Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2015-11-11
Z nową Marzycielką Lidką spotkałyśmy się w szpitalu. Dziewczynka początkowo była lekko onieśmielona naszą obecnością. Podarowałyśmy jej mały prezent - kolorowankę z zadaniami do wykonania oraz kredki i gumki do zmazywania. Lidka przyjęła prezent bardzo radośnie, podkreśliła, że lubi rysować i z pewnością będzie korzystała z książki. Mama Lidii była bardzo opiekuńcza, z czułością patrzyła na córkę. Mówiły sporo o wspólnych zabawach. Lidia miała na ręku bransoletkę wykonaną przez mamę z koralików. Dziewczynka uwielbia sportowe aktywności. Tańczyła w zespole tańca ludowego, jeździła na zawody i odnosiła sukcesy. Lubi również jazdę na łyżwach, piłkę nożną (tylko grać, nie oglądać w telewizji). Dziewczynka jeździ na deskorolce, nie może się doczekać kiedy znowu stanie na desce. Kiedy zostałyśmy same opowiadała również o wielu zabawach z kolegami ze szkoły i osiedla, grze w chowanego i podchodach. Wspominała jak w czasie choroby odwiedzili ją koledzy z klasy. Lidia z troską mówi o swoim młodszym rodzeństwie, mama zauważyła, że czasem aż nazbyt się nimi opiekuje. Lidia dzieli z nimi pokój. Rozmawiając o marzeniu zaproponowała wygospodarowanie i umeblowanie kącika tylko dla niej. Marzycielka chiałaby mieć swoje miejsce, gdzie mogłaby odpoczywać po długich pobytach w szpitalu. Chciałaby mieć kawałek własnej przestrzeni - jak powiedziała, zależy jej, aby siostra nie „pożyczała jej ciuchów” :). Ustaliłyśmy, że Lidia zastanowi się, jak wyobraża sobie swój wymarzony własny kącik. Nie możemy się doczekać, kiedy opowie nam o tym na kolejnym spotkaniu!
spełnienie marzenia
2015-12-05
W dniu 5 grudnia 2015, po niespełna miesiącu od poznania marzenia nastąpiła jego realizacja. I chociaż tempo działań było ekspresowe- wszystko przebiegło bez najmniejszych zakłóceń. Ale zacznijmy od początku.
Z samego rana, dzień przed Mikołajkami, pojechałyśmy razem z Nicolą zrealizować cudowne marzenie naszej Marzycielki- 12-letniej Lidki o meblach i wystroju pokoju. Dla nas było to niezwykle emocjonujące, gdyż to nasza pierwsza podopieczna. Lidka mieszka około 80 km od Warszawy. Mieszka w małym domku z mamą i rodzeństwem (bratem Tomkiem- lat 9 i siostrą Sylwią- lat 11).Dojechałyśmy na miejsce i od razu zostałyśmy ciepło przywitane. Lidka już nas oczekiwała, tak jak i cała rodzina.
Przywitałyśmy się, chwilkę porozmawiałyśmy- po czym czas było rozpocząć całe przedsięwzięcie. Zainstalowaliśmy się w pokoju na piętrze i rozpoczęliśmy całą akcję. Obejrzeliśmy wszystkie paczki, uzgodniliśmy plan działania z całą ekipą i przystąpiliśmy do skręcania mebli.
Lidka przez cały czas przebywała na dole w pokoju. Co jakiś czas schodziłyśmy do niej, aby chociaż chwilkę z nią posiedzieć, porozmawiać, po czym z powrotem wracałyśmy na górę i dalej śrubokręty w dłoń :). W międzyczasie na miejsce przybyła ekipa telewizyjna z nc+. To właśnie dzięki nc+ mogliśmy spełnić marzenie Lidki. Od tego czasu każdy nasz krok, gest, ruch było rejestrowany:) Lidka przez cały pobyt ekipy była “na podsłuchu”. I w ogóle się tym nie stresowała, wręcz przeciwnie.
Skręcanie mebli poszło nam na tyle sprawnie, że po 4 godzinach gotowe były wszystkie mebelki: łóżko, szafa z lustrem, biurko, krzesło, regal na książki i obrazki wykonane przez Lidkę. Wszystkie meble są w kolorze białym. Gdy udało nam się już wszystko ustawić przyszedł czas na dekorację pokoju: kolorowe poduszki, narzutę na łóżko, pudełka i inne bibeloty oraz oczywiście nasze fundacyjne balony, które dopełniły całości wystroju. Upiekłyśmy również dla Lidki i jej rodziny słodkie babeczki, aby jeszcze bardziej uczcić ten wspaniały dzień.
Wreszcie mogłyśmy zaprosić Lidkę do jej nowego pokoju ! Oczekiwałyśmy na górze wraz z ekipą telewizyjna. Oczywiście wszystko cały czas było nagrywane. Słychać było jak Lidka wchodzi po schodach, po czym powoli otwiera drzwi do pokoju i ...
Radość. Jedna wielka radość, szczęście, zadowolenie, lekkie niedowierzanie. Rozgląda się po pokoju. Zatrzymuje wzrok na szafie, regale, biurku z krzesłem, nowej lampce, lampie, łóżku, na którym siada i ponownie wszystkiemu się przygląda. Koło niej na łóżku siada rodzeństwo, a mama ociera delikatnie łzy. Łzy szczęścia, że marzenie jej córki zostało spełnione.
Przy wręczaniu Dyplomu nawet mi zadrżał głos. Ze wzruszenia. To był niesamowity dzień. Zanim pożegnaliśmy się z naszą wspaniałą Marzycielką i jej rodziną spędziliśmy jeszcze długi czas w nowym pokoju. Ciężko było nam się rozstać. Ale wiedziałyśmy, że zostawiamy Lidkę szczęśliwą, w poczuciu, że o to spełniło się jej marzenie.