia przydałaby się, bo łatwiej wtedy byłoby ugotować obiadek dla całego towarzystwa.

Jeszcze tylko krótka sesja zdjęciowa naszej Marzycielki wystrojonej pięknie na różowo i pożegnałyśmy się z Kasią i jej sympatycznymi Rodzicami. Mamy nadzieję, że wrócimy już niedługo z wymarzoną kuchenką.

Autor: Gośka P.

Spełnienie marzenia Kasi było wyjątkowym wydarzeniem w naszym oddziale. Na liczniku marzeń wybiło właśnie 100! Przed Dziecięcym Szpitalem Klinicznym czekałyśmy na cztery wyjątkowe Panie (dwie młodsze i dwie troszkę starsze), dzięki którym marzenie Kasi miało się właśnie spełnić. Były to Małgosia Wałachowska i Natalia Sagan z Samorządu Uczniowskiego Szkoły Podstawowej nr 21 w Lublinie, wraz z Paniami opiekunkami - Ewą Kołodziejczyk i Anetą Młynarczyk. Ich szkoła przeprowadziła loterię fantową na rzecz Kasi, a za zarobione pieniądze kupiono wymarzoną kuchenkę. Dziewczyny nadeszły dźwigając ogromną paczkę opakowaną w śliczny papier w Myszki Miki i dużą torbę, z której wystawał pluszowy kwiatek. Z daleka było widać wielki pęk kolorowych baloników dla Kasi, który sprawił, że szary listopadowy dzień od razu poweselał.

Na Kasię poczekałyśmy w pokoju szkolnym na onkologii. Marzycielka „wkroczyła“ na rękach Taty, za chwilę dołączyła Mama. Kasia od razu nawiązała kontakt z dziewczynami, które znały ją ze zdjęć. Dziewczyny przedstawiły się, a od Kasi usłyszeliśmy, że nazywa się „Niunia Kasia“. Na początku Marzycielka zainteresowała się kwiatkiem, a potem rozpakowaliśmy kuchenkę. I właśnie w tym momencie Kasia wydała z siebie wielkie „OOOOO“! Jej oczy zrobiły się okrągłe, a Marzycielka tak wpatrywała się w marzenie, że mieliśmy 100 % pewności, że kuchenka taka właśnie miała być, czyli strzał w setkę! Nowoczesna kuchenka z dzbankiem do kawy, całą masą garnków, a nawet piekarnikiem! Kasia sama powiedziała nam, że w takim piekarniku Mama piecze pizzę. No a kawę pije Tato, to teraz Kasia sama będzie mogła mu ją przyrządzać.

Dziewczyny dołączyły jeszcze płytę z ulubionymi Kasi piosenkami, bo nasza Marzycielka jest nie tylko świetną kucharką, ale również melomanką. Były też specjalne życzenia „Dla kogoś wyjątkowego“. Nie mamy wątpliwości, że Kasia jest dziewczynką wyjątkową. Na koniec zademonstrowała nam jeszcze ochoczo, jak jeździ szkolnym samochodzikiem. I choć Tato mówił o niej, że to niezły łobuziak, my poznałyśmy Marzycielkę z jak najlepszej, uśmiechniętej strony.

Cieszymy się Kasiu, że mogliśmy spełnić Twoje marzenie. Było słodko, nie tylko dlatego, że poczęstowałaś nas cukierkami. Jesteś przemiłą, słodką dziewczynką i mamy nadzieję, że jeszcze niejedno marzenie uda Ci się spełnić...

Za marzenie nr 100 należą się 100krotne dzięki dla SP 21 im. Królowej Jadwigi w Lublinie. Już drugi raz pomogliście nam spełnić marzenie. Jesteście prawdziwymi przyjaciółmi!

Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z loterii fantowej zorganizowanej w Szkole Podstawowej numer 21.
Zdjęcia znajdują się pod adresem http://www.21sp.lublin.pl/tablica/mam_marzenie.html

Autor: Gośka P.