Moim marzeniem jest:

Zielony traktor na akumulator

Piotruś, 3 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Białystok

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2015-07-28

Pewnego deszczowego i burzowego letniego popołudnia wybrałyśmy się do szpitala. Mimo szarej aury za oknem, w naszych sercach panował kolorowy nastrój, bo to właśnie dzisiaj miałyśmy odwiedzić małego Piotrusia.

Gdy weszłyśmy do Sali, Piotruś z wielką uwagą oglądał coś na swoim tablecie. Tak był pochłonięty obrazami pojawiającymi się przed Jego oczami, że nie zauważył, że weszłyśmy do sali, więc nie miał czasu nawet się oderwać, przywitał się tylko chwilowym spojrzeniem w Naszą stronę. Mama Piotrusia chciała odebrać Mu na chwilę tablet, by porozmawiał z nami, ale Chłopiec protestował, więc postanowiłyśmy zobaczyć, co ogląda z takim zaangażowaniem i pasją. I już na początku wizyty, nawet zanim zaczęliśmy rozmawiać, wiedziałyśmy o czym marzy Chłopiec.

Piotruś cały czas oglądał traktory!  Z wypiekami na twarzy przyglądał się jak jeżdżą, pracują, pokonują przeszkody. Nasz Marzyciel tak był pochłonięty traktorkami na tablecie, że dopiero po dłuższej chwili oderwał się od swojego zajęcia, by obejrzeć książeczki, maskotkę i inne drobiazgi, które przyniosłyśmy Mu w prezencie, by przełamać pierwsze „lody”. Jego mama zaprezentowała nam kolekcję traktorków Piotrusia w szafkach szpitalnych, czym przekonała Nas, że nic innego się nie liczy dla naszego małego Traktorzysty.

Gdy już Chłopczyk oswoił się z naszą wizytą, dał się namówić, by oderwać się od traktorów na tablecie i spędzić trochę czasu w świetlicy. Dowiedziałyśmy się, że pasjonuje się pracami w ogródku, i polu, gdzie pomaga tacie wozić skoszoną trawę dla krówek. Uwielbia oglądać i bawić się wszelakimi maszynami i urządzeniami a zwłaszcza rolniczymi, wśród których, jak już wiemy, traktor zajmuje zdecydowanie pierwsze miejsce.

Pomimo, że w świetlicy było dużo bawiących się dzieci, znaleźliśmy miejsce dla Nas. Piotruś nie miał ochoty grać w żadną grę, więc zdecydowałyśmy, że nadeszła chwila zapytać otwarcie, by formalności stała się zadość, o czym Chłopiec marzy. Piotruś bez wahania pokierował mamą, by otworzyła strony w komputerze z… traktorami! Piotruś odpowiedział, że marzy o zielonym traktorze, na którym chciałby jeździć, i aby traktor miał akumulator, żeby jak będzie jeździł, nóżki Go nie bolały.

Nasz Malec narysował pięknie to, o czym marzy, a zanim to zrobił, chętnie i z radością temperował zieloną kredkę i widać było, że sprawia Mu to ogromną frajdę. Potem długo jeszcze oglądaliśmy z Piotrusiem i Jego mamą różne strony z traktorami i tylko na widok zielonych na akumulator Marzyciel kiwał główką na TAK i na Jego twarzy pojawiał się uśmiech.

Chętnie spędziłybyśmy jeszcze czas z naszym uroczym Marzycielem, ale Chłopczyk już zgłodniał, więc nie chciałyśmy przeszkadzać Mu w kolacji. Pożegnałyśmy się a Piotruś uśmiechem odprowadził Nas do wyjścia z sali.

Piotrusiu, że postaramy się z całych sił, by marzenie Twoje się spełniło i aby tak piękny uśmiech pojawiał się częściej na Twojej buzi.

spełnienie marzenia

2015-10-03

I wreszcie nadszedł ten oczekiwany dzień! Dzisiaj spełnimy marzenie naszego uroczego Piotrusia! Więc już od samego rana z entuzjazmem planowaliśmy jak spędzimy ten czas z Piotrusiem, aby dostarczyć Mu jak najwięcej radości.

