Moim marzeniem jest:

Pies – brązowy labrador, szczeniak

Radek, 9 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2016-01-06

W świąteczną środę wybrałyśmy się na spotkanie z naszym marzycielem – Radkiem. Radek to przemiły dziewięciolatek. Mimo niedogodności związanych z chorobą jest bardzo wesoły, energiczny i chętny do zabawy.

Na samym początku Radek był trochę zestresowany naszą wizytą. Nie był pewien co go czeka, chciał więc żeby mama była blisko. Jednak nieufność szybko została przełamana – pomógł w tym prezent, który przyniosłyśmy - zestaw samochodów, które od razu rozpakowaliśmy. Od początku w spotkaniu towarzyszył nam rudy kot, który dostojnie wylegiwał się na kanapie i domagał się uwagi oraz głaskania. Później pojawiła się również kotka. Radek dużo opowiadał o kotach, o tym jak się z nimi bawi i jak się nimi zajmuje. Widać było, że traktuje zwierzęta jak domowników. Nie zdziwiło nas więc, że chłopiec nie musiał długo się zastanawiać nad swoim największym marzeniem. Okazało się, że do szczęścia brakuje mu pieska – brązowego labradora, który stałby się jego przyjacielem. Gdy nam o tym mówił na jego buzi gościł szeroki uśmiech. Widać było, że już sobie wyobraża, jaka radość zapanuje w domu, gdy pojawi się jeszcze jeden „domownik”. Chciałby się z nim bawić, chodzić na spacery, miło spędzać czas. Piesek także będzie dobrze wpływał na rozwój Radka. Mama chłopca przemyślała obecność zwierzaka i wyraziła zgodę na „żywy” prezent. Nie pozostaje nam, więc nic innego jak spełnić to marzenie.

Gdy największe marzenie zostało odkryte, a temat zwierząt się wyczerpał przyszedł czas na zabawę. W ruch poszły samochody i klocki. Wspólnie budowaliśmy ogromny garaż dla resoraków, odbyło się wielkie zabawkowe pranie, pojawił się też ulubiony miś Radka. Zabawa była tak intensywna, że potrzebna była interwencja karetki – na szczęście nie prawdziwej, tylko z klocków Lego, a pacjentem był miś ze złamaną nogą. Na szczęście dzięki szybkiej i profesjonalnej interwencji doktora Radka i asysty sióstr (w postaci nas – czyli wolontariuszek) noga szybko została unieruchomiona, a pacjent zadowolony mógł wrócić do domu.

Czas z Radkiem bardzo szybko mijał, po intensywnej zabawie przyszedł czas na pożegnanie. Mamy nadzieję że przy kolejnej wizycie entuzjazm i radość Radka będą jeszcze większe, bo spełni się jego najskrytsze marzenie.  

spełnienie marzenia

2016-08-27

Wiele było łez szczęścia i wzruszenia w ostatnią wakacyjną sobotę w domu Radka. Chłopca zastaliśmy odświętnie ubranego na kanapie, gdzie od rana czekał na swojego nowego czworonożnego przyjaciela. Zanim piesek dotarł do nas wraz z państwem Martą i Łukaszem Szopian z hodowli Sayavi Labladors, Radek pokazał nam wyprawkę dla swojego wymarzonego pupila oraz opowiedział, jak będzie się nim opiekował. To wspaniały odpowiedzialny młody człowiek, który bardzo rozsądnie mówił o opiece nad pieskiem - nie mieliśmy więc wątpliwości, że mały brązowy labrador trafił do dobre ręce. Radek odpakował otrzymane od nas prezenty - książki o opiece na szczeniakami oraz o tym, jak odczytywać, co pies chce nam przekazać i bardzo przypadły mu one do gustu. Rozmowy o piesku przerwał przyjazd najważniejszych, najbardziej wyczekiwanych gości...

Pani Marta weszła do pokoju z małą brązową kuleczką i spytała Radka czy na takiego pieska czeka. Naszemu Marzycielowi załamał się głos i z nieskrywanym wzruszeniem wyciągnął rączki, aby po wielu tygodniach oczekiwania przytulić swojego wymarzonego przyjaciela :) Była to bardzo wzruszająca chwila dla nas wszystkich. Roki - bo takie imię otrzymał piesek - od razu wyczuł, kto będzie jego panem i wesoło baraszkował na kanapie obok Radka, podgryzając wszystko dookoła. Pani Marta i Pan Łukasz wyjaśnili Radkowi, jak dbać o Rokiego i już za chwilę piesek pałaszował ze smakiem pierwszy posiłek w swoim nowym domu.

Niezwykle uroczystą chwilą było wręczenie Dyplomu Spełnionego Marzenia. Radek z uwagą słuchał każdego słowa i z ogromnym uśmiechem na twarzy obiecał, że nigdy nie przestanie marzyć. Znów popłynęły łzy, były wspólne zdjęcia, uściski i prezenty - Radek przygotował dla Pani Marty i Pana Łukasza piękny rysunek, oczywiście z brązowymi labradorami :)

"To najlepszy dzień w moim życiu" oraz "Mój piesek jest milion razy fajniejszy niż sobie wyobrażałem" to najpiękniejsze słowa, które usłyszeliśmy tego dnia od naszego Marzyciela. Niezwykle cieszymy się, że wspólnie z hodowlą Sayavi Labladors mogliśmy wywołać uśmiech na twarzy tak dzielnego chłopca, jakim jest Radek :)

Zapraszamy do obejrzenia niezwykle wzruszającego filmiku z pierwszego spotkania Radka ze swoim nowym przyjacielem Rokim :)