Moim marzeniem jest:

pływanie z delfinami

Wiktoria, 9 lat

Kategoria: być

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2015-06-02

We wtorek 2 czerwca 2015 roku udałyśmy się do oddalonego o 150 km od stolicy Gostynina, gdzie odwiedziłyśmy 8-letnią marzycielkę Wiktorię. Dziewczynka, choć z początku nieśmiała, była bardzo szczęśliwa z powodu naszych odwiedzin i od razu wiedziała, w jakim celu przyjechałyśmy. Jak się okazało Wiktoria jest małą spryciarą i podsłuchała, że będzie miała gości, tylko nie do końca znała termin naszej wizyty. Parę minut posiedzieliśmy razem, Kamila poopowiadała o fundacji i kategoriach marzeń, po czym ja z marzycielką przeszłam do jej pokoju (w którym większą część jednej ze ścian zajmuje plakat z delfinami) porozmawiać o jej marzeniach i pograć w grę, którą Wiktoria dostała od nas jako prezent na przełamanie lodów, w tym czasie Kamila wyjaśniała wszystko rodzicom. Kiedy do nich wróciłyśmy Wiktoria poprosiła o położenie na łóżku i pograła chwilę w grę na laptopie rozmyślając o swoim największym marzeniu. My posiedziałyśmy z rodzicami, dopiłyśmy kawę, po czym Kamila usiadła na łóżku obok marzycielki i wróciłyśmy do tematu marzeń. Żeby dziewczynka czuła się pewniej i nie musiała patrzeć z dołu na nas, Kamila położyła się obok dziewczynki i zaczęły szeptać o największym marzeniu Wiktorii. Nasza ośmiolatka była bardzo zdecydowana w tej kwestii i doskonale wiedziała, czego najbardziej pragnie. Okazało się, że jej największym marzeniem jest pływanie z delfinami. Mówiła o tym z błyskiem w oku. Z niedowierzaniem słuchała o tym, że naprawdę będzie to możliwe. Uśmiechała się na samą myśl o wspólnym wyjeździe. Bardzo chciałaby przeżyć wielką przygodę. Do tej pory nie wyjeżdżała tak daleko. Jej oczy rozpromieniły się na samą myśl o takiej podróży. Dowiedziałyśmy się, że Wiktoria kocha zwierzęta. Uwielbia spędzać czas ze swoim pieskiem – Tosią, która nie odstępuje jej na krok. Dziewczynka lubi także (jak każda dziewczynka) zabawy lalkami, ale przede wszystkim lubi gry planszowe, jest w nich prawdziwym mistrzem. Razem z rodziną siadają i wspólnie spędzają przy nich czas. Dziewczynka napotyka na swojej drodze wiele trudności, nie jest jej łatwo żyć z chorobą, dlatego wierzymy, że uda nam się spełnić jej największe marzenie. Przecudny uśmiech na jej twarzy będzie najwspanialszym podziękowaniem dla wszystkich, którzy przyczynią się do realizacji tego jakże pięknego marzenia. Bardzo chcielibyśmy, aby pływanie z delfinami mogło stać się dla niej jak najszybciej rzeczywistością. 

spełnienie marzenia

2016-06-20

Jak opisać słowami ten uśmiech, ten błysk w oku, to spojrzenie, które sprawia, że serce rośnie? Ciężko, ale spróbuję opowiedzieć jak spełniło się marzenie Wiktorii o spotkaniu z pewnymi pięknymi istotami. A było to tak…

13.06. Gdy spotkaliśmy się na lotnisku, aby wybrać się w podróż do Portugalii już było widać, że wszyscy jesteśmy podekscytowani. Marzycielka nieśmiało się uśmiechała, a na pytanie czy już nie może się doczekać delikatnie kiwała głową i patrzyła swoim specjalnym wzrokiem określającym radość. Podróż odbyła się dość szybko i wbrew naszym wcześniejszym obawom Wiktoria jakoś zniosła lot, chociaż była nim bardzo zmęczona. Kiedy dojechaliśmy do hotelu byliśmy już wszyscy głodni, śpiący i sfatygowani, więc zjedliśmy szybko kolacje i wybraliśmy się do łóżek, aby mieć siłę następnego dnia na podziwianie miejsca, w którym się znaleźliśmy, a jak się później okazało było co podziwiać.

