Moim marzeniem jest:

Występ w ''Od przedszkola do Opola''

Kinga, 4 lata

Kategoria: spotkać

Oddział: Lublin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2006-07-19

Kinga jest fantastyczną czterolatką (co widać na zdjęciach). Żywiołowa, radosna, rozbrykana, pełna energii. Lekarze dziwią się, skąd w tej małej, słodziutkiej istotce tak ogromne pokłady energii. Zwłaszcza, że choroba Kingi jest odporna na leczenie i jej stan nie jest najlepszy.

19.07.2006r. odwiedziliśmy, nie ukrywam, moją ulubienicę. W prezencie daliśmy jej lalkę - niemowlę i zestaw akcesoriów. Dziewczynce aż zabłysły jej śliczne, duże oczka. Od razu zabraliśmy się za rozpakowywanie ! Wszystkie akcesoria poszły w ruch. A największą furorę zrobił...nocniczek. Bo lalka robi siusiu. Na początku był drobny problem i pani psycholog musiała suszyć fotel w gabinecie, gdzie siedzieliśmy, co Kinga skwitowała: "O, o. Awaria !"'

Dziewczynka bawiła się nową lalką i świata poza nią nie widziała. Przebieranie, mycie, pudrowanie... Jakby nas w ogóle nie było. Ale kiedy udało nam się namówić Kingę, żeby położyła "Agusię" spać okazało się, że tak trafiliśmy w gust dziewczynki, że ona nic więcej nie chce! Jednak po długich debatach ustaliliśmy, że Kinga marzy o występie w '"Od przedszkola do Opola". A ponieważ moja ulubienica nie może sobie pozwolić na podróż, postaramy się zorganizować taki mini konkurs na miejscu...

 

Autor: Kamil S.

spełnienie marzenia

2007-04-29

Na spełnienie tego marzenia czekałem już od dawna, bo Kingą zajmowałem się od momentu pierwszego spotkania. Było już kilka podejść, jednak niestety z różnych względów dotychczas się nie udawało. Ale co się odwlecze, to nie uciecze: i nareszcie mogliśmy pojechać na wymarzone nagranie ulubionego programu Kingi - "Od Przedszkola Do Opola". Bardzo miło było zobaczyć Kinię i jej najbliższych po tak długiej przerwie! To naprawdę urocza i rezolutna dziewczynka, o czym z resztą pisałem w relacji z pierwszego spotkania. Nic się nie zmieniła - nadal jest tak samo słodka i rozbrykana, ale i charakterek też ma...

Droga minęła nam pod znakiem śpiewu naszej Marzycielki, więc nawet nie potrzebowaliśmy radia: Stolica przywitała nas piękną pogodą, świeciło słoneczko i było bardzo ciepło. Ale my po takiej podróży myśleliśmy nie o urokach wiosny, a o obiedzie... Nie mieliśmy za dużo czasu, ale spokojnie wyrobiliśmy się na próbę. Tam poznaliśmy panią Barbarę Skarżyńską - redaktor programu, pana Adama Montrezora - kierownika produkcji, pana Michała Juszczakiewicza oraz Mateusza - partnera Kingi w wykonywanej piosence, a także wszystkie dzieci, które brały udział w tym odcinku. Kinga była co prawda bardziej zajęta rozglądaniem się po sali, niż śpiewem, ale wszystko poszło jak należy. Kilka razy trzeba było jej tylko przypomnieć, żeby trzymała mikrofon przy buzi: Wieczorem poszliśmy prosto do hotelu, bo Kinia już zasypiała i nawet do kolacji nie dotrwała.

