Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2015-10-20
Gdy pierwszy raz zobaczyłem Mateusza, była to chwila kiedy jeszcze nic o nim nie wiedziałem, lecz od razu wydawał mi się sympatyczną osobą. Chłopiec przywitał nas uśmiechem , nie trudno było zauważyć że czekał na nas ze zniecierpliwieniem. Z jego twarzy można było wyczytać jednocześnie pewną ostrożność jak i ciekawość.
Mateusz jest bardzo otwarty i wygadany. Natychmiast nawiązaliśmy kontakt. Na łóżku leżał laptop ze słuchawkami, jak na porządnego gracza przystało. Okazało się że był fanem Minecrafta. Gra opiera się na kreatywności i budowaniu konstrukcji z sześciennych bloków. Czyta grube książki na temat tej gry i opowiada o niej ciekawie, tłumaczy jakie mechanizmy można stworzyć. Pasuje to do jego osoby, bo jest bardzo inteligentny jak na swój wiek. Kto wie kim będzie kiedy dorośnie? Można zaryzykować stwierdzenie że kimś wybitnym. Interesuje się informatyką i wszystkim co związane z komputerami. Prezentacje, montaż filmów, hardware. Ze smutkiem stwierdził, że Bill Gates już potrafił programować w jego wieku, a on nie. To jedynie pokazuje jak ambitną jest osobą i z jaką perspektywą patrzy w przyszłość. Poza tym gra w inne nowsze produkcje, takie jak CS:GO, GTA V, League of Legends. Ma swoje zdanie na temat gier i chętnie je wyraża popierając je solidnymi argumentami. Niech Was nie zmylą zainteresowania grami. Mateusz interesuje się już nauką ścisłą. Mimo że ma dopiero 11 lat, już ciekawią go pojęcia takie jak całki i rachunek różniczkowy, interesuje go również historia i polityka. Lubi także grę w piłkę nożną i jazdę na rolkach.
Mateusz przede wszystkim chciałby wrócić do zdrowia by móc znów uprawiać sport i cieszyć się życiem. Mimo wielu pomysłów nie wybrał sobie jeszcze swojego marzenia. Po rozmowie z nim, jedno jest pewne, będzie to coś niezwykłego.
spotkanie - poznanie marzenia
2015-11-17
Po kilku tygodniach ponownie udaliśmy się na spotkanie z Mateuszem – tym razem z nadzieją, że poznamy to największe i najbardziej wyczekiwane marzenie. I udało się! Mateusz, podobnie jak podczas pierwszego spotkania, był bardzo rozmowny i wesoły. Nie tylko bawił nas ciekawą rozmową na bardzo różne tematy (w szczególności – nowości w dziedzinie gier komputerowych), zaproponował nam także ciekawą grę w „karty”, polegająca na jak najszybszym pozbyciu się przydzielonej talii kart, oczywiście na określonych zasadach. Oczywiście to Mateusz początkowo wygrywał niemal w każdym rozdaniu, jednak po kilku rundach powoli udało nam się zrozumieć zasady gry i nawet raz lub dwa – wygrać z Mateuszem! Jednak nie tylko rozmowa i świetna zabawa podczas gier były celem naszej wizyty – przede wszystkim naszym zadaniem było poznanie największego marzenia Mateusza. Mateusz, początkowo niezdecydowany, w końcu wyjawił nam, o czym tak naprawdę marzy – okazało się, że jego największym marzeniem jest wyjazd nad morze, ale nie taki zwyczajny – bo morze ma być piękne i błękitne, a przede wszystkim przezroczyste! A takie morze Mateusz odnalazł w Chorwacji. Nasz Marzyciel jeszcze nie wie, gdzie dokładnie chciałby pojechać, jednak obiecał nam, że zapozna się z przewodnikami i informacjami na temat kraju, który chce odwiedzić. A my z kolei obiecaliśmy zająć się praktyczną realizacją jego marzenia. Tak więc jeśli chcesz przyczynić się do spełnienia marzenia Mateusza – skontaktuj się z nami!
