Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2015-12-22
Z Jagodą spotkałyśmy się na oddziale, gdy przyjechała na badania kontrolne z rodzicami. Jagódka jest bardzo nieśmiała i spokojna, ale może to tylko pozory, ponieważ to nic przyjemnego przyjechać do szpitala nawet jeśli są tam ukochane Ciocie Pielęgniarki. Gdy się poznaliśmy Jagoda była już po badaniach i miała zanieść aniołka, którego zrobiła z Mamą w prezencie świątecznym swoim szpitalnym Ciociom.
Jagoda jest bardzo sympatyczna. Lubi bawić się w chowanego z bratem, oglądać bajki i jeść lody. Jej ulubioną postacią z bajki jest Myszka Mickey i Pies Pluto. Niestety zmęczenie długą podróżą i emocje związane z wizytą na oddziale sprawiły, że Jagódka była zmęczona i nie mogła się zdecydować jakie jest jej marzenie, ale Mama Jagody zaprosiła nas do nich do domu, abyśmy przyjechały jeszcze raz i wtedy może dziewczynka zdradzi nam jakie marzenie kryje się w jej serduszku.
Przyjedziemy z całą pewnością, ponieważ Jagoda obiecała, że upiecze dla nas bułeczki z jagodami, które są jej specjalnością. Już teraz nie możemy się doczekać kolejnego spotkania.
spotkanie - poznanie marzenia
2018-11-03
W jesienny, sobotni poranek wraz z Pamelą ruszyły w podróż pociągiem do naszej Marzycielki, z którą ostatnie spotkanie odbyło się ponad dwa lata temu. Jagódka z początku nie chciała wyjść ze swojego pokoju, ani z nami rozmawiać, jednak po czasie otworzyła się i pokazała wszystkie swoje zabawki opowiadając nam o nich co nieco. Tego dnia dołączył do nich pluszowy króliczek, któremu dziewczynka nadała imię - Tuliś.
Jagódka uwielbia rysować i tańczyć, tak samo jak uwielbia swoje dwa małe pieski, które nie odstępowały nas na krok przez prawie całe spotkanie. Podczas rozpoznania Marzycielka opowiadała o planach na ozdobienie pokoju głównie różowymi akcentami, ponieważ to jej ulubiony kolor. Dowiedziałyśmy się jaka jest ulubiona piosenka dziewczynki oraz, że lubi zajęcia plastyczne. W trakcie spotkania Jagódka wyjawiła nam swoje marzenie poprzez rysunek przedstawiający delfiny w wodzie.
Po pokazaniu nam swojego dzieła powiedziała, że chciałaby zobaczyć delfinki na wakacjach w ciepłym kraju. Jest dzieckiem z wieloma kreatywnymi pomysłami i na pewno ma duszę artystki. Wiele śmiechu i radości sprawiło mi spotkanie z Jagódką. Na pamiątkę dostałam od niej rysunek przedstawiający mój portret, była to pierwsza Marzycielka u której byłam i zdecydowanie ta wizyta będzie dla mnie niezapomniana.
Jagódko, zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby Twoje marzenie się spełniło!
Jeśli chcesz pomóc w spełnieniu tego Marzenia skontaktuj się z:
Pamelą Struś
tel: 508-144-784
e-mail: pamela.strus@mammarzenie.org
spełnienie marzenia
2019-06-04
Długo wyczekiwane marzenie Jagódki nareszcie mogło być spełnione. Razem z Jagodą, jej mamą, tatą i bratem wybraliśmy się w podróż do Portugalii, aby Marzycielka mogła popływać razem z delfinami. Nasza przygoda rozpoczęła się wraz z podróżą na lotnisko w Berlinie. Z niego mieliśmy lot do miejscowości Faro w Portugalii. Szybka odprawa i już siedzieliśmy w samolocie. Faro przywitało nas wietrzną, ale słoneczną pogodą. Na lotnisku czekał na nas pan kierowca trzymając tabliczkę z napisem „Fundacja Mam Marzenie”. Przywitaliśmy się i bezpiecznie pan kierowca zawiózł nas do hotelu, gdzie bez problemu się zameldowaliśmy. Z tarasu naszego apartamentu roztaczał się piękny widok na ocean. Po rozpakowaniu się i chwili odpoczynku wyszliśmy do miasta, aby coś zjeść. Ponieważ Jadzia uwielbia owoce morza – znalazły się one w naszym jadłospisie. Wróciliśmy późną nocą. Zmęczeni, lecz ciekawi następnego dnia – poszliśmy spać.
