Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2015-09-15
We wrześniowe ciepłe przedpołudnie udałam się na spotkanie z naszą nową marzycielką - trzynastoletnią Wiktorią i jej rodzicami. Dziewczyna okazała się być niesamowicie sympatyczną i mądrą nastolatką. Jest to też z pewnością młoda osoba o wielu zainteresowaniach i talentach. Wiktoria śpiewała w chórze, gra na pianinie, ma także zamiłowanie do plastyki. Lubi również sport - chętnie gra w siatkówkę, a wspólnie z rodziną ogląda tenis ziemny i razem wspierają też oczywiście naszą reprezentację piłki nożnej. Wiktoria lubi też zwierzęta - ma kota i małego jeszcze labradora. Wspólnie z tatą opowiedzieli też o czymś, co rzadko się zdarza - mianowicie podczas spaceru widzieli łosia! Ja za to miałam okazję zobaczyć go na filmiku nagranym przed tatę Wiktorii ;)
Podczas spotkania i rozmowy z naszą nową marzycielką i z jej tatą, mogłam się przekonać , że Wiktoria to naprawdę bardzo spokojna i dojrzała dziewczyna. Wie już nawet co chce robić w przyszłości - pragnie zostać lekarzem. A w czasie wolnym od nauki lubi słuchać muzyki, chodzić na spacery i jeździć na rowerze. Z tym właśnie wiąże się marzenie Wiktorii - dziewczyna marzy bowiem o rowerze. Dostałam nawet szczegółowe instrukcje co do modelu - ma to być rower Diamant Ubari Komfort. Mam nadzieję, że uda nam się spełnić to marzenie niedługo i że Wiktoria będzie mogła w przyszłym sezonie letnim cieszyć się z przejażdżek na swoim wymarzonym rowerze.
spełnienie marzenia
2015-12-14
14 grudnia - dzień spełnienia marzenia Wiktorii, był z pewnością dniem pełnym wrażeń… Wszystko przebiegało zgodnie z misternym planem… Więc po kolei - popołudniu wraz z dwiema przedstawicielkami firmy Arla Foods, która była sponsorem wymarzonego roweru Wiktorii, udałam się do Tczewa. Tam już czekał na nas tata dziewczyny, który zawiózł nas do sklepu rowerowego znajdującego się "na przedmieściach" Tczewa. Pośród masy przeróżnych rowerów, stał również ten wymarzony i wybrany już wcześniej przez Wiktorię. Udało się go kupić po trochę niższej cenie dzięki życzliwości właściciela sklepu, pana Bondariewa. Dorzucił on też od siebie sakwę, dzięki której Wiktoria będzie mogła wyruszać w przejażdżki z całym potrzebnym ekwipunkiem albo jeździć nowym rowerem na zakupy. Do zestawu dokupiliśmy też kask, no bo przecież musi być bezpiecznie ;)
Po zakupie obraliśmy kierunek - dom. Rower został przetransportowany na pace przez wujka Wiktorii, my natomiast udaliśmy się w podróż tak jak poprzednio z tatą dziewczyny. Po kilkunastu minutach jazdy, która upłynęła nam na miłej pogawędce, dotarliśmy do Rębielcza, gdzie mieszka Wiktoria z rodzicami, siostrą, kotem i psem (tych włochatych członków rodziny też miałyśmy okazję poznać ;)).
Nasz przyjazd z rowerem był dla Wiktorii niespodzianką, co objawiło się chwilowym zaniemówieniem ;) Po wstępnym obejrzeniu głównej atrakcji, czyli roweru, Wiktoria oprowadziła nas po domu, mogłyśmy zobaczyć pokój jej, a także Ani, siostry naszej Marzycielki. Widziałyśmy obrazy namalowane przez Wiki (jeden nawet - wspaniałego kolorowego kota - Wiktoria podarowała paniom z firmy Arla Foods oraz przyrzekła, że dla Fundacji namaluje jakiś piękny pejzaż z rowerem ;)).
Przy herbacie i cieście oglądaliśmy zdjęcia klasowe naszej Marzycielki, rozmawialiśmy, a także wysłuchaliśmy koncertu fortepianowego w wykonaniu Wiktorii. Odbyła się też cała sesja fotograficzna na trzy aparaty ;) Czas minął nam niesamowicie szybko w przemiłym towarzystwie Wiktorii i jej rodziny.
Pewnie na dłuższe wyprawy rowerowe trzeba będzie poczekać do wiosny, ale mamy nadzieję, że Wiktorii będzie się wspaniale jeździć na nowym wymarzonym rowerze i będzie jej długo służył :)
Wiktorio, dziękujemy Ci za tak wspaniałe marzenie i cieszymy się, że się spełniło.
A było to możliwe dzięki pracownikom firmy Arla Foods w Gdańsku, którym bardzo dziękujemy za zaangażowanie i wsparcie naszej Fundacji.
Nigdy nie przestawajmy marzyć!