Moim marzeniem jest:

Laptop

Zuzia, 6 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2015-07-08

Do Zuzi wybieramy się w burzowy lipcowy dzień. Wita Nas rodzinka prawie w komplecie, bo ośmioletni brat właśnie wyjechał na wakacje do dziadków. Teraz Zuzi w zabawach towarzyszy trzyletnia siostra Nadia. Widać, że dziewczynki są bardzo zżyte.

Obie są ubrane w kolorowe sukienki i mają podobnie zawiązane chusteczki na głowach. Obydwie mają też podobne zainteresowania - lubią kucyki Pony. Posiadają ich całą kolekcję - mówiące, grające, świecące… Obydwie też są zainteresowane „lodołamaczem”, czyli całym stadem kolorowych nowych kucyków Pony.  Ale będzie zabawa! Domyślamy się. Wyrażamy nadzieję, że gdy wróci brat z wakacji, w trójkę pobawią się w starą podwórkową grę w „gumę”, którą przywozimy w prezencie dla całej trójki. Mama i Tata deklarują, że pokażą swoim pociechom, jak się w to gra.

Rodzice Zuzi twierdzą, że dziewczynka zwykle dość długo musi oswajać się z nieznajomymi, żeby nawiązać kontakt. Nie chcemy więc zbytnio „naciskać”, aby wyartykułowała nam swoje marzenie. Na kartce powstaje jednak nieśmiały rysunek przedstawiający cud techniki naszych czasów - rzecz niezbędną i wydawałoby się, łatwo osiągalną, ale gdy jej nie mamy, urastającą do rangi marzenia. LAPTOP! Jedyne słowo, które dziewczynka wypowiada pewnie i zdecydowanie to właśnie „laptop”, który Zuzia chce posiadać nade wszystko. Na razie zostawiamy naszą Marzycielkę z kolorowymi kucykami i gumą do skakania i pomyślimy o laptopie dla Niej.

 

spełnienie marzenia

2015-09-25

Żeby spełnić marzenie Zuzi, zorganizowaliśmy turniej piłkarski w podgnieźnieńskim Mnichowie, z którego wszystkie zebrane pieniądze przekazaliśmy na fundacyjne konto. W dwudniowym turnieju wzięło udział 20 drużyn. W sumie w ciągu weekendu na Mnichowskim orliku grało 181 zawodników. Puchary zasponsorowane przez Starostwo Powiatowe w Gnieźnie, (które objęło patronat nad turniejem) wręczane były przez Wicestarostę Powiatu Gnieźnieńskiego, Wójta Gminy Gniezno oraz rodziców Zuzi. Niestety Zuzia nie mogła być na turnieju, ale przez wideochat mogła śledzić rozgrywki, które prowadzone były w przyjaznej atmosferze.

Pięć dni po turnieju, Zuzia była już w domu i mogliśmy spełnić Jej marzenie. Z samego rana pojawiliśmy się pod blokiem, w którym mieszka Zuzia. Niestety dla Nas Marzycielka mieszka na ostatnim piętrze, więc podróż na samą górę wcale nie jest taka przyjemna. Jednak uśmiech, jakim wita nas Zuzia i Jej siostra sprawia, że przestajemy myśleć o swoim zmęczeniu, bo po raz kolejny możemy spełnić kogoś marzenie. Zuzia wraz z siostrą wprowadzają Nas do pokoju, w którym czekają już rodzice oraz brat.

Zuzia jest niezwykle podekscytowana. Jej uśmiech jest prawie tak szeroki jak boisko, na którym kilka dni wcześniej właśnie z myślą o Niej grało prawie dwieście osób. Obok Zuzi młodsza siostra, która uważnie czeka na moment, w którym nastąpi przekazanie prezentu. Gdy wszyscy zajmują już miejsca prezent wędruje w ręce Zuzi. Jeszcze tylko odczytanie tekstu na dyplomie i Zuzia wraz z siostrą perfekcyjnie rozdzierają zieloną jak trawę na boisku krepę. W tym momencie Marzycielka uspokaja siostrę, która powoli przybliża prezent ku swoim kolanom.

Spełnienie największego marzenia Zuzi sprawia, że dziewczynka traci kontakt z rzeczywistością i odlatuje w swój świat. Otwiera karton, podłącza ładowarkę i natychmiast włącza laptopa. Złośliwość rzeczy martwych sprawia, że Zuzia zamiast grać musi czekać na załadowanie włączonego po raz pierwszy systemu. Co jakiś czas siostra Zuzi wykonuje ruchy mające na celu przejęcie laptopa, lecz widząc to, Marzycielka natychmiast odsuwa młodszą siostrę na bezpieczną odległość. W tym momencie mama przejmuje laptopa, które nadal ładuje system.

Wtedy dochodzi do pokazu kucyków. Siostry wędrują między pokojami i przynoszą koniki przeróżnej maści: ze skrzydłami, chodzące, mówiące i nawet świecące. Następnie mama prezentuje, co Zuzia robi w wolnym czasie. Teraz to ona chodzi po całym domu przynosząc talerze, wieszaki, pudełka różnego rodzaju wykonane metodą decoupage. Za chwilę mama Marzycielki pokazuje łańcuszki i kolczyki zrobione przez córkę. Widać, że Zuzia ma wielki talent i potrafi robić bardzo ciekawe rzeczy.

Gdy już pod ręką były kartki oraz długopis, zaczęliśmy bawić się w małe kalambury. Pomimo moich mizernych w porównaniu do Zuzi umiejętności plastycznych, zacząłem rysować przeróżne obrazki, a trójka rodzeństwa prześcigała się w odgadywaniu tego, co narysowałem lub też próbowałem narysować. Gdy przestałem rysować, siostra Zuzi chyba jako jedyna na świecie doceniła moje umiejętności i włożyła mi z powrotem długopis w dłoń. Po kilku następnych rysunkach przyszedł niestety czas na pożegnanie.

Wizyta u Zuzi przebiegła w niezwykle wesołej atmosferze. Zuzia była bardzo otwarta i wielokrotnie wdawała się w dyskusję z Nami. Spełniliśmy Jej największe marzenie i przy okazji zobaczyliśmy, jaki potencjał plastyczny w Niej drzemie. Na koniec spotkania przybyliśmy sobie piąteczkę i pożegnaliśmy Zuzię, udając się w długą podróż schodami w dół.