Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2007-05-17
W czwartkowy poranek wybrałyśmy się trzyosobową grupą (ja, Gośka i Aga) w odwiedziny do Marzyciela oczekującego na nas w szpitalnej sali. Po przywitaniu się i tradycyjnym wręczeniu "lodołamacza" rozpoczęło się pełne emocji rozpakowywanie niespodzianki. Trafiłyśmy w samo sedno, jak się później okazało, bowiem nasz Marzyciel uwielbia wszelkie pojazdy - zarówno te dwu - jak i czterokołowe. Gdy już zainteresowanie otrzymanymi od nas samochodami nieco zmalało przystąpiłyśmy do najważniejszego punktu wizyty - do uzyskania odpowiedzi na pytanie: "Co jest Twoim największym marzeniem?"
Po dłuuugim zastanowieniu i przeanalizowaniu wszystkich możliwości usłyszałyśmy: "HULAJNOGA ELEKTRYCZNA". Pożegnałyśmy się obiecując, że niedługo powrócimy.
Autor: Monika
spełnienie marzenia
2007-05-30
Tego dnia spełnialiśmy dwa marzenia. Michał cierpliwie czekał aż młodszy marzyciel fundacji - Kuba otrzyma swój prezent. Chłopiec do końca nie mógł uwierzyć, że i jego marzenie spełni się właśnie dzisiaj. Przechadzał się po korytarzu, aż wreszcie został poproszony do pokoju.
Zawstydzony zaczął rozpakowywać tajemniczy zielony pakunek Uśmiechał się co chwilę do nas i stojącej obok mamy. Wymarzona hulajnoga elektryczna nie była od razu gotowa do użycia, ale szybko poradziliśmy sobie z jej montażem i razem z kluczykami trafiła do nowego właściciela. Uradowany Michał od razu chciał ją wypróbować. W ochraniaczach i rękawiczkach niczym prawdziwy motocyklista sunął po szpitalnym korytarzu z uśmiechem od ucha do ucha wśród zachwytów innych dzieci. "Teraz będziesz nam pomagał rozwozić kolację" - żartowała jedna z pielęgniarek.
Michał długo jeszcze cieszył się swoim prezentem. My niestety musieliśmy już iść, a chłopiec pojechał do swojego pokoju - poćwiczyć parkowanie. :)
Autor: Beata G.