Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2015-11-03
Drzwi do domu Piotrka otworzyła Nam Jego mama oznajmiając, że Piotrek od rana czekał na naszą wizytę. Po chwili w drzwiach pojawił się sam Marzyciel, drobny, uśmiechnięty, z błyskiem w oku. Grzecznie poprowadził Nas do jadalni, gdzie usiedliśmy i oficjalnie rozpoczęliśmy spotkanie.
Lodołamaczem była gra, którą Piotrek od razu rozpakował, rozłożył i czekał gotowy do działania. Chętnie nawiązywał rozmowę, odpowiadał na pytania i sam je zadawał. Nie było „wyciągania informacji”, chłopiec był niezwykle otwarty. Opowiadał o szkole, siostrach, gospodarstwie rodziców, ale także o chorobie. Jest świadomy tego, przez co przechodzi, ale wie też, co sprawia, że czuje się lepiej.
Nie trzeba było prosić go dwa razy o narysowanie marzenia. Jeden rzut oka na kredki wystarczył Mu, aby stwierdzić, że są to jedne z najlepszych. Okazało się, że Piotrek rysuje bardzo dobrze, lubi to robić, a uczyły go same siostry. Rozwinął temat, pobiegł do pokoju po segregator z rysunkami i dumnie je pokazywał. Naprawdę ma talent. Samym marzeniem, które narysował był Laptop Lenovo, którego miałby używać do projektowania grafiki. Tym właśnie chciałby się zajmować w przyszłości, więc byłby to dla Niego ważny krok w tym kierunku. Komputerem, który jest teraz dostępny w domu Piotrka, musi się on dzielić z resztą rodziny. O wszystkim opowiadał bardzo entuzjastycznie, z widocznym zainteresowaniem.
Niewątpliwie jest to marzenie, które przyniosłoby Mu ogromną radość, gdyż stałoby się narzędziem, przez które mógłby spełniać swoją pasję i dążyć do celu.
spełnienie marzenia
2015-12-12
Już na pierwszym spotkaniu u Piotrka w domu w listopadzie, zaprosiliśmy całą rodzinę na uroczystą Galę Fundacji Mam Marzenie, jaka miała odbyć się w grudniu. Klimat rozmów był bardzo zażyły, przyjazny i wiedziałyśmy, że dla całej rodziny będzie to święto móc gościć w pięknej historycznej Auli UAM i być świadkiem niecodziennego przeżycia, jakim jest koncert i obrazki z życia Fundacji. Wtedy jeszcze zupełnie nie przypuszczałyśmy, że to właśnie nasz Marzyciel Piotrek będzie głównym bohaterem tego wydarzenia.
Przyjechała cała rodzina. Atmosfera była podniosła, bo podniosła była cała uroczystość. Piotrek był ubrany elegancko, wizytowo. Zgasły światła, na scenę wyszła Małgorzata Kożuchowska, która całej Polsce znana jest z przesympatycznego serialu: Rodzinka.pl. Jest tam mamą trzech nieznośnych, ale uroczych urwisów i zawsze z humorem wychodzi z drobnych życiowym opresji z synami. Nie można Jej nie lubić. Aż nagle tutaj w roli ambasadora naszej fundacji. I do tego z partnerem filmowym, Tomaszem Karolakiem. Przeżycie.
Scenariusz imprezy przewidywał przedstawienie krótkiej historii Fundacji, przybliżenia życia, liczb, no i spełnienie marzenia. Spełnianie marzeń chorych dzieci, które jednak mają marzenia takie jak wszystkie dzieci na świecie, to główny nasz cel. I tu nagle, w świetle jupiterów, przed kilkusetosobową publicznością spełnimy marzenia dziecka.
Pani Małgorzata Kożuchowska przybliża kategorie marzeń, jakie spełniamy, mówi, że często dzieci wybierają laptopy. Dlatego, że to ich odrywa od świata szpitalnego, że to ich odskocznia, marzenie, że nie odróżniają się od innych dzieci. Czasami dzieci stawiają sobie zadania, chcą poznawać programy graficzne, chcą uczyć się projektować, na przykład wzory na odzież. A może mamy takiego kogoś na sali? Myślę, że Piotrek w tym momencie zadrżał. Nic nie wiedział, że może być jakiekolwiek spełnienie marzenia na scenie. Nie wiedział i nie spodziewał się, że jakiemuś dziecku może być wręczony laptop. Jakżeż zaskoczył się, że tak właśnie ma się stać a tym dzieckiem ma być on: Piotr. Niebywałe!
Poszedł na scenę, stanął w świetle jupiterów, odpowiadał na pytania, nie zestresował się. I nagle zobaczył, że obok pięknego pakunku, zielonego, bo to kolory fundacji, pakunku, w którym był wymarzony laptop, wisiała koszulka ze znanym tylko jemu nadrukiem. Tylko jemu-ponieważ był Jego autorem. Nie miał pojęcia, że siostra pod pretekstem konkursu w szkole wydębiła go od brata i spowodowała, że na scenie znalazła się koszulka z autorskim projektem Piotra. Radość była niebywała, wielka, bo zaskoczenie tez było wielkie.
Piotrku dziękujemy Ci za te szczęśliwe chwile, za Twój uśmiech, radość i entuzjazm. Nigdy nie przestawaj marzyć.