Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2015-02-05
Każdy ma marzenia. Jedni chcą wspiąć się na Mount Everest, inni pragną puścić latawiec, a inni marzą o kucyku. Nasi marzyciele najbardziej z całego serca chcieliby być zdrowi. Oni i ich rodzice wiedzą najlepiej, co to lęk czy ból. Natomiast pomimo tych trudności potrafią cieszyć się wzajemną miłością w rodzinie, uśmiechami i nie zapominają o swoich małych marzeniach.
Idealnym przykładem jest Karolina Faryś i jej rodzina. Wolontariusze już od progu zostali przywitani z wielką serdecznością. Podczas wizyty czuło się ciepło rodzinne, a rozmowie nie było końca. Karolina jest uśmiechniętą, pogodną i bardzo kontaktową nastolatką. Z rozmowy wynikło, że chciałaby zwiedzić Paryż i Londyn. Co do marzeń… marzeń, jak każdy w tym wieku, ma wiele, natomiast tym wyśnionym i upragnionym jest pudrowy laptop Sony Vaio (E14) z internetem. Marzycielka nie ukrywała, że marzy o takim laptopie, ale również, iż umilałby jej godziny spędzane w szpitalu. Byłby mały, podręczny, pomocny no i bardzo kobiecy.
Marzenia są różne, ale są równie wartościowe i mają tą samą moc działania. Jako wolontariusze jesteśmy przekonani o sile spełnionego marzenia. Jeśli sam fakt wizualizacji marzenia sprawia tyle radości, to ile szczęścia może przynieść jego spełnienie?
Pragniemy, aby tą moc poznała również Karolina. Postaramy się, żeby nastało to jak najszybciej. Tymczasem życzymy Ci Karolinko dużo uśmiechu i zdrówka. Dziękujemy za ciepłe przyjęcie w Twym domu i mamy nadzieję, że do zobaczenia wkrótce! J
„Gdy marzenia się spełniają
to choroby gdzieś znikają…”
spełnienie marzenia
2015-11-04
Do domu Karoliny przyjechałyśmy późnym popołudniem. W drzwiach przywitał nas tata, a chwilę później zobaczyłyśmy uśmiechniętą mamę i samą Karolinę oraz psa -przyjaciela rodziny. Dziewczynka wiedziała, że przyjedziemy, więc od razu bardzo się ucieszyła. Na początku miała miejsce część oficjalna – Karolina otrzymała laptop, o którym od dawna marzyła. Był on zapakowany w piękną, dziewczęcą torbę, która obdarowanej się ogromnie spodobała. Po uściskach i całusach przyszedł czas na rozmowę. Tematom nie było końca! Karolina opowiadała o tym, że sama była wolontariuszką, o swojej szkole, planach na przyszłą edukację i kolejne działania charytatywne. W międzyczasie pojawił się też młodszy brat, który także przyłączył się do rozmowy i podziwiania nowego sprzętu Karoliny. Oczywiście laptop długo nie został w torbie. Jako, że był on w pełni skonfigurowany, nasza Marzycielka mogła od razu sprawdzić jego funkcjonalność, co skrzętnie robiła. Widać było, że bardzo ja to wciągnęło i dało wiele radości. Cieszyłyśmy się ogromnie, że mogłyśmy odwiedzić tak cudowną i kochającą się rodzinę.
Kochana Karolino, spełnienie Twojego marzenia było dla nas wielkim zaszczytem.
Nigdy nie przestawaj marzyć!