14.06. Po śniadaniu udaliśmy się na spotkanie z rezydentką, na którym Wiktoria usłyszała o możliwości wypłynięcia w rejs katamaranem podczas, którego jest szansa na spotkanie delfinów (tak, tak tymi pięknymi istotami, które nasza 9-latka chciała poznać były delfiny) zaświeciły jej się oczy i zaczęła się uśmiechać tym swoim specjalnym uśmiechem, który zapewne spowodowałby, że największemu twardzielowi zmiękło by serce i już wiedzieliśmy, że Wiktoria będzie chciała wybrać się na taką wycieczkę. Po spotkaniu poszliśmy się przejść zwiedzić okolicę. Zejście na plażę było bajeczne, dlatego od razu złapaliśmy za aparaty i zaczęliśmy robić zdjęcia na klifie. W związku z tym, że był zjazd na plażę bez większych problemów zjechaliśmy z wózkiem Wiktorii na dół i z tej perspektywy podziwialiśmy krajobraz.

15.06 W związku z tym, że dzień był mało słoneczny postanowiliśmy, iż przepłyniemy się po oceanie katamaranem i Wiktoria będzie miała przedsmak swojego marzenia, bo może spotkamy delfiny. Rejs był cudowny, podpłynęliśmy pod same klify i mogliśmy podziwiać je z bliska, nawet na chwilę przesiedliśmy się na motorówkę i wpłynęliśmy do jaskiń. Niestety podczas rejsu nie spotkaliśmy żadnego delfina, ale za to czas upłynął nam wspaniale, Wiktoria była zadowolona z morskiej przygody i z tego też, że miała najlepsze miejsce, bo tuż obok Pana kapitana. A do tego do realizacji marzenia pozostało raptem kilkanaście godzin, bo już następnego dnia…

16.06. Poranek nie należał do leniwych, bo szybciutko, żeśmy się zebrali i pobiegliśmy na śniadanie, bo tego dnia Wiktorię czekała realizacja jej największego marzenia. Najedzeni, z uśmiechami na twarzach, wsiedliśmy do naszego wspaniałego transportu jakim była limuzyna i udaliśmy się do Zoomarine. W parku udaliśmy się do wyznaczonego wcześniej miejsca spotkania. Tam oczekiwali już na nas i wraz z naszą przewodniczką ruszyliśmy na zwiedzanie parku „od zaplecza”. Zobaczyliśmy lagunę delfinów, która wyglądała jak raj, a następnie przenieśliśmy się na basen, na którym czekały już na nas opiekunki zwierząt, a przede wszystkim 2 delfiny. Wiktoria została ułożona na brzegu basenu, jej wujek asystował Paniom opiekunką, a delfiny podpływały do dziewczynki. Specjalnie dla Wiktorii delfiny zrobiły indywidualny pokaz, dziewczynka mogła je głaskać, a my podziwialiśmy te niezwykłe stworzenia.  Na koniec spotkania delfiny pomachały nam ogonami, a my ruszyliśmy zwiedzać park.

W ciągu całego dnia obejrzeliśmy pokazy fok, oba pokazy delfinów, piracki spektakl, Wiktoria przełamała swój strach przed ptakami i byliśmy również na pokazach dzikiego oraz egzotycznego ptactwa. W Zoomarine kupiliśmy też kilka pamiątek-przede wszystkim maskotkę delfinka, z którą nasza bohaterka nie rozstawała się już do końca wyjazdu. Zabawa w parku była przednia, ale wszystko co dobre szybko się kończy i niestety musieliśmy opuścić Zoomarine i udać się do hotelu. Po kolacji w restauracji wręczyłam Marzycielce pamiątkowy dyplom. Radości nie było końca-przy okazji dowiedziałam się, że Wiktoria zbiera różnego rodzaju dyplomy i odznaczenia, więc dyplom fundacyjny na pewno będzie dla niej miłą pamiątką.

17.06. Wybraliśmy się na stare miasto do Albufeiry. Wiktorii bardzo spodobała się wycieczka tym bardziej, że w centrum miasta mogliśmy pokupować pamiątki. I tak nasza Marzycielka stała się właścicielką kuli, w której były delfiny (dziewczynka zbiera kule śnieżne). Dzień upłynął nam wspaniale.

Podczas ostatnich dni pobytu relaksowaliśmy się przy hotelowym basenie lub na urokliwej plaży wśród pięknych klifów.

Kochana Wiktorio życzę Ci, aby Twoje wszystkie marzenia się spełniły i dziękuję, że mogłam uczestniczyć w realizacji tego największego jakim było spotkanie z delfinami.

I pamiętaj: Nigdy nie przestawaj marzyć!!! :)