Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2015-12-02
Naszego Marzyciela poznaliśmy w Katowickim Centrum Zdrowia Dziecka.
Początkowo obawiałem się tego spotkania, gdyż nigdy wcześniej nie przebywałem na oddziale onkologicznym.
Jednakże później okazało się, ze moje obawy były nieuzasadnione, gdyż spotkanie w tak doborowym towarzystwie upłynęło niezmiernie szybko, a to głównie dzięki osobie naszego Marzyciela Kacpra.
Kacperek ma 7 lat i mimo swojej choroby jest wiecznie uśmiechnięty i swą radością zaraża wszystkich wokół.
Na wstępie wręczyliśmy małemu „lodołamacz” pod postacią zestawu klocków LEGO w kształcie ciężarówki, gdyż jak dowiedzieliśmy się od jego mamy interesuje się on motoryzacją.
Na dobrą sprawę zapewne obyłoby się nawet bez lodołamacza, ponieważ chłopiec jest niesamowicie otwartą i kontaktową osobą i nie było czego przełamywać. Nie mniej jednak jego radość z prezentu była ogromna.
Jak na swój wiek Kacper jest ponad przeciętnie inteligentny i nie musieliśmy tłumaczyć mu kim jesteśmy i w jakim celu go odwiedziliśmy, gdyż sam zdążył już wcześniej sprawdzić czym zajmuje się nasza Fundacja.
Rozmowę zaczęliśmy, wiec od jego pasji. Jak się okazało mały cały swój wolny czas poświęca piłce nożnej. Cały czas ogląda i analizuje mecze, a sam jest zawodnikiem jednego z klubów.
Urzekło mnie to, że swoją pasją zaraża wszystkich z którymi przebywa i propaguje aktywny tryb życia w środowisku swoich rówieśników (a jak wiemy, duża część młodego pokolenia unika sportu jak ognia), gdyż kilku z nich namówił do wspólnych treningów.
Chłopiec powiedział nam, że jego idolem jest Robert Lewandowski i w przyszłości chciałby zostać równie wielkim piłkarzem.
Kacper wypowiadał się na jego temat z taką żarliwością, że cała nasze ekipa wolontariuszy wiedziała już jakie będzie jego marzenie. Jak okazało się kilka minut później, nie myliliśmy się.
Największym marzeniem Kacpra jest porozmawiać i zrobić sobie kilka fotek z „Lewym”, najlepiej w szatni po meczu (wg. Kacpra nie musi to być dokładnie określony mecz, ale zasugerował, że będzie On grał mecz razem z reprezentacją w marcu). Na mecz mały z pewnością zabierze swojego tatę, który także jest wielkim pasjonatem piłki nożnej i zapewne to on zaszczepił ją w swoim synu.
Na koniec spotkania nie omieszkałem zrobić sobie z naszym piłkarzem kilku zdjęć, gdyż jeśli nadal będzie rozwijał swoją pasję z takim zapałem, ma szanse zostać wielką gwiazdą piłki nożnej czego życzę mu z całego serca.
Nie pozostaje nam zatem nic innego jak zrobić wszystko, aby doprowadzić do ziszczenia się tego wspaniałego marzenia, a z Państwa nieocenioną pomocą będzie to na pewno możliwe!
spełnienie marzenia
2017-06-09
Relacja wkrótce...