Moim marzeniem jest:

komputer stacjonarny

Eryk, 7 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Łódź

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2015-01-21

Styczniowy wieczór, środek tygodnia, wyprawa do Radomska, do małego Eryka, oczekującego na pierwsze spotkanie z Fundacją MAM MARZENIE. Kamienica w centrum miasta, a w niej ciepła atmosfera stworzona przez świętujących Dzień Babci domowników. Trochę nam było głupio przeszkadzać w Taki Dzień, ale gospodarze czekali na nas i przyjęli baaardzo miło. Po długiej podróży kawa i ciasto to było to!

Eryk to bardzo nieśmiały, delikatny, śliczny chłopiec. Bardzo lubi się uczyć, ale niestety bardzo szybko się męczy. Choroba nie pozwala mu na chodzenie do szkoły (kilka razy w ciągu dnia musi być podłączany do tlenu), w związku z tym bardzo dużo czasu spędza w domu – kilka razy w tygodniu przychodzą do niego nauczycielki. Dobrze, że ma starszego brata, więc kiedy tylko mogą – razem z Alanem baraszkują w domu lub oglądają filmy i bajki. To jedna z niewielu rozrywek Eryka. Lodołamaczem dla Eryka były różne książeczki i plakaty dotyczące ulubionych przez niego Angry Birds. Gdy zapytałam, czy gra w nie na kompie czy może na telefonie, Eryk smutno odparł, że niestety bardzo rzadko ma możliwość grać w Ptaki – tylko u brata ciotecznego, u którego bywają raz na jakiś czas… bo nie ma komputera domu. Więc już podejrzewałam jakie usłyszę marzenie.

I nie myliłam się. Wiem, że marzenie jest przemyślane i wynika z serca i z potrzeby. Już widzę małego Eryka siedzącego przed komputerem, grającego w ulubione gry, ale też rozwiązującego zadania z matmy czy uczącego się ortografii za pomocą programów edukacyjnych. Takie są plany. Takie marzenie. Eryk to mały chłopiec garnący się do wiedzy i do kontaktu ze światem, myślę (Nie! Wiem!), że komputer w znacznym stopniu mu to ułatwi. Chłopiec będzie się mógł kształcić nie tylko w momencie przyjścia pań nauczycielek, ale również w czasie gdy będzie w domu tylko z mamą.

Mam nadzieję, że znajdą się dobrzy ludzie, fajne firmy czy instytucje, które pomogą nam spełnić marzenie naszego cudnego marzyciela. Ten chłopiec bardzo zapadł mi w pamięć, jest taki cichy, spokojny, i tak potrzebny jest mu dodatkowy bodziec do rozwoju. Pomóżmy mu się uczyć, nawet, jeśli nie może za często opuszczać domu. Komputer z pewnością mu w tym pomoże. Jeśli zrealizujemy to marzenie – Eryk będzie najszczęśliwszym chłopcem na świecie!

