Moim marzeniem jest:

Zobaczyć delfiny

Maks, 6 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2015-05-27

Ponoć poznać, to natknąć się na jakąś tajemnicę. Nam 27 maja tego roku wieczorem w szpitalu

dziecięcym w Prokocimiu dane było poznać Maksa. A pełno w nim tajemnic, największą jednak z nich

jest jego wyjątkowość! Zapytacie pewnie dlaczego?

Czekamy przed drzwiami i nagle widzimy chłopca kurczowo trzymającego swoją mamę za rękę. Na początku panuje cisza. Dopiero po przywitaniu się, Maks zaczyna delikatnie się uśmiechać. I zaraz dodaje, że on tak bardzo chciałby pływać. A najbardziej z delfinami. Kiedy daję mu nasz drobny upominek, chłopiec ostrożnie sprawdza co jest w środku. A jest zachwycony wszystkim, co tam odnajduje. Prosi mamę, by przeczytała mu nowe bajki na dobranoc, a nas częstuje cukierkami, skrupulatnie dzieląc tak, by zostało też kilka na jutro.

Maks kocha podróże. Te dalekie i te bliskie. Chciałby zwiedzić cały świat, okrążyć ziemię, najchętniej z mamą. Bardzo miło wspomina podróż z rodzicami nad ciepłe morze, kiedy był jeszcze zdrowy, to tam miał ogromne poczucie dziecięcej radości z każdego drobiazgu i bezpieczeństwa. A teraz, kiedy jest w szpitalu, na początku też czuł się jakby był na wycieczce, jak mówi jego mama: „Maks myśli, że wakacje są wtedy, kiedy się gdzieś śpi, więc na początku myślał, że i tu jesteśmy na wakacjach.”. Zresztą chłopiec czuje się tu bardzo dobrze. To niezwykłe, bardzo kontaktowe dziecko. Sześciolatek bardzo chciał pobawić się ze mną w chowanego. Ukrył się zresztą bardzo porządnie, bo za nic nie mogliśmy go znaleźć! W międzyczasie jednak, Maks poznał kilka nowych osób i porozmawiał z zakonnicą na temat węży. Tu wszyscy są przecież jego przyjaciółmi. Nic dziwnego, bo Maks ma otwarte serce dla wszystkich, promieniuje dziecięcą radością i beztroską. Wszędzie go pełno, jest żywym srebrem. Tylko raz zrobiło mu się bardzo smutno, kiedy opowiadał nam o swoim ukochanym piesku, który nie żyje. A Maks tak bardzo chciałby, żeby wrócił. To wspaniały, wrażliwy chłopiec, którego pasje można opisać w dwóch słowach: podróże i zwierzęta. Chętnie zobaczyłby misie polarne, w miejscu gdzie „przez trzy dni jest cały czas ciemno”. Chociaż Maks lubi lato. Kocha słońce, morze, podróże. Marzy o tym, by zobaczyć Egipt, pojechać na Teneryfę, popływać z delfinami.

Dużo pomysłów mieści się w głowie tego małego szkraba. Przyznacie, że jest w nim coś niesamowitego! Maks ma mnóstwo marzeń, one wszystkie dodają mu ogromnej mocy. My możemy spełnić tylko jedno, ale to największe, wyśnione, to, które doda mu jeszcze więcej siły i radości, które pokaże, że warto wierzyć, że warto mieć nadzieję, że wszystko może się zdarzyć. Maks zapytał, czy kiedy wybierze jedno życzenie, to już nie wolno mu będzie marzyć? Ktoś powiedział kiedyś, że tylko marząc możemy zobaczyć jakim cudem jest życie, bo przecież jeśli potrafimy o czymś marzyć, umiemy też tego dokonać….

Po powrocie do domu ze szpitala Maks przemyślał swoje wyśnione marzenie i zdecydował, że chce zobaczyć delfiny. Na pewno będzie to dla niego niezapomniana przygoda i niezwykłe spotkanie.

Z niecierpliwością czekamy na możliwość spełnienia jego marzenia i zobaczenia radości na jego twarzy.

spełnienie marzenia

2016-10-12

Nasza przygoda rozpoczęła się wcześnie rano – o godzinie 4 byliśmy już na lotnisku w Katowicach by polecieć do pięknej Portugalii. Mimo tak wczesnej pory Maks wyrażał dużą ekscytację – wszystko, co się wokół niego działo było fascynujące. Tuż po godzinie 5 wystartowaliśmy – zostawiliśmy w Polsce jesień i po czterech godzinach lotu wskoczyliśmy w piękną pogodę w cudownej Portugali – a dokładnie w Faro, której okolica – miasteczko Albufeira - na kilka dni stało się naszą bazą zamieszkania.

Pierwszy pełny dzień nad oceanem to aklimatyzacja – trzeba było poznać tajniki hotelu i najbliższej okolicy, a przede wszystkim odespać podróż i pójść na plażę. Maks czuje się na niej jak ryba w wodzie. Przez kolejne dni codziennie chodziliśmy poleżeć, aby mógł pozbierać muszelki, pobawić się z dziećmi i porobić babeczki z piasku.

W środę czekała nas wielka przygoda – wizyta w ZooMarine – królestwie ryb i wodnych atrakcji, gdzie miało się spełnić największe marzenie Maksa! Właśnie tego dnia mieliśmy z bliska przyjrzeć się delfinom, a chłopiec miał z nimi popływać. Pojechaliśmy tam z samego rana, aby spędzić tam cały dzień. Pierwszą atrakcją, która czekała na Maksa było właśnie … spełnienie jego marzenia. W grupie 9 osobowej wraz z mamą - Maks przeszedł krótkie szkolenie podczas którego dopowiedział się także czegoś więcej o delfinach: pochodzeniu, życiu i ich głównych cechach. Po krótkim spotkaniu nasz Marzyciel został zabrany na basen, gdzie pod okiem trenera mógł z nimi popływać i pobawić się. Radość chłopca jest nie do opisania. Były to magiczne chwile, które udzieliły się także wszystkim obserwującym. Następnie Maks dostał dyplom Marzyciela i zwiedzaliśmy resztę zakątków ZoonMarine.

Widzieliśmy ptaki, ryby, delfiny i borsuki. Braliśmy udział w kilku pokazach – między innymi delfinów - które na długo zapamiętamy. Wow, chciałoby się krzyczeć z zachwytu nad tymi ssakami, są niesamowite! Piękne, inteligentne, a także dowcipne – oglądając je miało się wrażenie, że te wszystkie wyskoki, zabawa z trenerami to dla nich świetna zabawa. Maks patrzył na nie oniemiały z zachwytu. To był wyjątkowy i niezapomniany dzień dla nas wszystkich.

Resztę wycieczki spędziliśmy odpoczywając codziennie nad basenem lub oceanem. Maks w czasie leczenie nie miał możliwości korzystania ze słońca – więc w pięknej Portugalii mógł się z niego wreszcie na długo nacieszyć. Śniadanie, ocean, obiad, basen, spacer, lody i kolacja – tak przez kilka dni wyglądało nasze wypoczywanie – po czym po kilku dniach wróciliśmy do Polski – gdzie czekała na nas szara i smutna jesień. Chwile spędzone w Portugalii naładowały nas jednak na bardzo długi czas.

Maksymilianie, mam nadzieję, że na długo będziesz pamiętał ten cudowny czas spędzony w Portugalii. Dziękuję Ci za cudownie spędzony czas i życzę wszystkiego co najlepsze!