Nasz mały Marzyciel niczego się nie spodziewał, więc gdy weszłam do sali, oglądał z mamą bajki. Wręczyłam na Dzień dobry balonik i maskotkę i poprosiłam, by Piotruś podszedł do okna, bo przyjechali do Niego goście i chcieliby się przywitać.

Chłopczyk nie spodziewając się, kto czeka za oknem popatrzył przez szybę, i jakie było Jego zdziwienie i zaskoczenie! Przed budynkiem stali motocykliści i machali do Piotrusia w geście powitania! „Brum brum” – zakrzyknął Piotruś z radosnym uśmiechem na ustach i w tym momencie silniki za oknem poszły w ruch. Marzycielowi bardzo się podobała ta sytuacja, machał rączką dłuższą chwilę i nie chciał zejść z parapetu, gdzie ze swojego stanowiska przyglądał się motocyklistom na swoich maszynach. Piotruś pasjonuje się motocyklami, więc nie mógł się nacieszyć tym imponującym widokiem za oknem.

Przyszedł jednak czas, by wręczyć Marzycielowi upragniony traktorek. Mama namówiła więc Piotrusia, by wyjść na chwilę na korytarz. Chłopiec nie wiedział, co Go tam czeka… Gdy zobaczył motocyklistów, którzy niosą do Niego traktorek z przyczepką, aż zaniemówił. Chłopczyk się zawstydził i dłuższą chwilę nie odstępował mamy ani na krok i tylko przyglądał się wymarzonemu traktorkowi.

Jedna z Pań motocyklistek Kasia wręczyła Maluchowi książeczki i puzzle z motocyklami. Przez chwilę oglądał z zainteresowaniem prezenty, ale widzieliśmy, że spogląda na traktorek i nie może się doczekać, kiedy usiądzie „za sterami”. Ponieważ Piotruś najlepiej czuje się na swojej sali, poprosił mamę by pomogła wprowadzić tam traktorek. Mama zabrała więc traktorek do sali Piotrusia a On sam dzielnie ciągnął przyczepkę wypełnioną zielonymi balonami. Gdy cały sprzęt znalazł się już w sali, Piotruś wskoczył radośnie na fotelik kierowcy i zaczęło się szaleństwo. Chłopiec umocował jeszcze przyczepkę i jeździł w przód, w tył, skręcał, pokazywał nam jak się jeździ w sposób: „na zimny łokieć”. Świetnie sobie ze wszystkim radził, pomimo, że miejsca do manewrów miał niewiele. Potem zaglądał „pod maskę” traktorka, próbował uruchomić radio, nawet próbował przejechać wolontariuszkę Olę, ale w porę zrobiła unik, by zapobiec kolizji. Przepiękny uśmiech nie schodził z twarzy Piotrusia, widzieliśmy, że jest przeszczęśliwy, a my razem z Nim.

Gdy Malec już troszkę się zmęczył nadmiarem wrażeń, postanowiliśmy wręczyć Dyplom Spełnionego Marzenia i dać Marzycielowi odpocząć. Z uwagą słuchał, gdy Ola czytała słowa, które do Niego kierujemy. Jednak widziałyśmy, że Chłopiec jeszcze coś zamierza zrobić, gdyż rozglądał się po sali. Jak się okazało, szukał miejsca… na garażowanie swojego nowego pojazdu! Gdy je znalazł, umieścił tam przyczepkę, a potem wyrwał jeszcze kartkę z zeszytu i narysował piękny rysunek, który nam podarował. Z uśmiechem na ustach pomachał Nam rączką na pożegnanie i rozstaliśmy się w radośnie wzruszającym nastroju.

To był naprawdę niesamowity dzień, dziękujemy raz jeszcze Piotrusiu, że mogliśmy spełnić Twoje marzenie. Pragniemy, byś zawsze był taki szczęśliwy i przepięknie uśmiechnięty jak w tę sobotę. Sobotę Spełnionych Marzeń.

W geście podziękowania Piotruś podniósł rączki i pokazał Nam zrobione ze swoich paluszków serduszko. Uwieczniłam to zdjęciu, aby przekazać wspaniałym Sponsorom podziękowanie najszczersze i najbardziej wymowne z możliwych: spontaniczne podziękowanie Piotrusia prosto z malutkiego serduszka. To dla Was kochani Sponsorzy Piotruś wysyła to Serduszko…