Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2015-07-30
Na oddziale, przy małym stoliczku siedzi chłopczyk. Czarne włosy, twarz uśmiechnięta i z niecierpliwością czeka ze swoim ulubionym miśkiem na ważnych gości. Czeka, czeka i nareszcie się doczekał. „Są, są” – krzyczy do mamy i do wszystkich na oddziale. I tak oto z ważną wizytą przyszliśmy do Igora na poznanie największego marzenia małego chłopca.
Wręczamy balony a Igor z otwartością zaczyna opowiadać o sobie. Buźka cały czas uśmiechnięta, opowiadań jak i pytań nie ma końca. Tutaj nie potrzebny był lodołamacz, który i tak Marzyciel dostał. Bo Igor uwielbia dostawać prezenty. Gra, książki z bajkami, malowanka i nowy misiek, który na dodatek jest gadający. Jak to Marzyciel stwierdził, będzie nim straszył najbliższych. Do ulubionego miśka dołączył drugi, którego od razu Igor pokochał. Otwiera Marzyciel malowankę, a tam samochody ….. „Wow” – słyszymy. Chłopiec lubi wszystko co jeździ i co ma silnik. Bierze kredki i szybko maluje samochody. Niebieskie auta, zielone kaski. Prawdziwy mężczyzna.
Ośmiolatek ma brata młodszego o rok, z którym bardzo lubi się bawić i Mu pomagać. Kocha zadawać dużo pytań, jak to sam później do Nas powiedział, że jest „Pytajnikiem”. Jest duszą towarzystwa, na oddziale każdy Go bardzo lubi. Wie, że musi się leczyć i rehabilitować, by móc być zdrowym. Ciężka praca ma przynieść efekt. I o to chodzi.
Z Igorem można by się bawić i rozmawiać godzinami, jednak cel wizyty też było trzeba zrealizować. Blok, kredki i wyjaśniamy o co chodzi. Biała kartka podzielona została na 4 kategorie. W każdej Igor miał za zadanie narysować swoje największe marzenia. I się zaczęło malowanie….. Być Policjantem, spotkać Strażaka. Marzyciel uwielbia pomagać a te zawody są Mu najbliższe sercu. W przyszłości chciałby realizować swoje cele pomagania. Czyż to nie jest piękne? Igor również chciałby pojechać nad morze, bawić się w wodzie, budować zamki z piasku. Ale, ale … w ostatniej kategorii, Igor chciałby dostać Duży Quad na akumulator i to w kolorze czerwonym a do tego kask. Jazda na quadzie zwycięża ze wszystkimi innymi marzeniami. Na takim sprzęcie mógłby jeździć w siną dal a rodzina na rowerach daleko za Nim – jak to stwierdził Marzyciel. Zapomnieć choć na moment o trudach choroby, przenieść się w świat marzeń i ulokować swoją nieposkromioną energię w wymarzony quadowy świat.
Marzenie znane i cel wizyty osiągnięty. Czas szybko leci i przyszła pora Igora na rehabilitację, więc trzeba się niestety żegnać.
Igorku Kochany, jesteś niesamowitym dzieckiem. Ten czas spędzony z Tobą dodał Nam wiele energii i mobilizacji by móc zrealizować Twoje marzenie. Dziękujemy, że mogłyśmy Ciebie poznać i mamy nadzieję, że już niebawem będziesz mógł śmigać na swoim wymarzonym sprzęcie. Trzymaj się i do zobaczenia!!!
spełnienie marzenia
2015-08-18
Igor to piękna ilustracja powiedzenia: jeśli mocno o czymś marzysz, to się szybko spełni! Sam chłopiec to samo Nam powtórzył, kiedy już odpakował i przetestował wymarzony pojazd. Ale po kolei.
Sierpniowe późne popołudnie to idealna pora na dostarczenie 8-letniemu chłopcu czerwonego błyszczącego pojazdu, quada. Pojawiłyśmy się z wielkim pękiem zielonych balonów pod pretekstem rekonesansu i rutynowych odwiedzin. Igor i młodszy brat Eryk ucieszeni wizytą gości, szybko zamienili balony w dmuchane piłki i zabawa ruszyła na całego. Przy okazji obejrzałyśmy szkolne zeszyty chłopców i ich tornistry. Wystrój pokoju potwierdzał motoryzacyjne zainteresowania Marzyciela. Dosłownie każdy drobiazg zawierał samochodowy akcent. Zabawa z chłopcami miała ukryty cel - potrzebny był czas na przeniesienie zapakowanego w zielony papier quada na taras domu. Niespodzianka się udała - kiedy rozbawiony Igor skierował wzrok na okno, zaniemówił. Tylko na moment. Już po chwili radośnie podskakiwał i krzyczał: to quad, to dla mnie! Dla mnie! Quad! I natychmiast ruszył w kierunku wielkiej zielonej paczki.
Zielony papier błyskawicznie znikał rozrywany dziecięcymi łapkami. Bardzo pomocny był Eryk i nieodzowne okazało się wsparcie techniczne taty. Pewne śruby wymagały bowiem odkręcenia a inne połączenia i dokręcenia. Techniczna intuicja mamy pomogła umieścić we właściwym miejscu bezpieczniki. Ważna rzecz, bo quad jest pojazdem napędzanym akumulatorem. Igor wszystkiemu uważnie się przyglądał, jeśli potrafił - pomagał i dosłownie, cały podskakiwał nie mogąc się doczekać finału. Cierpliwość chłopca została wkrótce nagrodzona. Najpierw trzeba było jednak sprawdzić dokładnie cały pojazd i upewnić się, że jest bezpieczny. Konieczny był test hamulców i należało zweryfikować funkcje dwóch kompletów kluczyków. Wreszcie można było uruchomić quad - najpierw „na sucho”, testując prędkość i zwrotność czterokołowca, następnie z kierowcą.
Początki nie były łatwe, o nie! Igor bardzo chciał popędzić przed siebie, ale znów przydały się cierpliwość i rozsądek. Tata spokojnie instruował chłopca i prezentował po kolei elementy pojazdu. Łącznie ze światłami i promieniem skrętu kierownicy. Jazdą do przodu i do tyłu. Skręcaniem w lewo i w prawo. Uwzględniając nierówności terenu, ścianę domu, krawędź tarasu i nas, kibicujących chłopcu. Bo trzeba było wykazać się refleksem i szybko umknąć przed nadjeżdżającym, radosnym i śmiejącym się w głos Igorem. Śmiejące się szczęście i radość na czerwonej, błyszczącej maszynie! Tak zapamiętamy Igora.
Po kilkunastu próbnych rundach udało się namówić chłopca na zaparkowanie quada - oczywiście w domu, obok pokoju Igora i Eryka. Po tych ekstremalnych emocjach wszyscy zasłużyliśmy na mały relaks. Wręczyłyśmy Dyplom Spełnionego Marzenia i pstryknęłyśmy ostatnie fotki. Zrobił się późny wieczór, trzeba było ruszać w drogę powrotną.
I wiecie co było „wartością dodaną” tego cudownego marzenia? Jeszcze nigdy nie nasłuchałyśmy się tylu komplementów i nie usłyszałyśmy tylu miłosnych wyznań od tak czarującego młodego człowieka. Naprawdę dziecięce marzenia, ich spełnianie, to jest magia!
Dziękujemy studentom Wyższych Szkół Bankowych (http://www.wsb.pl) za pomoc w spełnieniu marzenia Igora.
Obraz śmiejącego się, przepełnionego szczęściem i radością chłopca na czerwonym błyszczącym quadzie będziemy długo pamiętać!