Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2015-12-08
W listopadowe popołudnie wybrałyśmy się na spotkanie z naszą marzycielką. Podczas wcześniejszej rozmowy z rodzicami dziewczynki dowiedziałyśmy się, że lubi gry planszowe, czytanie książek i robótki plastyczne, dlatego jako lodołamacz podarowałyśmy jej zestaw do samodzielnego wykonania magnesów.
Pola powitała nas z uśmiechem na twarzy w towarzystwie mamy i malutkiego brata, bardzo ucieszyła się z naszego spotkania. Już od progu zauważyłyśmy piękne zimowe dekoracje wykonane przez dzieci. Pola jest bardzo śmiała i radosna, dlatego bez trudu nawiązałyśmy z nią kontakt. Marzycielka zaprosiła nas do swojego pokoju, gdzie mogłyśmy spokojnie porozmawiać, omówić różne babskie sprawy i ponarzekać na młodszych braci. Dowiedziałyśmy się, że dziewczynka bardzo lubi WF, umie jeździć na nartach i na koniach, a jej ulubiony kolor to fioletowy. Pokazała nam swoje książki, codziennie czyta przynajmniej 20 stron. Miałyśmy okazję wymienić się wrażeniami dotyczącymi „Dzieci z Bullerbyn”. W końcu przyszedł czas na wyjawienie marzenia. Pola przyznała, że najbardziej marzy o psie, pokazała nam nawet wierszyk, który o nim napisała. Jednak obecnie nie ma możliwości posiadania czworonożnego przyjaciela, dlatego musiała zastanowić się nad swoim drugim marzeniem. Opowiedziałyśmy jej o innych dzieciach z naszej fundacji i ich największych pragnieniach. Dziewczynka stwierdziła, że potrzebuje więcej czasu do namysłu. Z radością umówiłyśmy się na następną wizytę, ponieważ kolejne spotkanie z Polą to czysta przyjemność.
Zjawiłyśmy się u niej dwa tygodnie później, Pola miała już dokładnie przemyślane marzenie. Uznała, że najbardziej chciałaby pojechać do Disneylandu. Dziewczynka oglądała w internecie atrakcje jakie znajdują się w tym parku rozrywki i była nimi bardzo zafascynowana. Już wcześniej dowiedziałyśmy się, że bardzo lubi filmy Disney’a, a w szczególności „Krainę Lodu”, dlatego jesteśmy pewne, że wizyta w tym parku przyniesie jej mnóstwo radości. Do naszego towarzystwa przyłączył się również młodszy brat marzycielki i rozmowa zamieniła się w gilgotki, wygłupy i mnóstwo śmiechu. Zagraliśmy także kilka razy w memory, w których nasza marzycielka była nie do pokonania.
Żal było nam opuszczać Polę, ponieważ jest to cudowna dziewczynka, od której emanuje mnóstwo radości i ciepła. Mamy nadzieję, że jak najszybciej uda nam się spełnić jej marzenie i sprawić, że na jej twarzy zagości jeszcze szerszy uśmiech.
Jeśli chcesz pomóc w spełnieniu tego Marzenia skontaktuj się z: Magdalena Mordaka,e-mail: madlen0111@gmail.com,tel.: 536377772
spełnienie marzenia
2017-06-30
„Jeśli potrafisz o tym marzyć, to potrafisz także tego dokonać” – Walt Disney
Założyciel największego przedsiębiorstwa na świecie zdecydowanie wiedział jak marzyć, by potem to przekuć w rzeczywistość. A jego sukces sprawił, że inni zostali zainspirowani ideałami przez niego wyznawanymi, tak jak nasza marzycielka Pola – która chciała zobaczyć Disneyland. To właśnie ten park rozrywki sprawia, że można spotkać swoich bajkowych idoli.
Kiedy wysiedliśmy z samolotu i dojechaliśmy już na miejsce – pomimo zmęczenia całą grupą stwierdziliśmy, że nie będziemy marnować czasu i chcemy poczuć atmosferę disneya, więc czym prędzej ruszyliśmy w stronę parku. Już od wejścia wiedzieliśmy, czemu to miejsce jest tak wyjątkowe. Wszystkie karuzele, postacie, które można było tu spotkać sprawiały, że można się było poczuć częścią Disneya. Na każdym kroku zauważyć można było dziewczynki przebrane za księżniczki, czy też chłopców poprzebieranych za bohaterów. Kiedy już nieco ochłonęliśmy po pierwszym wrażeniu ruszyliśmy w kierunku rollercoasteru Indiany Jonesa. Zdecydowanie ta przejażdżka wywołała w nas oprócz adrenaliny cały wachlarz emocji, od strachu po szczerą radość. Jednak doszliśmy do wniosku, że przecież po to tu jesteśmy – aby zdobyć wszystkie atrakcje, więc chwila strachu jest niewielką ceną.
W Disneylandzie każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Dzięki temu mieliśmy między innymi możliwość pomocy Buzz’owi Astralowi w walce ze złym imperatorem Zurgiem, obejrzenie przedstawienia z postaciami Gwiezdnych Wojen czy też odbyć ucieczkę przed kucharzami z perspektywy Remiego(szczurek z bajki Ratatuj). Nie mniejsze oczywiście wrażenie zrobiła na nas parada, która szła przez główny plac w parku i można było zaobserwować większość postaci z bajek Disneya. Jednak podsumowanie każdego dnia odbywało się o godzinie 23, przy zamku Śpiącej Królewny. Wtedy to właśnie odbywał się pokaz świateł bogaty w efekty specjalne, lasery, fajerwerki i wspaniałą oprawę dźwiękową. To właśnie tam najbardziej można odczuć magię tego miejsca.
W momencie kiedy musieliśmy wracać na lotnisko i do Polski, na naszych twarzach było wypisane zmęczenie, jednak było one pozytywne, ponieważ doskonale wiedzieliśmy, że w pełni wykorzystaliśmy ten wyjazd.
Wszystko to jednak dzięki uprzejmości Disneya, który jest sponsorem tego marzenia, gdyby nie specjalna przepustka dla nas, która pozwoliła nam na omijanie kolejek, na pewno nie bylibyśmy w stanie zwiedzić tego wszystkiego w tak krótkim czasie. A na pewno nie mielibyśmy szans na zorganizowanie spotkania naszej marzycielki z Bellą.
Dziękujemy więc za tak miłe przyjęcie i za pomoc w zrealizowaniu tego marzenia.