Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2015-04-29
Czasami przyjemności chodzą parami i tak stało się tego kwietniowego dnia. Jedna wizyta w klinice, ale aż dwa spotkania z 8-letnimi Marzycielami, którzy pragnęli przekazać nam, czego najbardziej pragną (oprócz wyzdrowienia). Jednym z nich okazał się przesympatyczny, pełen energii Marcin, który najwyraźniej jest adeptem na przyszłego Superbohatera. Przywitał nas w stroju Spidermana, co nie przeszkadzało mu przymierzyć kasku i ochraniaczy na kolana oraz łokcie, godnych Batmana. W międzyczasie pokazał jeszcze wybrane stroje kolejnego Superbohatera – Hulka. Nie mamy wątpliwości, że w walce z chorobą pomagają Marcinowi jego zainteresowania. W końcu – Superbohater jest w stanie pokonać każdą przeszkodę i zawsze zwycięża! Zapytany o marzenie odpowiedział bez wahania, że chciałby wjechać na wieżę Eiffla. Nawet pokazał nam jej zdjęcia w nocy i w dzień oraz takie, które pokazują tę konstrukcję tuż po wybudowaniu. Będziemy się ze wszystkich sił starać, aby znaleźć możliwość spełnienia wyjątkowego marzenia, wyjątkowego Superbohatera, jakim jest Marcin.
Zachęcamy do kontaktu z nami wszystkich, którzy mogliby nam pomóc spełnić marzenie Marcina.
spełnienie marzenia
2015-10-25
Z naszym marzycielem i jego mamą spotkałam się na lotnisku 24 IX, z samego rana. Był to pierwszy lot Marcina, więc nie obyło się bez emocji już w samolocie. Na szczęście po krótkim locie w Paryżu przywitał nas piękna pogoda. Zaraz po zameldowaniu się w Instytucie Polskim, w którym pozwolono nam nocować, wyruszyliśmy na podbój Paryża. Okazało się, że mieszkamy niesamowicie blisko wieży Eiffel’a co bardzo ucieszyło naszego marzyciela. Razem postanowiliśmy, że ten dzień spędzimy na spacerowaniu po okolicy, Polach Elizejskich, no i na oglądaniu celu naszej podróży- Wieży Eiffel’a. Już sam widok wprawił Marcina w euforię, ale postanowiliśmy wejść na nią następnego dnia, aby być w pełni sił wypoczętym. Nasz „spacer” zakończyliśmy dopiero kiedy się ściemniło, ale o 21 Marcin nas namówił, żeby jeszcze wyjść i zobaczyć pokaz świateł na wieży, który odbywa się codziennie właśnie o tej godzinie. Oczy naszego Marzyciela świeciły się równie mocno, co oświetlony symbol Paryża. Po dniu pełnym wrażeń położyliśmy się spać.
Drugiego dnia wstaliśmy bardzo wcześnie, aby nie tracić czasu. Śniadanie zjedliśmy hotelu, a potem udaliśmy się do francuskiej knajpki z prawdziwego zdarzenia na gorącą czekoladę. Pełni energii i z uśmiechami na twarzy pomaszerowaliśmy na wieżę Eiffel’a gdzie dzięki kilku magicznym sztuczkom weszliśmy do windy praktycznie bez kolejki. Kiedy wjechaliśmy na II poziom wszyscy oniemieliśmy na widok panoramy Paryża, a to był dopiero początek. Marcin zrobił setki zdjęć po czym przyznał, że się trochę boi wysokości. Razem z mamą namówiłyśmy go, żeby jednak wjechać na sam szczyt. Po zrobieniu tego wszyscy troje straciliśmy głos, widok jaki się roztaczał był niesamowity i nawet gadatliwy Marcin nie mówił nic tylko patrzył się w milczeniu na Paryż. Po zejściu na dół postanowiliśmy postanowiliśmy zjeść obiad. Do końca dnia rozmawialiśmy o wieży Eiffel’a i dalej robiliśmy jej zdjęcia (myślę, że moglibyśmy spokojnie startować w konkursie na największą ilość zdjęć wieży podczas pobytu
w Paryżu :) ).
W ostatni dzień naszego pobytu postanowiliśmy obejrzeć najważniejsze miejsca Paryża: Luwr, łuk Triumfalny, Obelisk, Grand Palace, a to wszystko zwiedziliśmy spacerem, po którym byliśmy tak zmęczenie, że wróciliśmy rykszą! Po powrocie szybko się spakowaliśmy i niestety nastał czas powrotu. Wszystko co dobre, szybko się kończy. Marzenie zostało spełnione, Marcin zachwycony i w pełni sił do dalszego działania, a ja jako wolontariuszka, cieszę się, że miałam okazję poznać tak fantastyczny zespół jakim jest Marcin i jego mama ;) Bardzo, bardzo, bardzo dziękujemy naszym sponsorom za spełnienie tego pięknego marzenia!