Obudziliśmy się wczesnym rankiem, zeszliśmy na śniadanie, a po nim wsiedliśmy do wynajętego auta i pojechaliśmy do Benagil, małej miejscowości leżącej między Armacao de Pera i Carvoeiro. Droga była wąska i bardzo stroma. Fale Oceanu Atlantyckiego wyrzeźbiły tam niezwykłe formy w wapiennych skałach, przez znajduje się tam wiele jaskiń i grot, co w połączeniu z pięknym odcieniem wody tworzy niepowtarzalny krajobraz. Wykupiliśmy bez zastanowienia wycieczkę motorówką, aby dostać się do wnętrza tych jaskiń i aby podziwiać niesamowite widoki. Podczas podróży Jagoda miała wielką frajdę, gdy motorówka uderzała o falę i wybijała się w górę. Mogliśmy obserwować i podziwiać piękno natury i mieliśmy nadzieję, że zobaczymy pływające delfiny – niestety nie udało się ich nam tego dnia zobaczyć. Gdy wysiedliśmy już na koniec z łódki byliśmy cali mokrzy, ale radośni i uśmiechnięci. Tata Jagódki przyprowadził samochód i udaliśmy się z powrotem do hotelu, przebraliśmy się i poszliśmy coś zjeść. Tym razem była to kuchnia włoska, czyli pizza. Spróbowaliśmy również tradycyjnych deserów portugalskich i odwiedziliśmy portugalską wersję Biedronki – „Pingo Doce”. I tak zakończył się nasz drugi dzień pobytu.
W końcu nadszedł upragniony dzień – cel naszej podróży – pływanie z delfinami. W tym celu po śniadaniu udaliśmy się do Zoomarine w Algarve. Tam powitała nas managerka o imieniu Margarida i życzyła nam przyjemnego pobytu w Zoomarine. Oddała nas pod opiekę swojej pracownicy. Wspólnie z nią wsiedliśmy do meleksu, który zawiózł nas prosto do docelowego miejsca. Przed wizytą w delfinarium Jagoda przebrała się w specjalny strój z pianki i po krótkim szkoleniu udaliśmy do basenu delfinów. Nasza Marzycielka na początku była bardzo onieśmielona i zaskoczona, że to wszystko dzieje się naprawdę. Po chwili zapomniała o wszystkim i cieszyła się, że mogła tam być. Pierwsze spotkanie z delfinem rozpoczęło się od jego głaskania, ciuchania i dawania buziaków. Kiedy się już zaprzyjaźnili Jagoda chwyciła mocno delfina za płetwę i wspólnie rozpoczęli pływanie. Uśmiech nie schodził Jagódce z ust, a my patrzyliśmy na to wszystko z wielkim podziwem i radością, że mogliśmy uczestniczyć w takiej pięknej chwili. Po półgodzinnych igraszkach w wodzie z delfinami, mogliśmy całą piątką również pocałować delfinki i tak się z nimi pożegnać. Smutno nam było, że musieliśmy już zakończyć tą wizytę wśród delfinów. Następnie udaliśmy się na przepiękny pokaz delfinów, mogliśmy podziwiać umiejętności ssaków i ich trenerów. Widać było gołym okiem jak wielka jest więź między nimi. Miło było na to popatrzeć. Oprócz pokazu delfinów mogliśmy zobaczyć występ papug i fok. Podziwialiśmy również różne gatunki ryb. Na koniec poszliśmy na rwącą rzekę i wyszliśmy po raz kolejny cali mokrzy. Całe szczęście, że była ładna pogoda, to szybko wyschły nam ubrania. W drodze powrotnej udaliśmy się na kolacje. Nie muszę pisać co wzięliśmy - wiadomo – owoce morza. Wieczór był chłodny, więc rozgrzewaliśmy się bawiąc się w berka. I tak zakończył się najważniejszy dzień tej wyprawy.
W piątek tuż po śniadaniu wybraliśmy się do zoo, gdzie mogliśmy pokarmić lamy, kózki i papugi. Jagoda namówiła mnie, choć bardzo się tego bałam, aby podejść blisko do pomieszczenia z wężami, a boję się ich przerażająco. Na szczęście, mimo moich obaw, wszystko zakończyło się dobrze. Ale węża nie chciałabym dotknąć i nakarmić. Dzień zakończyliśmy pobytem na basenie, Jagoda uwielbia pływać, więc spędziła w basenie długi czas rozkoszując się możliwością pływania w nim. Na kolację poszliśmy do tej samego restauracji, co poprzedniego dnia – i z tym samym pysznym menu. Zmęczeni atrakcjami ostatnich dni udaliśmy się spać.
Ostatniego dnia naszego pobytu pojechaliśmy zobaczyć rzeźby wykonane z piasku. Robiły wrażenie… Wykonaliśmy mnóstwo zdjęć z naszego pobytu. Najbardziej podobała się Jagódce rzeźba postaci zwierząt z bajki „Madagaskar”. Wspólnie podziwialiśmy autorów za ich precyzję wykonania. Później udaliśmy się do Faro, kupiliśmy ostatnie pamiątki, pożegnaliśmy się z miejscowością i udaliśmy się na lotnisko. Było nam żal opuszczać Portugalię i krainę delfinów.
To marzenie mogliśmy spełnić dzięki Wam. Dzięki ludziom, którzy przeznaczyli swój 1% z podatku na Fundację Mam Marzenie. Dziękujemy Wam z całego serca.
Chciałabym również podziękować Jagódce za tak pięknie i nietuzinkowe marzenie. Tomku, dziękuję za codzienną pomoc, że zgodziłeś się być naszym kierowcą, i to dzięki Tobie mogliśmy zobaczyć więcej. A Waszej całej rodzince – dziękuję za wspólnie spędzony czas i miłą atmosferę.
Do zobaczenia!