Niedziela - dzień nagrania zaczął się już o szóstej, bo nasza Marzycielka nie chciała dłużej spać. A tu jak na złość zrobiło się chłodno i wietrznie. Ale udało się zorganizować czas w hotelu, trochę się powygłupialiśmy i duużo pośmialiśmy: I tak nie wiadomo kiedy zleciało do południa. Trzeba było się już zbierać na obiad i szykować do nagrania! Kinga niebardzo zdawała się tym przejmować, nawet chciała iść w ciapach : Ale Mama i ciocie wzięły się za małą gwiazdkę i zrobiły ją na bóstwo. Siebie z resztą też, co dla męskiej części "wycieczki" było dość ciekawym widokiem, ale jedyne, co mogliśmy zrobić to stać z boku i nie wchodzić pod nogi... Jednak udało nam się wyjść z hotelu na czas i bez pośpiechu dotrzeć do studia TVP przy ul. Jana Pawła Woronicza 17. Tam okazało się, że wszystkie zabiegi upiększające, dokonane na Kindze były zbędne, bo panie stylistki zajmują się tymi rzeczami same... Po przygotowaniu wszystkich dzieci - uczestników programu zostaliśmy wszyscy zaprowadzeni do studia, w którym miało odbyć się nagranie. Był to odcinek poświęcony piosenkom biesiadnym, a jego gościem był Rudi Shubert. Oczywiście najpierw próba generalna, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Trzeba odpowiednio zgrać dzieci z zespołem, ustawić odsłuchy, ustawić kto ma gdzie stać itp. Zatem cała publiczność miała okazję obejrzeć występy wszystkich małych artystów i tego "nieco większego" również. Wszyscy spisali się na medal! Jeszcze tylko ostatnie poprawki, konsultacje i można zaczynać nagranie: Uczestnicy zostali zaprowadzeni spowrotem do garderoby i charakteryzatorni i po chwili wszyscy powrócili do studia. Powoli zaczęła się również zbierać publiczność. Byli to głównie goście zaproszeni przez rodziców występujących dzieci. Mama Kingi też zaprosiła kilka osób, w tym również Magdę - naszą Marzycielkę, z którą miałem przyjemność odwiedzić plan serialu "Niania": - wraz z rodziną. Atmosfera była bardzo sympatyczna. Zarówno ekipa, jak i goście żartowali, śmiali się, choć to naprawdę ciężka praca nagrać taki odcinek "Od Przedszkola Do Opola". Ale, jak już mówiłem było bardzo miło, pan Shubert stwierdził nawet podczas jednego z występów, że ma wiatr we włosach. Nadszedł również czas na występ Kingi i Mateusza. Pan Michał opowiedział o tym, że Kinga jest naszą Marzycielką i że miała już wcześniej wystąpić w programie, ale nie wyszło, ale za to udało się teraz. Na co Mateusz bez zająknięcia odpowiedział, że bardzo dobrze, że tak wyszło, bo przynajmniej ma fajną partnerkę do śpiewania: I miał rację - piosenka wyszła super! Naprawdę bardzo udany duet, rodzice obojga byli bardzo dumni: Po naszej Marzycielce i jej koledze wystąpiło jeszcze kilkoro dzieci, a później nadszedł czas na prezenty!!! Nie trzeba chyba opisywać reakcji dzieciaków... Kindze najbardziej spodobał się misio, który jest większy od niej samej. Kiedy szła do piosenki finałowej musiała skorzystać z pomocy, bo sama ledwo dawała radę wnieść pluszaka na scenę! I sam finał wyszedł równie wspaniale, jak cały program. Wszystkie dzieci śpiewały cudownie: Kiedy skończyło się już nagranie nadszedł czas na pamiątkowe zdjęcia. Nie mogło na nich zabraknąć oczywiście pana Michała i pani Basi, dzięki której marzenie w ogóle doszło do skutku. Nie mogło się także obejść bez naszych dyplomów zarówno dla naszej małej gwiazdki, jak i dla całego programu "Od Przedszkola Do Opola".

Po nagraniu wróciliśmy szybciutko do hotelu, bo Kinia padała już z nóg po dniu pełnym wrażeń. Cała nasza reszta jednak nie zasnęła tak szybko. Usiedliśmy przy kolacji i do późnych godzin nocnych opowiadaliśmy sobie wrażenia z nagrania i występu naszej małej Marzycielki: Ale w końcu trzeba było położyć się spać, bo rano czekała nas długa podróż do domów. Ale po drodze wstąpiliśmy jeszcze na Stare Miasto na lody. Należało się Kindze za piękny występ: A w drodze powrotnej nadal byliśmy pod wrażeniem minionego dnia. A im bliżej domu, tym bardziej nie mogliśmy uwierzyć, że już po wszystkim. Bardzo ciężko było nam się wszystkim rozstać i choć wszyscy Marzyciele są dla mnie wyjątkowi, to z Kingą zżyłem się najbardziej! Aż mi się nie chciało wychodzić z busa...Ale nic to, niedługo się zobaczymy, prawda Kinia:? P.S. Emisja programu ma się odbyć zaraz po wakacjach, oglądajcie więc uważnie wszystkie odcinki "Od Przedszkola Do Opola", żeby nie przegapić.

Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do spełnienia marzenia Kingi, a szczególnie:
-pani Barbarze Skarżyńskiej - redaktor "Od Przedszkola Do Opola"
-panu Michałowi Jaszczukiewiczowi - współautorowi i prowadzącemu program
-panu Adamowi Montrezorowi z agencji produkcyjnej "Profilm" - kierownikowi produkcji

A ja osobiście dziękuję Agnieszce, Grześkowi, Bernadecie, Ani, Marcinowi, Kasi, Beacie, Magdzie z rodziną i oczywiście Kini za fantastyczny weekend! A, i jeszcze Marcie za zabranie nas wszystkich na lody.

 

Autor: Kami S.