Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2014-09-09
Z Mateuszem spotkaliśmy się w jej rodzinnym domu razem z jego mamą i siostrą.
Przywitał nas uroczy, ale nieśmiały i smutny z powodu swojej choroby chłopiec.
Mateusz bardzo lubi spędzać czas ze swoją starszą, niestety też chorą siostrą. Widać, że rodzeństwo bardzo się wspiera w ciężkich chwilach.
Po pewnym czasie i rozmowie o swoim marzeniu chłopiec trochę się rozchmurzył. Najpierw był trochę zawstydzony i nie chciał się przyznać, o czym marzy, ale powoli zaczął się otwierać i wypowiedział swoje marzenie. Bardzo chciałby mieć tableta, żeby w drodze do szpitala, czy już samym szpitalu móc milej spędzać czas. Zwykłego czarnego tableta do zabawy.
spełnienie marzenia
2015-05-20
Duży czarny tablet do grania- to było jedyne zdanie, jakie pół roku temu wypowiedział do nas Mateusz.
- siedmiolatek wtulony w mamę, speszony obecnością obcych mu osób w jego domu- zapytany o jego marzenie. Sześć miesięcy- tylko tyle wystarczyło, by w tym samy miejscu przywitał nas uśmiechnięty chłopiec, już tak bardzo nie potrzebujący wsparcia mamy w kontakcie z nami.
Mateusz nie miał pojęcia, że będziemy u niego. Mama chcąc by była to pełna niespodzianka, nie uprzedzała go o naszej planowanej wizycie. Dlatego w pierwszym momencie chłopiec nas nie poznał. Za to bardzo dobrze pamiętał, co sobie wymarzył. Zapytany co będzie robił na otrzymanym tablecie, na jednym wdechu wymienił wszystkie ulubione gry.
Z radości był wstanie obiecać nam, że od teraz to będzie się słuchał mamy, odrabiał lekcję i był grzeczny w szkole, byśmy tylko przestali już pytać go o ulubione przedmioty, a wręczyli wymarzony przedmiot. Kiedy to uczyniliśmy, to byliśmy pewni, że to właśnie o tym marzył. Tylko chwila mu wystarczyła, by wszystko zaczęło działać jak należy. A nam nie pozostało nic innego, jak delektować się pysznymi lodami zaserwowanymi przez mamę.
Teraz z niecierpliwością czekamy, na możliwość spełnienia marzenia Darii- jego starszej siosty, która z przeuroczym uśmiechem na twarzy, towarzyszyła nam na spotkaniu z Mateuszem.
Dziękujemy tym, dzięki którym Mateusz uwierzył, że warto marzyć.