spotkanie - zmiana marzenia
2016-06-20
Mateusz, mój pierwszy marzyciel, podopieczny, z którym miałam okazje się spotkać. Wchodząc do szpitalnej sali nie wiedziałam czego mam się spodziewać. W chwili, w której zobaczyłam chłopca wszystkie wątpliwości i stres związany ze spotkaniem zniknął. Zetknęłam się z niewidzialną siła pozytywnej energii, która biła od niego. Mateusz, któremu towarzyszyła mama, siedział na łóżku i zacięcie nad czymś rozmyślał. Jak się później okazało, był w trakcie wyboru odpowiedniej dla siebie konkurencji, w której planuje wystąpić na organizowanej w szpitalu olimpiadzie sportowej. Piłka nożna, pływanie czy łucznictwo? Trudny wybór, który zostawił sobie na później. W momencie, w którym usiedliśmy obok niego, szybko wdał się z nami w rozmowę. Opowiadał nam o swoich ulubionych aktywnościach, o tym jak bardzo lubi jeździć na rolkach, o swoim niedawno rozegranym meczu piłki nożnej. Mateusz to zdecydowanie uśmiechnięty, aktywny i pozytywnie zakręcony chłopiec. Przyszedł czas na nasze nieśmiałe pytanie odnośnie marzenia - w końcu wszyscy chcieliśmy je poznać. Czekaliśmy z niecierpliwością, to był naprawdę ekscytujący moment. Chłopiec po kilku minutach i naszych namowach zdradził nam o czym marzy. Profesjonalny sprzęt dla gracza -powiedział.
”Marzę o porządnej klawiaturze i myszce". Marzyciel doskonale wiedział czego chce. Był zdecydowany na konkretna firmę, miał również upatrzony wymarzony model. Widać było, że to prawdziwy gracz! Podekscytowany pokazywał nam wybrany sprzęt, opowiadał nam o rożnych funkcjach i całej specyfikacji. Spotkanie minęło nam w mgnieniu oka, zanim się obejrzeliśmy dobiegło końca. Przyjemna atmosfera sprawiła, ze wcale nie mieliśmy ochoty opuszczać naszego Marzyciela. Przyszedł czas pożegnań, szczęśliwi udaliśmy się do wyjścia. Udało nam się! Poznaliśmy marzenie Mateusza! Teraz wystarczy je zrealizować. Już nie mogę doczekać się jego reakcji!
spełnienie marzenia
2016-09-09
W piątek odwiedziliśmy Mateusza w szpitalu w celu spełnienia jego marzenia o zestawie gracza. Słyszeliśmy od jego mamy, że nie może doczekać się spotkania z nami więc by dodać mu jeszcze więcej radości zaplanowaliśmy nie wspominaliśmy mu o naszej wizycie. Jednak Mateusz zna swoją mamę najlepiej na świecie i odczytał po jej zachowaniu, że coś jest grane. A przecież całe spotkanie miało być niespodzianką! Jednakże zostaliśmy bardzo gorąco przywitani przez rodzinę i zdaję się, że Mateusz bardzo docenił sam fakt, że ktoś go odwiedził podczas pobytu szpitalu i chciał z nim porozmawiać. Po raz kolejny od momentu wejścia aż do wyjścia rozmowa trwała i tematów nie brakowało. Oczywiście między innymi była mowa o komputerach, grach i nowinkach technologicznych. I co najważniejsze nasz Marzyciel otrzymał swój wymarzony prezent. Gdy wreszcie rozpakował swój nowy zestaw po raz pierwszy zabrakło mu słów. Zaraz przyznał, że z radości nie wie co powiedzieć. Od razu wzięliśmy się za wspólne podłączanie zestawu, żeby wypróbować i zobaczyć jak wszystko chodzi. Klawiatura i myszka świeciły światłami w kolorach tęczy i zmieniały swoją barwę, tworząc niesamowite efekty. Ważnymi atutami są szybkość tego sprzętu oraz szereg udogodnień klawiszowych, które umożliwiają naszemu Marzycielowi zdobywanie najwyższych miejsc w internetowych rozgrywkach.
Szczęścia na pewno nie brakowało, a już po wszystkim Mateusz jeszcze powiedział, że mimo, że marzenie jego zostało spełnione, to jeśli tylko byłaby taka możliwość to nadal chętnie by się z nami spotykał. Po pierwsze żeby kontynuować nasze rozmowy, a po drugie żebyśmy razem mogli wypróbować Wiedźmina już przy użyciu z nowej klawiatury i myszki.