spełnienie marzenia

2015-03-28

No co to był za dzień! Sobotnie wiosenne przedpołudnie przyniosło niezwykle miłe spotkanie najpierw z Panem Bartłomiejem, z którym już jednym samochodem udaliśmy się do Radomska. Podążaliśmy z wielką radością do Eryka - bardzo nieśmiałego chłopca, o którym bardzo często myślałam od momentu pierwszego spotkania w styczniu. Bardzo mi on utkwił w pamięci, fajna rodzina, urocza mama, ciepła atmosfera skromnego domu...
Eryk nic nie wiedział o naszym przyjeździe, nie miał pojęcia, że w tę ostatnią sobotę marca spełni się jego marzenie - marzenie, które wypowiedział dwa miesiące wcześniej. Knułyśmy z mamą Eryka przez ostatnie dni i nic się nie wydało! Bardzo to wszystko było emocjonujące i pełne radości! Konieczność niewielkiego przemeblowania w pokoju troszkę zdziwiła chłopców, ale mama wszystko usprawiedliwiła przedświątecznymi porządkami. Kiedy więc przekroczyliśmy próg mieszkania, okazało się że biurko pod sprzęt czeka. Młody był w szoku jak nas zobaczył! Zielone balony fundacji MAM MARZENIE i wielkie pudła zapakowanie w kolorowy papier mówiły wszystko – przyjechaliśmy z wielką, niezwykle przyjemną misją.
Eryk najpierw nieśmiało, potem bardziej odważnie rozrywał papier, i jego oczom po kolei ukazało się pudło z monitorem, klawiatura i myszka, głośniki, dwa gamepady i kilka gier. Drugie pudło kryło tę najważniejszą część. Śliczny, czarny, nowoczesny komputer. Jejku, jak mu oczy świeciły!  Eryk był w totalnym szoku! 
Pan Bartłomiej - nasz sponsor, podjął się podłączenia wszystkich elementów - nie mogliśmy zostawić Eryka z niepodłączonym kompem! Musieliśmy wypróbować jego możliwości! :-) No i nie obyło się bez przygód - oczywiście, jak to bywa w bajkach COŚ NIE ZADZIAŁAŁO! Po kilku próbach, wizycie w pobliskim sklepie komputerowym, nie wiedzieliśmy co jest nie tak. I tu mieliśmy okazję poznać Przemiłego Pana Krzysztofa - komputerowca z Radomska, który wezwany przez telefon przez Pana Bartka, w tempie ekspresowym przybył nam na pomoc. Sekretu nam oczywiście nie wyjawił, nie powiedział co w komputerze się stało, ale w dwie minuty doprowadził do tego, że monitor nawiązał kontakt ze stacją. :) Pan Krzysztof, gdy dowiedział się, gdzie trafił, do jakiego wyjątkowego domu, że fundacja, że marzyciel, że spełnienie marzenia... oczywiście nie wziął za przyjazd i pomoc ani złotówki, i jeszcze zaoferował w przyszłości pomoc! No normalnie wszędzie spotykamy dobrych, życzliwych ludzi! Cieszymy się, że Eryk i jego mama będą mogli w przyszłości czuć się bezpiecznie, że GDYBY COŚ BYŁO NIE TAK - będą mieli kogoś na miejscu, do kogo będą mogli zadzwonić. (A, napiszę – co mi tam – zareklamuję Pana Krzysztofa trochę – dobrych ludzi trzeba polecać! Nasz Pan Magik Komputerowy reprezentuje firmę "Lap-Kom Notebooki", www.lapkom-notebooki.pl. Polecamy! Dobry człowiek!
Ale wracając do sprawy najważniejszej... Eryk wcisnął magiczny przycisk "POWER" i razem z Panem Bartkiem uruchomili po raz pierwszy sprzęt, po czym natychmiast zainstalowali jedną z gier... i się zaczęło!
My jadłyśmy pyszne ciasto i tort, a chłopaki szaleli na samolotach! Potem zainstalowali wyścigi samochodowe. Typowe chłopaczyńskie zabawy! To była taka przyjemność patrzeć na nich, nie da się tego opisać. Eryk szczęśliwy, mama wzruszona... dla takich chwil warto żyć!!!
Bardzo trudno było się rozstać, nie mogliśmy stamtąd wyjść, a wiedzieliśmy że musimy wracać, Natalia i ja do Łodzi, a Pan Bartek do Płocka. To był niezwykle radosny dzień, bardzo wzruszające spotkanie. Będziemy je pamiętać bardzo bardzo długo! 
Oprócz gier typowo rozrywkowych Eryk dostał również gry edukacyjne, z których obiecał bardzo intensywnie korzystać. Bo przecież ten komputer do tego głównie ma służyć. Trzeba tam również podłączyć internet, być może skontaktujemy się z Panem Krzysztofem, może on coś pomoże... W końcu jest tam na miejscu, na pewno jest dobrze zorientowany w możliwościach w Radomsku.
Najbardziej na świecie chcielibyśmy jednak podziękować Panu Bartłomiejowi Jaworskiemu, który spełnił marzenie Eryka! Jestem przekonana, że to nie jest koniec, bo czynienie dobra uzależnia. Zresztą Pan Bartek to potwierdził - będzie jeszcze spełniał marzenia naszych podopiecznych! To jest przecież takie fajne!!!
Mamy nadzieję, że spełnienie tego marzenia sprawi, że dom Eryka napełni się pozytywną energią, przyćmi smutki i troski związane z chorobą chłopca, a nadchodzące Święta Wielkanocne, które są świętami nadziei - będą po prostu szczęśliwe.
Panie Bartku, Panu i Pańskiej Żonie w życzymy wszystkiego dobrego w te święta, wiosna niech będzie dla Was zdrowa i pomyślna, i proszę wygrać ten maraton!!!