Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2015-04-25
Emilkę poznałyśmy w ciepły sobotni wieczór. Dziewczynka była właśnie na kilkudniowej przepustce ze szpitala, jej forma zatem cieszyła. Od mamy Marzycielki wiedziałyśmy, że jest ona duszą artystyczną, która aktualnie pasjonuje się wszelkiego rodzaju robótkami ręcznymi, w szczególności decoupage’m – była to dla nas cenna wskazówka przy zakupie lodołamacza. Zazwyczaj dajemy go na początku wizyty, aby przełamać nieśmiałość dzieci i od progu wywołać radość na ich twarzach, wszak prezent cieszy każdego, niezależnie od wieku i płci. Po raz pierwszy zdarzyło się nam jednak, że dałyśmy go niemalże przy pożegnaniu, bowiem od pierwszych chwil nasze spotkanie było tak pasjonujące, że na prezenty nie było po prostu czasu.
Wiedziałyśmy, że Emilka denerwuje się trochę naszą wizytą, dlatego zanim zaczęłyśmy rozmowę o marzeniach, opowiedziałyśmy trochę o sobie, aby dziewczynka mogła nas poznać, zanim odkryje przed nami swoje najskrytsze pragnienia. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bowiem sprowokowało opowieści Marzycielki i jej mamy o poznanych w szpitalu dzieciach, którym już spełniliśmy marzenie, i tych, które jeszcze czekają na swój wielki dzień. Już przy pierwszej rozmowie telefonicznej mama Emilki powiedziała, że jej córka zna już swoje marzenie i że jest ono przyziemne. Poprosiłyśmy jednak, aby nam go nie zdradzała, zaznaczyłyśmy też, że dla nas nie ma marzeń przyziemnych – wszystkie są wyjątkowe. Podczas rozmowy dziewczynka potwierdziła słowa mamy, dodała też, że marzeń ma wiele. Pierwszym z nich był minigabinet do manicure’u, który nasza nowa podopieczna uwielbia robić wszystkim kobietom w swoim otoczeniu, wymyślając ciekawe wzory. „Był”, bowiem ubiegł nas święty Mikołaj. Kolejne marzenia nastoletniej artystki to: przydomowa siłownia, fotel jajko i fotel Barcelona. Przyznajemy, że kiedy je wyliczała, nasza ciekawość rosła, bowiem wiedziałyśmy, że kulminacja wciąż przed nami. A co nią było? Wystrój pokoju. Ale myli się ten, kto uważa, że wstawienie łóżka i szafy załatwi sprawę. Emilka skrzętnie przemyślała każdy element, który ma znajdować się w jej nowym królestwie. Szafa, zmieniająca swój wygląd w zależności od specjalnych nakładek, które można umieszczać na drzwiach, szafka z pochyłą półką, ogromny żyrandol w kształcie kuli, fikuśne poduszki i pościel w sowy (Marzycielka zbiera wszystko, co ma motyw tego niezwykłego ptaka) to tylko niektóre jego elementy. Całość ma być w kolorach czarnym i białym. Dziewczynka zaprojektowała wnętrze wraz ze swoją ciocią – efekt końcowy jest wynikiem szczegółowego przemyślenia sprawy, ale w pełni odzwierciedla to, co autorka pomysłu miała na myśli.
Jak widzicie, Emilka to niezwykle interesująca młoda dama. Powyższy opis nie oddaje w pełni jej osobowości, bo czy można w kilku słowach scharakteryzować kogoś, kto lubi tworzyć, kocha zwierzęta (w domu ma ich kilka, najnowsze do przeuroczy królik, który – jak zapewniał sprzedawca – nigdy nie urośnie), zbiera sowy i aniołki, no i piecze smaczne ciasta, o czym przekonałyśmy się same.
spełnienie marzenia
2015-09-14
Dzięki naszym fantastycznym sponsorom marzenie Emilki spełniło się, choć niestety żaden z naszych wolontariuszy nie mogł w nim uczestniczyć.
Pełna relacja wraz ze zdjęciami - już wkrótce :)