Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2015-07-30
Huber to nasz nowy Marzyciel. Już od dłuższego czasu próbujemy umówić się na spotkanie z naszym Małym Bohaterem. Ale za każdym razem, kiedy termin był już umówiony mama informowała, że Hubercik dostał kilkudniową przepustkę na pobyt w domu. Dobrze, niech nabiera sił!
Nareszcie! W czwartkowe popołudnie udało nam się poznać Huberta. Chłopiec , mimo młodego wieku doskonale wiedział kim jestem i po co przyszłam. I na dzień dobry, jeszcze zanim wręczyłam chłopcu lodołamacz, dowiedziałam się co jest największym marzeniem Huberta :)
- Cześć, jestem Natalia, a Ty?
- Jestem Hubert.
- Wiesz po co przyszłam?
- Tablet!
- :) Widzę, że zastanawiałeś się nad swoim marzeniem.
- Tablet, tablet!
- :)
Tak więc Hubercik ubiegł mnie swoim sprytem. Jednak nie może być tak łatwo, bardzo chciałam poznać trochę bliżej Marzyciela, więc wręczyłam lodołamacz. Szybko znaleźliśmy wspólny język. Hubert ucieszył się bardzo na Kubusia Puchatka, a jeszcze bardziej na książeczkę z obrazkami i opowiadaniem oraz karty Piotrusia. Hubert wszystko dokładnie musiał zobaczyć. Z miejsca poprosił mamę, żeby mu poczytała. Po krótkiej lekturze ułożyłam jeszcze z Hubertem – Piotrusia. Hubert nauczył mnie rozpoznawać pojazdy – traktor, dźwig, walec drogowy, koparka, spychacz, itd… typowo męskie klimaty! Dlatego szybko przeszliśmy do tematu marzenia Huberta. Chłopiec wyjawił szczegóły swojego marzenia, czyli fakt, że najbardziej na świecie to chciałby grać na swoim tablecie w Angry Birds. Więc…. misja przyjęta! Do dzieła!
Wierzymy, że już niebawem spotkamy się ponownie z Hubertem. Tym razem wręczając wymarzony tablet. Do zobaczenia!
Relacja Natalia K.
spełnienie marzenia
2015-09-18
Co może być lepszego na zakończenie tygodnia, niż spełnienie marzenia? :) Tak więc, w piątkowe popołudnie udałam się do szpitala w odwiedziny do 3,5-letniego Hubercika. Oczywiście nie były to byle jakie odwiedziny, ponieważ to właśnie dzisiaj miało się spełnić największe marzenie Huberta. Wpadłam do sali z wielką torbą pod pachą. Wieeeelka, ponieważ musi pomieścić dziecięce marzenia :) Właściwie, to nie tak dawno widziałam się z Hubertem, ale dzisiejsze spotkanie było dla niego niespodzianką, więc oczywiście nie wiedział o moim przyjściu. Dla jasności zapytałam, czy chłopiec mnie jeszcze pamięta.
- cześć Hubert!
- cześć.
- Niedawno mieliśmy okazję poznać się, pamiętasz mnie jeszcze?
- TAK!!
- Bardzo się cieszę. Mam dla Ciebie małą niespodziankę.
- Tablet, tablet, chciałem tablet!
- hmmmmm, zobacz!
Z pierwszego spotkania pamiętam, że Huberta ulubiona gra to Angry Birds, więc postanowiłam podarować mu maskotkę, będącą bohaterem jego ukochanej gry. Mały baaardzo się ucieszył na pluszaka. Jednak na tym nie koniec. Szybko przeszłam do sedna. Wyjęłam z torby pakunek zawinięty w kolorowy papier.
- Zobacz Hubert co jeszcze mam dla Ciebie!
- CUKIERKI !!! PUDEŁKO CUKIERKÓW!!
- Otwórz, zobacz. Mam nadzieję, że się nie rozczarujesz, bo niestety nie są to cukierki
Marzyciel w mgnieniu oka otworzył pakunek i dłuższą chwilę nie mógł wyjść z zachwytu! Tablet! MÓJ TABLET! Mamo zobacz, to MÓJ TABLET!!!!
Radość chłopca nie miała granic! Hubert nie potrzebował nawet pomocy przy włączeniu sprzętu. Trochę pomogłam Małemu w znalezieniu gry iiiii… JEST! Nareszcie Hubert może zagrać w swoją ulubioną grę na wymarzonym tablecie!!
Trudno jest opisać dziecięcą radość! I nawet zdjęcia tego nie oddadzą ile szczęścia i uśmiechu wywołaliśmy na buźce Huberta spełniając jego marzenie. Kiedy Hubert oddał się grze, trudno było skoncentrować jego uwagę na czymkolwiek innym, i nawet niechętnie pozował do zdjęć. Po krótkiej namowie udało się zrobić wspólne zdjęcia.
Hubert pokazał mi i po krótce wytłumaczył jak się gra w Angry Birds, a później w całości dał się pochłonąć swojemu marzeniu.
Chwilę jeszcze porozmawiałam z mamą, a później pożegnałam się z moim Marzycielem, by spokojnie mógł cieszyć się swoim nowym wymarzonym tabletem.
Kochany Huberciku, niech ta wspaniała radość i szczęście nigdy Cię nie opuszcza. Dziękujemy Ci za tak wspaniałe marzenie i życzymy Ci duuuuże zdrówka i siły w dalszej walce z chorobą.