Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2015-12-17
Lada moment będą święta, wszyscy chcą spełniać marzenia – swoje oraz najbliższych osób. My postanowiliśmy w ten piękny czas poznać naszego nowego Marzyciela – Kamila, żeby dowiedzieć się co sprawiłoby mu najwięcej radości.
Od progu domu witała nas mama Chłopca, on sam czekał w pokoju. Z uśmiechem zapoznaliśmy się i zaczęliśmy rozmawiać. Na początku o szkole, później o zainteresowaniach, bo od nich - jak się okazuje w tym przypadku - bardzo niedaleko do marzeń. Piętnastolatek odkrył bowiem swoją pasję, którą jest wędkarstwo. Lubi jeździć na ryby, poznawać nowe techniki, oglądać filmiki na ten temat w Internecie. Jak wiadomo do tego potrzeba dobrego sprzętu, stąd też przepiękne marzenie – zestaw wędkarski do stylu feeder. Z ciekawością słuchaliśmy gdy Kamil opowiadał, że w zestawie takim powinna znaleźć się wędka, kołowrotek, żyłka oraz koszyczki zanętowe oraz jak wygląda łowienie ryb tą techniką. Marzyciel wszystko doskonale objaśniał jak rozpoznać moment, kiedy wiadomo, że „ryba bierze” i inne szczegóły. Później rozmawialiśmy jeszcze na inne tematy, jak wspomnienia z wakacyjnych wycieczek. Na dworze zdążyło zrobić się ciemno, bo jak wiadomo w miłym towarzystwie czas niesamowicie szybko ucieka. Pożegnaliśmy się więc z nadzieją, że już niedługo spotkamy się na spełnieniu marzenia.
Pomóż, aby Kamil mógł realizować swoją pasję.
Nie pozwól aby marzenia pozostały tylko marzeniami!
Relacja: Kasia D.
spełnienie marzenia
2016-02-20
W piękną słoneczną sobotę postanowiliśmy zaskoczyć Kamila w jego domu. Podarunek- spełnienie marzenia był jednak spakowany w kilka torebek i pudeł, bez pomocy taty chłopca trzy wolontariuszki nie dałyby rady wnieść wszystkiego do domu za jednym razem. Chłopiec nie spodziewał się tego dnia gości więc tym bardziej ucieszył się z niespodzianki.
Cierpliwie otwierał każdy pakunek z osobna i z największą precyzyjnością opowiadał o specyfikacji sprzętu wędkarskiego. Radość aż promieniowała kiedy powoli tłumaczył nam do czego służą poszczególne elementy prezentu. Opowiadał nam o rodzajach haczyków, koszyczkach na zanętę, gatunkach ryb jakie będzie łapał i w jakich porach dnia czy roku. Nie było wątpliwości, że to nie amator wędkarstwa. Rodzice nie byli zaskoczeni znajomością tematu przez chłopca, choć mama ze śmiechem przyznała, że nie ma pojęcia o czym Kamil mówi. Byłyśmy oczarowane profesjonalizmem i zapałem z jakim snuł plany połowów. Fotel wędkarski został wypróbowany od razu, a na widok zapasu przynęt Kamil uśmiechnął się z zadowoleniem i powiedział do taty, który zaraził go pasją, że wystarczy na długo i już nie będzie zabierał mamie ze spiżarni przypraw i jedzenia by samemu zrobić specjalną przynętę (co mama przyjęła z radością :)).
Nie musiałyśmy pytać czy zestaw spełnia wymagania chłopca. Był zachwycony! W oczach gościł błysk a na twarzy szeroki uśmiech. Tak mile spędzałyśmy czas przy pysznym cieście i kawie z rodziną Kamila, że nie zauważałyśmy gdy mijały kolejne godziny na rozmowach o rybach, urokliwej miejscowości w której mieszka marzyciel, planach na przyszłość i wspomnieniach. Zostałyśmy przyjęte jak członkowie rodziny, ciężko było podjąć decyzję o powrocie do Lublina.
Nie pozostaje nam nic innego jak życzyć pięknej pogody i udanych łowów J Powodzenia Kamil!
Relacja:
Magdalena D.