Moim marzeniem jest:

huśtawka domowa

Zuzia, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2015-04-25

Do naszej nowej podopiecznej wybrałyśmy się w ostatnią sobotę kwietnia. Jako że aura nam dopisała, byłyśmy w wyśmienitych nastrojach. Dobry dzień miała także Zuzia, która – choć na początku była lekko zdezorientowana widokiem nowych twarzy – szybko się do nas przyzwyczaiła. Jak to w przypadku naszych dzieciaków bywa, przywiozłyśmy jej prezenty, tak aby już od początku miała z nami pozytywne skojarzenia. W torebce znajdowały się trzy rzeczy: szmaciana lalka, mały kucyk Pony i piesek miniaturka. Ku naszej uciesze każdy z wyciąganych prezentów wprawiał Zuzię w dobre samopoczucie, najbardziej do gustu przypadła jej jednak lalka, co w przypadku dziewczynek jest jak najbardziej zrozumiałe.

Kiedy pierwsze lody zostały przełamane, przystąpiłyśmy do opowieści o marzeniach. Aby łatwiej było je zobrazować, wyciągnęłyśmy z torby naszą magiczną książkę, która już nie raz nam pomogła. I choć Zuzi momentami trudno było skupić uwagę na tak dużej ilości informacji i ilustracji, dzielnie zniosła okrojoną wersję naszych opowieści i podróż do zaczarowanej krainy, w której można coś dostać, kogoś spotkać, kimś zostać lub gdzieś wyjechać.

Okazało się, że dziewczynka uwielbia huśtać się i tarzać w piasku. Wiele radości daje jej także obserwowanie migających świateł, najlepiej, kiedy mienią się w kolorach tęczy. Kiedy tylko Marzycielka słyszała któreś ze słów „piasek”, „huśtawka”, „światła”, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki na jej twarzy w ciągu sekundy pojawiał się radosny uśmiech, który działał kojąco na wszystkich wokół. Ostatecznie stanęło na tym, że Zuzia chciałaby mieć huśtawkę, którą tata przyczepi do sufitu w jej pokoju i na której będzie mogła się huśtać, wtulona w mamę.

spełnienie marzenia

2015-06-05

„Kołysanki dla Zuzanki” to tytuł książeczki, która obok kilku innych drobiazgów, w tym migającej kolorami tęczy pozytywki, była dodatkiem do wymarzonej przez naszą podopieczną huśtawki. To na niej będzie spędzała przyjemne chwile, wtulona w ramiona mamy, taty lub siostry. Tak jak niezwykłe są obrazki na kartach tej księgi, tak niezwykła jest Zuzia, która tuż przed długim weekendem przywitała nas radosnym uśmiechem, kiedy udałyśmy się do niej z wizytą, aby obdarować ją wymarzonymi prezentami.

Zuzię zastałyśmy w kuchni, kiedy pomagała tacie i siostrze smażyć naleśniki. Była w wyśmienitym humorze, co w zasadzie nie powinno budzić zdziwienia, skoro na dworze świeciło słońce. Od naszej poprzedniej wizyty minęło kilka tygodni i nie byłyśmy pewne, czy dziewczynka nas jeszcze pamięta, ale nasze obawy rozwiała tuż po przekroczeniu progu. Nie chcąc stopniować napięcia i przeszkadzać w rodzinnej kulinarnej integracji, z marszu przystąpiłyśmy do rozpakowywania pokaźnych rozmiarów huśtawki, która niebawem dumnie zawiśnie w salonie. Z pewną dozą niepewności obserwowałyśmy reakcję naszej Marzycielki, a ta okazała się taką, na jaką liczyłyśmy – Zuzia uśmiechała się na sam dźwięk słowa „huśtawka”. Potem przyszedł czas na kolejne prezenty, z których każdy wywoływał u dziewczynki taką samą radość. Nam zaś radowało się serce, bo nie ma nic piękniejszego, niż błyszczące, pełne szczęścia oczy dziecka, których próbkę możecie zobaczyć na zdjęciach.