Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2015-05-20
To była środa, kiedy umówiłam się na spotkanie z naszym nowym Marzycielem. Dominik z ogromną niecierpliwością wyczekiwał już nas od jakiegoś czasu. Nareszcie nadszedł ten dzień! W pośpiechu, trzymając lodołamacz w rękach, udałam się do szpitala, by Marzyciel nie musiał dłużej czekać, niż to konieczne. Po wejściu na pobyt dzienny w mgnieniu oka udało mi się rozpoznać chłopca wraz z rodzicami. Moim oczom ukazał się radosny i uśmiechnięty 6-latek. Na mój widok, na jego buźce zagościł jeszcze większy uśmiech, o ile jest to możliwe. Pierwsze lody momentalnie zostały przełamane, jeszcze zanim wręczyłam chłopcu przygotowany dla niego prezent – grę planszową z bohaterami Kubusia Puchatka oraz karty „Piotruś Pan”. Niewiarygodne ile radości można sprawić dziecku drobnym prezentem. Mogłoby się wydawać, że lodołamacz był zbędny, ponieważ Dominik w mgnieniu oka przejął inicjatywę i zabawiał mnie historyjkami ze swojej codzienności oraz opowiadaniami o swoich ulubionych grach. Nawet przeszkolił mnie w zdobywaniu dużej ilości punktów w Angry Birds! Dominik jest mistrzem w tej grze. A przynajmniej tak mi się wydawało do czasu, kiedy chłopiec przyznał, że jest wicemistrzem, a mistrzem jest jego tata. Ale muszę przyznać, że Dominikowi idzie całkiem nieźle i jest na dobrej drodze, by przewyższyć tatę – mistrza.
Dominik jest chłopcem, z którym można spędzić wiele godzin i nie byłoby mowy o nudzie. Tematów do rozmów nie brakowało, podobnie jak pomysłów na kolejne zabawy. Marzyciel opowiedział mi nawet, co zamierza robić w drodze powrotnej do domu, ponieważ ta czekała go dość długa. Jeszcze chwilę porozmawialiśmy o ulubionych bohaterach bajek i książek. Dominik nawet pochwalił mi się, jak ładnie już umie czytać i jakie literki umie już samodzielnie pisać. Spotkanie z chłopcem sprawiło mi ogromną przyjemność i naprawdę wieeeeele radości oraz śmiechu. Niestety powoli trzeba było się pożegnać. A tu jeszcze nie doszliśmy do sedna spotkania! Dominik był przygotowany na spotkanie ze mną, więc kiedy go zapytałam o największe marzenie, bez zastanowienia odpowiedział, że marzy o xboksie z grą Raymann i z dwoma padami, tak by mógł grać z tatą w ulubione gry.
Wcale mnie nie zdziwiło największe marzenie Dominika. Po czasie jaki z nim spędziłam na rozmowie i zabawie, nie mam wątpliwości, że to największe marzenie chłopca. Wierzę, że już niedługo znowu odwiedzimy naszego Marzyciela, ale tym razem będziemy mieli w prezencie jego największe marzenia. A tymczasem, Dominik obiecał, że postara się trenować swoje umiejętności, by do kolejnego spotkania być już mistrzem w Angry Birds.
Relacja: Natalia Kulig
spełnienie marzenia
2015-11-13
Dzisiejszy dzień był niesamowity, a to za sprawą Marzyciela Dominika z którym miałyśmy wielką przyjemność się spotkać. Dla chłopca ten dzień również był wyjątkowy – dziś zostało spełnione jego wielkie marzenie.
Ponieważ Dominik nie może opuszczać domu, to my udałyśmy się do niego z wizytą, już od samego początku był uradowany z naszych odwiedzin ale nie spodziewał się, że największa radość jeszcze przed nim. Po krótkiej rozmowie wręczyłyśmy Dominikowi prezent i wtedy na twarzy Marzyciela pojawił się jeszcze większy uśmiech oraz okrzyk zachwytu. Chłopiec był tak rozentuzjazmowany, że już dawno nie spotkałyśmy się z tak wielką i szczerą radością ze spełnionego marzenia! Jego uśmiech i ożywienie kiedy rozpakowywał prezent mówiły wszystko, a nam wolontariuszkom zrobiło się niezmiernie miło, że możemy uczestniczyć w spełnieniu marzenia Dominika i cieszyć się razem z nim. Entuzjazm udzielał się wszystkim. Po rozpakowaniu pakunku i ochłonięciu, miałyśmy dla Marzyciela jeszcze coś od sponsora, firmy MetLife. Chłopiec dostał drobne upominki i tu mała niespodzianka, bo gdy wyjął z torby pendriva to wykrzyknął, że już drugie jego marzenie zostało dziś spełnione. Radości nie było końca! Czas z Marzycielem i jego rodziną upłynął nam bardzo wesoło i szybko, ale niestety musiałyśmy już wracać i tu kolejna niespodzianka, ponieważ Dominik wręczył nam Dyplomy z podziękowaniem, za spełnione marzenie. Dziękujemy Ci Dominik!
Podziękowania kierujemy dla sponsora, firmy MetLife, bez którego spełnienie marzenia nie byłoby możliwe.
Relacja: Kmila Kordyjak
Zjęcia: Aneta Róg